Mówi: | Rafał Zawierucha |
Funkcja: | aktor |
Rafał Zawierucha: Aktorstwo to moja pasja, a jednocześnie pewnego rodzaju męka twórcza. Życie aktora wymaga dużo pracy i wyrzeczeń
– Aktorstwo daje wiele możliwości, poszerza horyzonty myślowe, wyzwala kreatywność i pozwala na zdobywanie nowych umiejętności, a jednocześnie wymaga sporo wysiłku, poświęceń, silnej woli i zaangażowania – uważa Rafał Zawierucha. Ten zawód niesie ze sobą wiele trudności i niełatwych decyzji, sukces nie jest bowiem dany raz na zawsze. Nawet jeśli zagra się „rolę życia”, która zdobędzie wszystkie najważniejsze nagrody filmowe, to i tak później telefon może zamilknąć na długi czas. Aktor bardzo ceni takie propozycje zawodowe, w których może pokazać się odbiorcom z nieco innej strony niż dotychczas. Lubi też, gdy reżyser pozostawia mu spore pole do manewru i wtedy może wykreować postać wedle własnego uznania.
Największą rozpoznawalność Rafał Zawierucha zyskał dzięki produkcji Quentina Tarantino: „Pewnego razu… w Hollywood", gdzie wcielił się w postać Romana Polańskiego. Zagrał wtedy u boku Brada Pitta, Leonardo DiCaprio i Margot Robbie. Ten projekt otworzył mu drzwi do wielkiej kariery. W Polsce można go natomiast oglądać między innymi w takich filmach jak: „Księstwo”, „Bogowie”, „Gierek” czy w serialu „Behawiorysta”.
– Aktorstwo traktuję przede wszystkim jako zawód, który daje mi życie, który właściwie każdego dnia rozwija mnie i pozwala mi spotykać na mojej drodze wspaniałych ludzi, którzy w jakiś sposób mnie ubogacają. Traktuję ten zawód jako pasję i jako coś, co ciągle trzeba udoskonalać, bo daje ogromne możliwości. Oczywiście są role, które bardziej podchodzą, są role, które mniej, i są również takie, które dla mnie osobiście otwierają jakieś nowe możliwości, a widz niekoniecznie je na przykład lubi czy kupuje – mówi agencji Newseria Lifestyle Rafał Zawierucha.
Aby być dobrym aktorem, ciągle trzeba się uczyć nowych rzeczy i zdobywać nowe umiejętności. Wtedy jest się gotowym zagrać każdą rolę. Czasem konieczne jest też pokonanie swoich lęków, wewnętrznych blokad czy słabości, a nawet drastyczna zmiana wizerunku. Cały czas trzeba podnosić swoje kompetencje i nie można się poddawać po pierwszych niepowodzeniach.
– Poprzez jakiekolwiek trudności w tym zawodzie tak naprawdę chcemy stawać się jeszcze lepszymi, zagrać coś lepiej, zrobić coś inaczej – oczywiście jeśli jest taka możliwość. Zawód aktora jest też dla mnie pewnego rodzaju męką twórczą. I właściwie wtedy też powstają naprawdę niezłe ujęcia. Nieraz, kiedy już po 10–11 godzinach prób jesteś już prawie na wycieńczeniu i nagle wpada coś ciekawego, to ani ciało nie jest ograniczeniem, ani mózg. Po prostu tworzysz coś niesamowitego, ale do tego trzeba mieć odpowiednie warunki. I właśnie ten zawód traktuję jako pewnego rodzaju wolną przestrzeń, w której nie ma żadnych ograniczeń, a jednak jest granica pewnego dobrego smaku i odpowiedniego podejścia do różnych rzeczy – mówi.
Życie aktora nie zawsze jest usłane różami. Premiery, czerwony dywan, ścianki i blask fleszy to tylko jedna strona medalu. Bywa bowiem i tak, że na telefon z ciekawą propozycją trzeba czekać wiele tygodni, a nawet miesięcy. Na castingach do różnych produkcji także jest bardzo duża konkurencja. A jeśli już uda się zdobyć angaż, to trzeba być dyspozycyjnym 24 godziny na dobę. Nie ma taryfy ulgowej zarówno, jeśli chodzi o film, jak i o teatr.
– Życie aktora nie jest łatwe, wymaga dużo pracy i również dużo poświęceń, wyrzeczeń. U nas było kiedyś takie powiedzenie, że jak nie ma cię w teatrze, jak nie zagrasz, to może cię usprawiedliwić tylko twoja śmierć. Nie możesz powiedzieć: a nie mogę, a zachorowałem, boli mnie głowa albo coś się dzieje w rodzinie. Nawet jeśli masz umówione jakieś wydarzenie rodzinne, a na dany spektakl są wykupione bilety, to musisz być i musisz zagrać, nieważne, co się dzieje w twoim życiu prywatnym, nikogo to nie interesuje. Więc w pewien sposób prowadzi się podwójne życie – mówi.
