Newsy

Mieszkańcy Podlasia od roku zaangażowani w pomoc humanitarną na granicy z Białorusią. Wielu z nich mierzy się z zespołem stresu pourazowego

2022-08-16  |  06:15

Częste kontrole i przeszukania, ograniczenia w prawach obywatelskich i brak możliwości swobodnego przemieszczania się, przypadki zastraszania, konieczność niesienia ludziom podstawowej pomocy w lasach, pod osłoną nocy i kryminalizacja tej pomocy czy wreszcie spadek dochodów, spowodowany zamrożeniem turystyki w tej części Podlasia – to tylko część skutków kryzysu migracyjnego, który na własnej skórze odczuli mieszkańcy 183 miejscowości wzdłuż polsko-białoruskiej granicy. Jak informuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka (HFHR), część z nich w tej chwili boryka się wręcz z PTSD, czyli zespołem stresu pourazowego. – Zniesienie strefy faktycznie nie poprawi sytuacji, jeżeli nie zostanie wdrożony plan naprawczy tego, co zostało zniszczone – mówi Katarzyna Czarnota z HFHR.

 Życie mieszkańców pogranicza polsko-białoruskiego zmieniło się diametralnie. Teraz – po roku kryzysu humanitarnego i ograniczenia ich praw obywatelskich, możliwości przemieszczania się i represji związanych z niesieniem pomocy humanitarnej osobom tego potrzebującym – obserwujemy m.in. bardzo liczne przypadki stresu pourazowego – mówi agencji Newseria Biznes Katarzyna Czarnota z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Jak podaje na Twitterze Straż Graniczna, w ciągu dwóch tygodni sierpnia odnotowano ponad 440 prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. Z kolei od początku tego roku było ich ponad 7,4 tys. W ostatnich dniach na granicy zatrzymano m.in. obywateli Sri Lanki, Konga, Syrii, Liberii, Maroka, Iraku, Nigerii, Mali i Uzbekistanu.

Kryzys migracyjny na polsko-białoruskim pograniczu trwa od roku i – jak podaje Helsińska Fundacja Praw Człowieka – do czerwca br. na pograniczu media odnotowały przynajmniej 16 ofiar śmiertelnych po polskiej stronie granicy, a jeszcze więcej po stronie białoruskiej. Helsińska Fundacja Praw Człowieka (HFHR) opublikowała niedawno raport pt. „Gdzie prawo nie sięga”, w którym dokumentuje przypadki naruszeń praw człowieka w ciągu 11 miesięcy kryzysu – nie tylko wobec migrantów, skazanych na koczowanie w dramatycznych warunkach w lasach na pograniczu, ale także wobec mieszkańców 183 miejscowości wzdłuż polsko-białoruskiej granicy.

– Ten kryzys w największym stopniu odczuły osoby, które niosą pomoc migrantom, ich życie zmieniło się całkowicie. Oni zostali skonfrontowani ze skalą przemocy, postawieni przed koniecznością samoorganizacji i niesienia pomocy humanitarnej. Ta pomoc medyczna często była przez nich udzielana w całkowicie terenowych warunkach – mówi współautorka raportu. – Jednocześnie obserwowaliśmy też wzrastający proces kryminalizacji osób niosących pomoc humanitarną. To było związane m.in. z częstymi zatrzymaniami, represjami, bardzo dużą liczbą kontroli. To, na co wskazywali sami mieszkańcy, to poczucie, że robią coś złego, nielegalnego. Tymczasem ich działania były związane po prostu z ratowaniem zdrowia i życia osób, które znajdowali w lesie, osób, które były wycieńczone, pozbawione jedzenia i wody, a często były wcześniej ofiarami tortur ze strony reżimu białoruskiego.

Ponieważ rząd nie dopuścił do pracy w strefie przygranicznej mediów ani organizacji humanitarnych, do migrantów – zagrożonych głodem, odwodnieniem, wycieńczeniem, często z poważnymi urazami i chorobami, wśród których znajdowały się też dzieci i kobiety w ciąży – nie docierała konieczna pomoc. W tej sytuacji pomoc ze strony mieszkańców była zazwyczaj świadczona nocami, w lasach. Lekarze, którym udało się dotrzeć w rejon kryzysu, opisywali przypadki nastawiania w lesie złamanych kości, opatrywania ran, podawania kroplówek czy udzielania pomocy medycznej po poronieniu. Konieczność udzielania takiej pomocy w największym stopniu spadła jednak na mieszkańców przygranicznych miejscowości, bez jakiegokolwiek przygotowania i przeszkolenia.

– Były bardzo liczne przypadki sytuacji, kiedy rzeczywiście ludzie byli po prostu zmuszeni do tego, żeby wyręczyć polskie i międzynarodowe organizacje humanitarne, które świadczą zawodowo pomoc medyczną. Takie osoby często same się organizowały, niosąc podstawową pomoc humanitarną w lasach. Ta sytuacja była bardzo obciążająca – mówi Katarzyna Czarnota. – Dodatkowo jest też kwestia całkowitej militaryzacji życia codziennego, zwiększonej liczby funkcjonariuszy, kontroli, przeszukań i sytuacji, w których działania funkcjonariuszy często były odbierane przez mieszkańców Podlasia jako pewnego rodzaju forma zastraszania.

