Mówi: | Adriana Kalska |
Funkcja: | aktorka |
Adriana Kalska: Nie oceniam wyborów życiowych mojej serialowej bohaterki Marty. Żałuję tylko, że kiedy już jest na dobrej drodze, to znów ucieka od własnego szczęścia
Kiedy tylko aktorka przeczytała scenariusz „Papierów na szczęście”, już wtedy była niemal pewna, że ten serial przypadnie widzom do gustu. To opowieść o miłości i przeznaczeniu, a takie odbiorcy lubią najbardziej, bo mogą w nich znaleźć odbicie swojego życia. Bohaterowie tej produkcji muszą mierzyć się z wieloma przeciwnościami losu, a w dążeniu do szczęścia stawiają czoło licznym intrygom i rodzinnym tajemnicom. Prywatnie Adriana Kalska nie ocenia wyborów Marty, w którą się wciela, bo chce jak najbardziej utożsamić się z tą postacią, a nie dystansować się od niej, kierując się swoimi zasadami życiowymi.
Odtwórczyni głównej roli w „Papierach na szczęście” jest przekonana, że serial przyciąga widzów niezwykle barwną opowieścią, zaskakuje dynamiką zdarzeń i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Mocną stroną tej produkcji są też wyraziści bohaterowie, w których wcielają się m.in. Jakub Sasak oraz Mateusz Kmiecik.
– Co sprawiło, że ludzie oglądają „Papiery na szczęście”? Oczywiście wspaniała obsada, życiowe historie i to, że ten serial jest bardzo ciekawie opowiadany od strony technicznej. Jest pełno zwrotów akcji, są barwne postaci i ludzie też potrafią utożsamić się z naszymi bohaterami. A poza tym jest to serial o przyjaźni, miłości, przeznaczeniu, to wiadomo, że będzie się podobał – mówi agencji Newseria Lifestyle Adriana Kalska.
Popularny serial TVN7 opowiada historię Marty, żony znanego piłkarza Krisa, która wraz z dwójką dzieci postanawia porzucić swoje luksusowe życie i zacząć wszystko od zera. Zatrudnia się w rodzinie zamożnych deweloperów, gdzie poznaje przystojnego Adama. Oboje zakochują się w sobie, ale Adam – król życia – jest otoczony wianuszkiem kobiet i wydaje się najgorszym kandydatem na nową miłość, zwłaszcza że kobieta obiecała sobie już nigdy nie związać się z kimś takim jak jej despotyczny mąż. Niestety po jakimś czasie powraca on do jej życia, chce odzyskać rodzinę i sprawy mocno się komplikują.
– Nie mnie oceniać jej wybory życiowe, ja zawsze jak pracuję nad jakąś rolą, to utożsamiam się z jej wyborami, staram się to wszystko zrozumieć i nie oceniać, bo inaczej nie byłabym w stanie tego zagrać. Jako kobieta rozumiem to, że zawalczyła o dzieci, o swoje szczęście, mogę się nie zgodzić z pewnymi późniejszymi decyzjami, o to, że ucieka od własnego szczęścia, bardziej myśli o innych aniżeli o sobie, natomiast rozumiem i akceptuję jej zachowanie – mówi Adriana Kalska.
9 marca na antenie stacji TVN 7 został wyemitowany 100. odcinek tej produkcji, zdaniem aktorki przełomowy w życiu jej bohaterów.
– Setny odcinek jest kluczowy dla całej historii, dla wątku Marta–Adam, który jest tak chętnie oglądany i dobrze odbierany. Okaże się, że Natasza jednak jest Martą Wiśniewską i ma męża, a Maks i Marysia to są jej dzieci, a nie jej rodzeństwo. I to będzie determinować dalsze ruchy, dalsze historie. Zapraszam serdecznie do oglądania tego serialu, będzie bardzo ciekawie, nie tylko w moim wątku, ale również w wielu innych – dodaje.
Serial „Papiery na szczęście” emitowany jest w TVN 7 od poniedziałku do czwartku o 19.30. Średnia widownia jesiennych odcinków wyemitowanych w okresie od 6 września do 23 grudnia 2021 roku wyniosła 240 tys. osób.
Czytaj także
- 2025-05-30: Doda: Realizacja filmu o moim życiu obudziła wielu ludzi, którzy mi bardzo źle życzą. Wśród moich byłych też są jakieś nerwowe ruchy
- 2025-05-12: Coraz więcej Polaków widzi korzyści płynące z obecności w UE. Co ósmy wciąż jednak nie potrafi ich wskazać
- 2025-05-02: Zmiany w globalnej gospodarce będą wspierać reindustrializację. To szansa dla Śląska
- 2025-04-25: Piwo bezalkoholowe stanowi już 6,5 proc. sprzedaży browarów. Konsumenci świadomie ograniczają spożycie alkoholu
- 2025-05-14: Muzea pomagają walczyć ze stereotypami i uprzedzeniami. To ważne dla zmieniającego się rynku pracy
- 2025-04-16: Brakuje decyzji KOWR o przyszłości dzierżawionej ziemi rolnej. To zagrożenie dla polskiego rolnictwa i zatrudnionych w nim pracowników
- 2025-04-14: Marta Wiśniewska: Ludzie czekali na nowy kawałek takiej kolorowej Mandaryny. Jestem mądrzejsza i silniejsza niż kiedyś
- 2025-04-23: Marta Wiśniewska: Konkurs Eurowizji jest odrobinę polityczny i tam są różne dziwne sytuacje. Mam jednak nadzieję, że Justyna Steczkowska rozwali system
- 2025-04-03: Marta Wiśniewska: Czuję, że świat się o mnie upomniał, dlatego wracam na scenę. Z wielką chęcią zostałabym też piątym jurorem w „You Can Dance”
- 2025-04-01: Europa zapowiada walkę o bezpieczeństwo lekowe. Wsparcie dla tych inwestycji ma się znaleźć w przyszłym budżecie UE
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Psychologia

