Mówi: | Marta Bartosiewicz |
Funkcja: | konsultantka ds. snu dzieci |
Firma: | SleepConcept |
Sen dla dzieci jest tak samo ważny jak zdrowe żywienie. Jego brak znacząco wpływa na ich rozwój i przyczynia się do nadwagi
Choć drzemki w trakcie dnia są bardzo ważne, najistotniejsze znaczenie ma spokojny, długi sen nocny. To nie tylko czas regeneracji. Podczas snu mózg konsoliduje bowiem ślady pamięciowe oraz porządkuje zdobyte w czasie aktywności doświadczenia, czyli po prostu się uczy. Wypoczęty maluch lepiej funkcjonuje, jest bardziej skoncentrowany i opanowany. Według amerykańskich badaczy optymalną porą zasypiania dla małych dzieci są okolice godziny 19.00-20.00. Umożliwia to nie tylko efektywny wypoczynek, lecz także chroni przed nadwagą i otyłością w wieku późniejszym.
– Sen jest niezwykle ważny w życiu dzieci, i to zarówno małych dzieci, noworodków, niemowląt, jak i przedszkolaków czy dzieci w wieku szkolnym. Wpływa znacząco na to, jak się rozwijają, myślę, że można go na równi postawić z żywieniem w pierwszych latach – mówi agencji Newseria Marta Bartosiewicz, konsultantka ds. snu dzieci w SleepConcept.
Eksperci tłumaczą, że podczas snu układ nerwowy odbudowuje zarówno swoje zasoby fizycznie, jak i funkcjonalne: porządkuje informacje zgromadzone w ciągu dnia, utrwala ślady pamięciowe, co ma bezpośredni związek z uczeniem się, odbudowuje neuroprzekaźniki i uwrażliwia receptory odpowiedzialne za odbieranie bodźców. Maluchy, które śpią zbyt krótko, borykają się z różnymi problemami rozwojowymi. Poza widocznym przemęczeniem i niewyspaniem u dzieci w wieku szkolnym pojawiają się problemy z koncentracją, nauką, nadpobudliwość, a w konsekwencji również gorsze oceny.
– O ile mamy noworodka czy niemowlę, to takie dziecko zwykle manifestuje swoje niewyspanie przez bycie marudnym, więc wtedy zakładamy, że rzeczywiście jest zmęczone. Starsze dzieci nie bywają marudne, za to potrafią być hiperaktywne, potrafią nagle o godzinie 21.00 być wulkanem energii, mają problemy z kontrolowaniem swoich emocji, potrafią mieć wybuchy, zarówno radości, jak i złości – mówi Marta Bartosiewicz.
Takie dzieci sprawiają trudności wychowawcze zarówno w domu, jak i w szkole czy przedszkolu. Natomiast rodzice pociech powyżej 1,5 roku życia zazwyczaj nie wiążą tego z niedoborem snu.
– Bardzo często takie dzieci nazywane są niegrzecznymi i narzeka się na nie – nie tylko mama czy tata, że nie potrafią opanować swojego dziecka, lecz także otoczenie, więc to wpływa na dziecko, bo jest postrzegane jako np. czarna owca w grupie przedszkolnej, bo bije inne dzieci, a bije, bo być może jest niewyspane – mówi Marta Bartosiewicz.
W czasie snu przysadka mózgowa wydziela hormon wzrostu. Odpowiada on nie tylko za wzrastanie dziecka, lecz także za procesy naprawcze, które zachodzą w jego organizmie. Jeśli maluszek nie wysypia się należycie, nie ma warunków do odpoczynku lub ma nieregularny tryb życia, zasypia o różnych porach, śpi za krótko bądź w permanentnym hałasie, może to zaburzyć jego wzrost i rozwój.
