Mówi: | Dorota Goldpoint |
Funkcja: | projektantka mody |
Sztuka perfumowania ciała znana była już w starożytności. Początkowo służyła celom religijnym
Perfumy towarzyszą człowiekowi od tysięcy lat. Pierwsze pachnidła, wykonywane z naturalnych składników, powstawały już w starożytnym Egipcie. Na przestrzeni wieków perfumy pełniły rolę afrodyzjaków, maskowały przykry zapach ciała, a nawet niwelowały przykre skutki nadużywania alkoholu. Dla współczesnej historii perfum przełomowym momentem stał się rok 1828, kiedy to Pierre Guerlain zaczął produkować pachnidła na zamówienie.
Z licznych badań naukowych wynika, że człowiek wykorzystywał zapachy już w czasach prehistorycznych, głównie do celów religijnych. Zapach pozyskiwany był w wyniku palenia drewna i żywic, a pachnący dym miał ułatwiać kontakt z bogami. Stąd też pochodzi nazwa perfum – łacińskie połączenie słów „per” i „fumum” oznacza „przez dym”. Udokumentowana historia perfum zaczyna się jednak w starożytnym Egipcie – nad Nilem nacierano nimi ciało i włosy. Pachnidła wytwarzano wówczas z kwiatów, m.in. błękitnej lilii wodnej i majeranku.
– Kiedy odkryto grób Tutenchamona, znaleziono tam taką pomadę zamkniętej misie, co ciekawe pomimo upływu 3 tys. lat ta substancja dalej pachniała. Grecy wynieśli perfumy na wyżyny świętości. Według nich zapach pochodził od bogów i był atrybutem magicznym, mistycznym i erotycznym. Po kąpielach w łaźniach również namaszczali swoje ciała zapachami – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Dorota Goldpoint, projektantka mody.
W dawnych Chinach natomiast wkładano do pościeli małe torebki z proszkiem aromatyzowanym, a po przyjęciach, na których serwowano alkohol, rozdawano gościom bibułki nakrapiane zapachem z jaśminu. Miały one niwelować przykre skutki alkoholu. We współczesnym wcieleniu, czyli roztworu olejków eterycznych w alkoholu, perfumy pojawiły się przed końcem XIV w., kiedy to królowa Elżbieta, królowa Węgier, stworzyła swój pierwszy zapach. Arystokraci i bogaci mieszczanie używali wówczas pachnideł do maskowania przykrego zapachu ciała, gdyż kąpiel uważana była za szkodliwą dla zdrowia. Gwałtowny rozwój sztuki perfum nastąpił w epoce renesansu, a stolicą zapachu były Włochy.
– Kobietą, które przeniosła tę stolicę do Francji, była Katarzyna Medycejska, która wyszła za króla Francji Henryka II. Zabrała ze sobą swoich alchemików, swoich osobistych kompozytorów perfum, oni jednak nie mogąc zabrać ze sobą kwiatów z Toskanii, zaczęli poszukiwać we Francji miejsca, gdzie można te kwiaty uprawiać. Tak właśnie znaleźli się w Grasse i do dziś to miejsce jest stolicą zapachu – mówi Dorota Goldpoint.
Rewolucję w perfumiarstwie przyniósł wiek XIX – odkrycia chemiczne zmieniły sposób wytwarzania pachnideł. Ważnym momentem było otwarcie pierwszego zakładu perfumiarskiego przez Pierre'a Guerlaina w Paryżu w 1828 roku. W pracowni tej wytwarzano perfumy na zamówienie. W historii perfum zapisał się także rok 1921, gdy chemik Coco Chanel stworzył dla niej pierwszy zapach. Projektantka nazwała go Chanel N° 5 i 5 maja 1921 roku pokazała razem z kolekcją w Paryżu. Do sprzedaży perfumy te wprowadziła jednak dopiero 4 lata później.
– Wcześniej spryskiwała tym zapachem swoje atelier, swoją pracownię, a paniom, które przychodziły, by odbierać swoje kreacje, gdy pytały, co tak pięknie pachnie, mademoiselle wyjmowała flakon, podawała i cichutko do ucha szeptała: „Nie sprzedaję ci go, daruję” – mówi Dorota Goldpoint.