Otyłość nie wynika z braku samodyscypliny czy lenistwa. Ta poważna choroba niesie ze sobą 200 różnych powikłań
– Walka z otyłością wymaga nie tylko wprowadzenia zmian w stylu życia i sposobie odżywiania, ale przede wszystkim zrozumienia, że jest to choroba zarówno o podłożu fizycznym, jak i psychicznym – podkreśla psycholog Adrianna Sobol. Niestety często to schorzenie jest postrzegane jako wynik braku dyscypliny, nieprawidłowej diety lub lenistwa, co jest błędnym i krzywdzącym stereotypem. W rzeczywistości otyłość jest bowiem poważną chorobą, która niesie ze sobą wiele powikłań zdrowotnych i wymaga kompleksowego podejścia. Kluczowymi elementami, które mogą się przyczynić do skuteczniejszego leczenia i poprawy jakości funkcjonowania pacjentów, jest wsparcie emocjonalne oraz zwiększenie dostępności do specjalistów.
Prawo
Seniorzy zyskają na rencie wdowiej średnio 350 zł miesięcznie. Od 2027 roku świadczenie jeszcze wzrośnie

Z początkiem lipca ruszyły wypłaty tzw. renty wdowiej. Ponad milion wniosków o świadczenie wpłynęło do wszystkich organów emerytalno-rentowych, przy czym zdecydowana większość do ZUS. Pierwszego dnia do 86 tys. osób trafiło łącznie blisko 317 mln zł, z czego ponad 30 mln zł to kwota, o którą wzrosły wypłaty w związku z zastosowaniem zbiegu świadczeń.
Motoryzacja
Qczaj: Na drogach szybkiego ruchu lubię mocniej wcisnąć pedał gazu. Niebawem planuję też zrobić prawo jazdy na motocykl

Trener podkreśla, że decyzja o zrobieniu prawa jazdy była jedną z najlepszych w jego życiu. Teraz, kiedy odpowiedni dokument ma już w kieszeni, z ogromną przyjemnością wsiada za kierownicę i mknie przed siebie. Najbardziej lubi drogi szybkiego ruchu, bo tam może mocniej wcisnąć pedał gazu. W innych okolicznościach jednak jeździ z dużą rozwagą, dostosowując prędkość do warunków panujących na jezdni. Qczaj zdradza też, że kolejnym krokiem będzie kurs na prawo jazdy na motocykl.