Zdaniem Rafała Zawieruchy każdy może spróbować swoich sił w aktorstwie. Ci, którzy przejawiają zainteresowanie tym zawodem i mają predyspozycje w tym kierunku, powinni jak najwcześniej inwestować w swój rozwój i szlifowanie warsztatu. Jeśli rodzice dostrzegają talent u swoich dzieci, to mogą zapisywać je na zajęcia kółek teatralnych czy do ognisk działających przy teatrach.
– Myślę, że każdy ma zadatki na aktora, a później jest kwestia tego, jak bardzo chcemy rozwijać ten talent. Na pewno trzeba być odważnym, żeby czasem zrobić z siebie pajaca, bo to jest tak niepoważny zawód, że trzeba go uprawiać jak najbardziej na serio. Tak zawsze mówił nam Zbigniew Zapasiewicz, mój profesor również. Ważne jest też to, żeby być w całym związanym z aktorstwem świecie i cieszyć się tym, co się robi. Po prostu to ma być pasja życia, ale też pewnego rodzaju pokora. Nie mylić czasem z jakąś udawaną skromnością, bo trzeba cieszyć się tym, co się robi – tłumaczy.
Aby dobrze zagrać rolę, nie wystarczy się nauczyć swojej kwestii ze scenariusza. Trzeba też dołożyć coś od siebie. W tym zawodzie liczy się bowiem nie tylko talent, lecz także charyzma i inwencja twórcza. Od tego zależy, jak zostanie odebrana przez widzów dana rola.
– To jest zawód, który daje dużo widzowi, bo przecież my pracujemy na emocjach. Poprzez film, serial czy jakąś teatralną sztukę możemy kogoś tak uradować, że zacznie na nowo wierzyć w siebie, albo też możemy tak pokazać różne emocje, żeby zaczął myśleć o tym, dlaczego on w życiu właśnie zachowuje się jak ten gość i co powinien zmienić, żeby po prostu być lepszym człowiekiem – mówi aktor.
Rafał Zawierucha wziął ostatnio udział wraz z Piotrem Żyłą w kampanii kanału Stopklatka „Lecimy z hitami”. Mistrz świata w skokach narciarskich i aktor na jeden dzień zamienili się miejscami, pokazując sobie techniki swoich profesji. Rafał Zawierucha latał z Piotrem Żyłą w specjalnie przygotowanym tunelu aerodynamicznym, gdzie prędkość powietrza dochodzi aż do 200 km/h. Piotr Żyła z kolei ćwiczył z nim swój warsztat aktorski, odgrywając fragmenty z kultowego horroru „Omen”, „Powrotu do przyszłości” i „Młodych gniewnych”, czyli hitów wiosennej ramówki Stopklatki.
Czytaj także
- 2024-12-23: Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
- 2025-01-08: Podwyżki wynagrodzeń nie rozwiążą problemu niedoboru nauczycieli. Ważny jest też prestiż zawodu i obciążenie obowiązkami
- 2025-01-16: Luna: Nie mam planu B na życie. Jestem jednak bardzo kreatywna, więc może kiedyś zrobię jakiś film lub napiszę książkę
- 2025-01-09: Krystian Ochman: Uwielbiam musicale i bardzo chciałbym wrócić na taką scenę. Nigdy nie grałem w polskim musicalu, ale mógłbym spróbować
- 2024-12-13: Luna: Fajną opcją jest praca w sylwestra zamiast skupiania się na zabawie. Jeszcze nie mam planów na ten czas
- 2025-01-07: Luna: Status materialny moich rodziców przeszkadza mi w karierze. Przestaję postrzegać siebie jako niezależną artystkę, tylko córkę bogaczy
- 2024-12-09: Podejście do przemocy wobec dzieci się zmienia, ale wciąż dużo jest do zrobienia. Trwają prace nad uszczelnieniem przepisów
- 2024-12-17: Zakłady poprawcze i młodzieżowe ośrodki wychowawcze nie spełniają swoich funkcji. Większą rolę w resocjalizacji powinny pełnić rodziny
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2025-01-14: Dawid Kwiatkowski: Padłem ofiarą oszustów, którzy na mnie nieuczciwie zarabiali. Teraz jestem też swoim księgowym, liczę pieniądze i sprawdzam umowy
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Podróże
Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok
W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.
Problemy społeczne
Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać
Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.
Film
Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA
Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.