– W przypadku noworodków widełki są bardzo szerokie, niektóre dzieci potrafią spać prawie całą dobę, czyli 20-22 godziny na 24, niektóre śpią około 16, czyli mamy 10–11 godzin w nocy z przerwami na karmienie i około 5–6 godzin w ciągu dnia. Im dziecko jest starsze, tym mniej snu potrzebuje, ale nie jest to tak znaczący spadek, jak mogłoby się rodzicom wydawać. Półroczne dziecko zwykle potrzebuje około 3 godzin snu w ciągu dnia i 11–12 godzin snu w nocy. Dzieci roczne i dwuletnie dochodzą już do 14 godzin snu, czasem 13, i potrzebują jednej drzemki w ciągu dnia, która zwykle powinna być utrzymana co najmniej do 3. roku życia. Są też dzieci, które potrzebują jej nawet w wieku 4–5 lat, bo po prostu wieczorami są potem nieznośne – tłumaczy Marta Bartosiewicz.
Konieczna jest również odpowiednia ilość snu u dzieci w wieku szkolnym.
– 5–7-latek nie powinien spać tak jak dorosły 7–8 godzin, tylko powinien spać 10 godzin, nawet 11, wtedy możemy mieć pewność, że nasze dziecko rano jest wypoczęte. Bardzo klarownym objawem tego, że dziecko śpi za mało jest fakt, że musimy naszego malucha budzić rano do przedszkola albo do szkoły. Dziecko powinno samo rano wstawać i budzić się, dlatego że jest wyspane, a nie być ściągane z łóżka – jeśli tak jest, to znaczy, że za późno chodzi spać – wyjaśnia Marta Bartosiewicz.
Zanim dziecko na dobre opuści drzemkę, warto stopniowo z niej rezygnować, tj. stopniowo skracać ją, jeśli np. przez 2 godzinną drzemkę w dzień Maluch zasypia bardzo późno lub oferować drzemkę co kilka dni kiedy widzimy nieco większe zmęcznie. Należy jednak dbać o to, aby Maluch, który zrezygnuje z drzemki miał szansę na odpoczynek w ciągu dnia, tzw. cichy czas czy w przedszkolach leżakowanie.
– Jeśli nasze dziecko bądź my jesteśmy niewyspani, to zamiast odsypiać następnego dnia do późnej godziny, lepiej jest zrobić sobie drzemkę w ciągu dnia około 12.00, bo dużo lepiej nas to zregeneruje niż spanie do późnej godziny nad ranem, co może powodować np. bóle głowy – mówi Marta Bartosiewicz.
Bardzo ważne pod kątem ilości snu jest także to, gdzie w ciągu doby jest on ulokowany. Przede wszystkim noc dziecka powinna być długa.
– Najlepsza godzina kładzenia to jest przed 21.00. Według badań dzieci, które są kładzione po 21.00, nawet w wieku szkolnym, śpią na dobę krócej, więc jest to taka magiczna godzina, której nie powinniśmy przekraczać. Jeśli chodzi o sen w ciągu dnia, to dobrze, jeśli ta drzemka jest o stałej porze i wypada najlepiej w środku dnia, bo wtedy podobno najmniej snu kradnie zarówno z poranka, jak i z wieczora. Wtedy może trwać nawet godzinę czy dwie i jesteśmy pewni, że nasze dziecko i tak bez problemu wieczorem zaśnie na noc – mówi Marta Bartosiewicz.
Eksperci tłumaczą, że dzieci, które chodzą spać po godzinie 21.00, częściej mają nadwagę. Chroniczne niewyspanie może zaburzyć gospodarkę hormonalną, bowiem zmniejsza się ilość melatoniny w organizmie, natomiast zwiększa poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. Brak snu obniża także ogólną wydolność organizmu oraz przekłada się na pracę enzymów wątrobowych. Może się pojawić także problem z utrzymaniem odpowiedniego poziomu cukru we krwi i zwiększyć ryzyko otyłości.