HFHR zwraca uwagę, że dla mieszkańców 183 miejscowości rejonu przygranicza obciążające były trwające przez rok ograniczenia w możliwości swobodnego poruszania się, ciągłe kontrole i przeszukania. „Osoby mieszkające w strefie (…) wspominały podczas rozmów także o tym, że czują się obserwowane i zastraszane. Opisywały zachowania służb polegające m.in. na świeceniu latarkami w okna ich domów, obserwowaniu posesji przez funkcjonariuszy oraz ustawianiu nocnych patroli pod miejscem ich zamieszkania” – wskazuje w swoim raporcie Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

– Zespół stresu pourazowego to kolejny problem, z którym borykają się teraz mieszkańcy i mieszkanki Podlasia – mówi ekspertka HFHR. – Z naszego monitoringu i wywiadów wynika, że to jest po prostu pewien rodzaj zbiorowej traumy. W przyszłości będzie trudno zmienić tę sytuację, jeśli ci ludzie nie otrzymają wsparcia.

W raporcie „Gdzie prawo nie sięga” HFHR podkreśla, że przez rok polskie władze nie podjęły żadnych działań mających na celu deeskalację tej przemocy oraz wsparcie mieszkańców i mieszkanek obciążonych negatywnymi skutkami kryzysu.

– Te osoby powinny być wyręczone z konieczności niesienia pomocy humanitarnej – podkreśla współautorka raportu. – Na pograniczu powinny się znaleźć organizacje pozarządowe i międzynarodowe, które udzielałyby tej pomocy w sposób wyspecjalizowany, a jednocześnie mieszkańcy mogliby po prostu wrócić do swojej codzienności. Chociaż wszyscy wskazują, że to nie będzie takie proste.

Od 1 lipca br. przestało obowiązywać rozporządzenie MSWiA o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego, które leżą przy granicy z Białorusią. Zakaz obowiązywał de facto od początku września ub.r., kiedy po raz pierwszy wprowadzono na tym obszarze stan wyjątkowy. Zniesienie rozporządzenia ma związek z budową fizycznej zapory na granicy. Jednocześnie wojewoda podlaski wprowadził jednak zakaz przebywania w odległości 200 m od linii granicy z Białorusią.

 Częściowe zniesienie strefy nie zmieni sytuacji, jeżeli nie zostanie wdrożony plan naprawczy tego, co zostało zniszczone – ocenia Katarzyna Czarnota.

Jak podkreśla, chodzi zarówno o działania zmierzające do deeskalacji przemocy na pograniczu, jak i wsparcia mieszkańców borykających się z psychicznymi i ekonomicznymi skutkami kryzysu. Wielu z nich przez ostatni rok borykało się bowiem z ograniczeniami w prowadzeniu działalności gospodarczej i spadkiem dochodów, spowodowanym zamrożeniem turystyki w tej części Podlasia. Do tej pory skarżą się na brak turystów.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

T-Mobile startuje w Polsce z nowym konceptem. Pozwoli klientom przetestować i doświadczyć najnowocześniejszych technologii

T-Mobile już od kilku lat realizuje strategię, która mocno skupia się na innowacjach i doświadczeniach klienta związanych z nowymi technologiami. Połączeniem obu tych elementów jest Magenta Experience Center – nowoczesny koncept, który ma zapewnić klientom możliwość samodzielnego przetestowania najnowszych technologii. Format, z sukcesem działający już na innych rynkach zachodnioeuropejskich, właśnie zadebiutował w Warszawie. Będą z niego mogli korzystać zarówno klienci indywidualni, jak i biznesowi.

Problemy społeczne

W Polsce brakuje dostępnych cenowo mieszkań. Eksperci mówią o kryzysie mieszkaniowym

 Większość osób – nawet ze średnimi, wcale nie najgorszymi dochodami – ma problem, żeby zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe, ale też z tym, żeby po zaspokojeniu tych potrzeb, po opłaceniu wszystkich rachunków i opłat związanych z mieszkaniem, mieć jeszcze środki na godne życie – mówi Aleksandra Krugły z Fundacji Habitat for Humanity Poland. Jak wskazuje, problem stanowi nie tylko wysoki współczynnik przeciążenia kosztami mieszkaniowymi, ale i tzw. luka czynszowa, w której mieści się ponad 1/3 społeczeństwa. Tych problemów nie rozwiąże jednak samo zwiększanie liczby nowych lokali. Potrzebne są również rozwiązania, które umożliwią zaangażowanie sektora prywatnego w zwiększenie podaży dostępnych cenowo mieszkań na wynajem.

Konsument

Od 28 kwietnia Polacy żyją na ekologiczny kredyt. Zmiana zachowań konsumentów może odwrócić negatywny trend

Dzień Długu Ekologicznego, czyli data, do której zużyliśmy wszystkie zasoby, jakie w ciągu roku może zapewnić Ziemia, w tym roku w Polsce przypada 28 kwietnia, kilka dni wcześniej niż rok temu. Coroczne przyspieszenie tego terminu to sygnał, że czerpiemy bez umiaru z naturalnych systemów, nie dając im czasu na odbudowę. – Polskie społeczeństwo staje się coraz bardziej konsumpcyjne, kupujemy i wyrzucamy coraz więcej. Ale też nie mamy tak naprawdę efektywnego narzędzia, żeby temu zapobiec – ocenia Filip Piotrowski, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego z UNEP/GRID-Warszawa.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.