Newsy

Polacy coraz częściej urządzają swoje domy, kierując się zasadą „do it yourself”

2014-06-23  |  06:10
Dekorowanie domów własnoręcznie wykonanymi przedmiotami i meblami stało się wśród Polaków popularne. Znudzeni ofertą salonów z wyposażeniem wnętrz wykorzystują własną inwencję bądź inspirują się pomysłami z sieci i odnawiają stare przedmioty. Oryginalne meble, ozdoby czy firanki robione są już nie tylko na własny użytek, lecz także trafiają do sprzedaży – głównie za pośrednictwem sklepów internetowych.

Rynek DIY, czyli „do it yourself” (zrób to sam), w Polsce jest małym rynkiem w porównaniu z krajami Unii Europejskiej czy Stanami Zjednoczonymi. Jest to jednak rynek, który się cały czas rozwija. Polacy cały czas szukają inspiracji, chcą robić coś nowego, tworzyć swoją własną rzeczywistość, swoje otoczenie. Ponieważ są znudzeni produktami, które widzą w sklepach, szukają nowych wyzwań, inspiracji i chcą otaczać się produktami, które są zupełnie inne niż w masowej produkcji – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Daria Dźwil, senior brand manager w firmie Bosch. 

W majsterkowaniu, ozdabianiu mebli, tworzeniu dekoracji czy szyciu firan wiele osób odnajduje swoją pasję. Zamiast wyrzucać stare przedmioty, dają im nowe życie. 

Sami możemy zrobić mnóstwo rzeczy, chociażby zmienić kolor krzesła bądź też poddać renowacji zwykłą komodę. Bardzo szybko możemy zmienić na przykład ramkę do zdjęcia, kiedy okleimy ją jakimiś kamieniami, cekinami lub czymś innym, co akurat przyjdzie do głowy. Możemy też zmienić obicie w krześle. Wystarczy tylko dociąć materiał i użyć zszywacza akumulatorowego i odpowiednio przymocować do krzesła. Sami możemy zrobić meble, zachęcam chociażby do wykorzystania zwykłych palet, z których można zrobić mnóstwo ciekawych rzeczy, np. łóżko czy też stolik kawowy –  tłumaczy Daria Dźwil.

Twórcy unikatowych produktów także coraz chętniej sprzedają swoje wyroby za pośrednictwem e-sklepów. Socjologowie podkreślają, że „do it yourself” nie jest krótkotrwałą modą, ale nowym stylem życia. Duże znaczenie ma tutaj nie tylko aspekt ekonomiczny, lecz także ekologiczny. Dominują dwa trendy – recykling, czyli przetwarzanie zniszczonych przedmiotów, i upcycling, czyli robienie nowych przedmiotów ze starych.

Inspiracje tak naprawdę możemy znaleźć wszędzie – w internecie, prasie. Jest teraz mnóstwo blogów, które zajmują się tematyką DIY. Jest to trend rosnący – mówi Daria Dźwil.

Rynkiem DIY coraz bardziej interesują się także duże sklepy sieciowe, które mają w swej ofercie materiały do budowy i urządzania domów. Reklamując swój asortyment, podkreślają, że mają sprzęt, który możemy wykorzystać nie tylko do dużych inwestycji, lecz także do drobnego majsterkowania.

Wystarczy zaopatrzyć się w podstawowe elektronarzędzia, na przykład wiertarko-wkrętarkę, szlifierkę, może to być szlifierka rolkowa, szlifierka oscylacyjna czy szlifierka taśmowa, pistolet do malowania bądź taki pistolet do kleju – glue pen. Mając takie narzędzia, możemy sami dekorować bądź zmieniać otoczenie  – dodaje Daria Dźwil.

Narzędzia te są łatwe w obsłudze i nie wymagają fachowej wiedzy. Mogą być z powodzeniem używane także przez początkujących majsterkowiczów.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.