Czytaj także
- 2025-01-23: Rośnie pokolenie osób otyłych i z nadwagą. To duże obciążenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego młodych ludzi
- 2025-01-20: Coraz więcej rodziców odmawia zaszczepienia dzieci. Statystyki mogłoby poprawić ograniczenie dostępu do żłobków i przedszkoli
- 2024-12-23: Pediatrzy: Słodkie e-papierosy nie są przebadane. Państwo musi przejąć inicjatywę w sprawie kontroli ich jakości
- 2025-01-08: Strach przed porażką i brak wiary we własne siły blokują rozwój przedsiębiorczości kobiet. Częściej zakładają za to firmy z misją
- 2024-12-04: Ulga na badania i rozwój może być lekiem na rosnące koszty zatrudnienia. Korzysta z niej tylko 1/4 uprawnionych firm
- 2024-11-27: Fundusze Norweskie wspierają innowacje w polskich firmach. Ponad 200 projektów otrzymało granty o wartości 92 mln euro
- 2024-11-27: Tylko co trzecia firma wdraża zasady zrównoważonego rozwoju. Mniejsze przedsiębiorstwa potrzebują wsparcia w tym procesie
- 2024-12-09: Firmy nie znają korzyści z wdrażania zrównoważonego rozwoju. Swój ślad węglowy mierzy tylko co piąta firma
- 2024-12-09: Podejście do przemocy wobec dzieci się zmienia, ale wciąż dużo jest do zrobienia. Trwają prace nad uszczelnieniem przepisów
- 2024-11-26: RPD chce walczyć z przypadkami przemocy wobec dzieci neuroróżnorodnych. Powstanie specjalny zespół ekspertów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Inwestycje w kamienice zyskują na popularności. Nie odstraszają nawet wyzwania konserwatorskie
Rynek kamienic w Polsce, choć niszowy, dynamicznie się rozwija, a ponad 70 proc. takich budynków wciąż wymaga rewitalizacji. Ten proces bywa skomplikowany, m.in. ze względu na trudności techniczne i uzgodnienia z konserwatorami zabytków, które mogą się ciągnąć latami. Mimo to kamienice zyskują na popularności dzięki swojemu klimatowi, historycznej wartości i możliwościom inwestycyjnym, szczególnie w centralnych lokalizacjach, a ceny takich nieruchomości z roku na rok sukcesywnie rosną.
Motoryzacja
Karolina Pilarczyk: To jest karygodne, że ktoś ma kilkukrotnie zabrane prawo jazdy, a dalej pijany wsiada za kierownicę. Taka osoba powinna iść do więzienia
Drifterka zauważa, że piratów drogowych i tych, którzy wsiadają za kierownicę po alkoholu, absolutnie nie zniechęcają wysokie mandaty, zakazy prowadzenia pojazdu czy też utrata prawa jazdy. Ponownie wsiadają za kierownicę i często się zdarza, że doprowadzają do tragedii, w której ktoś traci życie. Dlatego też postuluje, aby osoby, które wielokrotnie łamią kodeks, ponosiły znacznie surowsze kary, płaciły dużo wyższe składki OC, a nawet trafiały za kratki. Jej zdaniem żółta kartka należy się także pieszym, którzy często zachowują się lekkomyślnie i nieodpowiedzialnie.
Ochrona środowiska
Przyroda w Europie ulega ciągłej degradacji. Do 2030 roku UE częściowo chce odwrócić ten proces
Nature Restoration Law nakłada na państwa członkowskie UE obowiązek podjęcia działań na rzecz naprawy zdegradowanych ekosystemów lądowych i morskich. Międzyresortowy zespół ekspertów już pracuje nad wymaganym w rozporządzeniu Krajowym Planem Odbudowy Zasobów Przyrodniczych, którego wdrożenie będzie wymagać m.in. szczegółowej inwentaryzacji stanu przyrody i znaczących nakładów finansowych. Choć ten proces będzie wymagający, to korzyści dla środowiska mają być ogromne.