Dorota Goldpoint niedawno stworzyła własne perfumy o nazwie Aurum. Jest to kompozycja niezwykle zmysłowa, kobieca i intrygująca. W sercu zapachu znajduje się połączenie róży i paczuli, dające wrażenie otulającego ciało, przyjemnego ciepła. Ambra, będąca naturalnym afrodyzjakiem, nadaje natomiast zapachowi słodko-gorzką nutę. Zdaniem projektantki perfumy te najlepiej pasują do kobiet silnych, pewnych siebie, kochających minimalizm i luksus.
Czytaj także
- 2024-03-25: Jan Wieczorkowski: Trema jest zawsze przed spektaklem. Kiedyś proponowałem innym aktorom medytację, ale każdy ma swoje sposoby
- 2024-03-08: Dorota Szelągowska: Chcę udowodnić widzom, że nie jestem w programie „MasterChef Nastolatki”, bo mam znaną twarz. Wnoszę coś wartościowego do tego formatu
- 2024-03-18: Dorota Szelągowska: Dwadzieścia lat temu sięgnęłam swojego dna. Miałam ataki paniki i przez kilka miesięcy nie wychodziłam z domu
- 2024-03-04: Dorota Szelągowska: Moje wymarzone wakacje zawsze są w Tajlandii. Staram się być tam na najmniejszej wyspie, jaką znam, i czuję się tam trochę jak na wsi
- 2024-03-27: Dorota Szelągowska: Moją specjalnością w kuchni jest czyszczenie lodówki i przygotowanie czegoś z niczego. Mam to po mamie
- 2024-02-27: Jacek Braciak: Pasjonuję się historią i czytałem różne książki o Stalinie. W spektaklu „Geniusz” nie chciałem go ani bronić, ani oskarżać, tylko pokazać jako człowieka
- 2024-03-05: Jacek Braciak: Z Jerzym Stuhrem się nie gra, z nim się rozmawia i jest. Na palcach jednej ręki mogę policzyć spotkania z takimi aktorami
- 2024-02-21: Joanna Trzepiecińska i Tomasz Dedek znowu małżeństwem. Aktorzy grają parę w spektaklu „Jak Zabłocki na mydle”
- 2023-09-29: Anita Sokołowska: W tym sezonie teatralnym podejmę się reżyserii. To dla mnie coś zupełnie nowego
- 2023-08-29: Sylwia Gliwa: Nie mam wybitnego szczęścia w castingach do filmu. Mój talent bardziej doceniają reżyserzy teatralni
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Partner Serwisu Zdrowie
Gwiazdy
Monika Richardson: Co roku na święta organizujemy zjazd rodzinny w pięknym dworku w Wielkopolsce. Do śniadania wielkanocnego siada 40 osób
Była prezenterka podkreśla, że spędzanie świąt z dala od domu to duży komfort. Wtedy bowiem zamiast robić wielkie zakupy i stać godzinami w kuchni, przygotowując tradycyjne menu, można naprawdę odpocząć i nacieszyć się spotkaniem z bliskimi. Monika Richardson z ekscytacją czeka więc na wyjazd do Wielkopolski, gdzie od lat celebruje Wielkanoc w dużym, rodzinnym gronie.
Gwiazdy
Marcin Bosak: Mam to szczęście, że nie dostaję nietrafionych prezentów. Sam bardzo lubię je dawać
Aktor zaznacza, że lubi wręczać prezenty i obserwować reakcję osób, którym je wręcza. Raczej nie zdarzyło mu się w tej kwestii nieprzyjemnie kogoś zaskoczyć. On sam również nie dostał czegoś, co szybko wylądowało w koszu.
Gwiazdy
Enej: Wielkanoc musi być w rodzinnym gronie. Nie jesteśmy fanami wyjazdów do hoteli, żeby spędzać święta z obcymi ludźmi
Muzycy zespołu Enej przyznają, że lubią i celebrują święta, dlatego cieszą się na nadchodzącą Wielkanoc. Zamierzają wtedy zwolnić tempo, odłożyć na bok pracę i poświęcić czas rodzinie. Mirosław Ortyński i Piotr Sołoducha zdradzają, że ich popisowym, a jednocześnie ulubionym świątecznym przysmakiem jest sałatka jarzynowa. Sami też z przyjemnością ją przygotowują.