Mówi: | Krzysztof Litwiński |
Funkcja: | prezes Instytutu Colina Rose |
Firma: | SzybkiAngielski.pl |
Trener językowy: gwiazdy chętnie uczą się języków obcych i zaskakują systematycznością, a politycy w większości są leniwi i szybko rezygnują z zajęć
W nauce języków obcych gwiazdy zaskakują swoim zdyscyplinowaniem i determinacją – twierdzi właściciel szkoły językowej i jak najlepszą ocenę wystawia Sebastianowi Karpielowi-Bułecce, Piotrowi Polkowi i Paulinie Papierskiej. Inaczej jest z politykami, im trudno zabrać się do systematycznej pracy i zazwyczaj po kilku spotkaniach rezygnują z nauki. Zdaniem trenerów to duży błąd, bo znajomość języków obcych jest ogromnym atutem i podnosi prestiż w każdym zawodzie.
– Na początku podchodziłem z rezerwą do tego, jak artyści będą się przykładać do nauki, bo ich kalendarz jest nieprzewidywalny, często są w trasie. Ale spotkało nas bardzo przyjemne zaskoczenie. Może dlatego, że trafiają do nas gwiazdy z wysokiej półki, a na tę półkę w żadnym zawodzie, również artystycznym, nie można trafić, jak się nie jest człowiekiem zdyscyplinowanym i ciężko pracującym. I zaskoczyły mnie właśnie swoim zdyscyplinowaniem – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Krzysztof Litwiński, prezes Instytutu Colina Rose/ SzybkiAngielski.pl.
Krzysztof Litwiński podkreśla, że wielu uczniów ze środowiska artystycznego zasługuje na pochwałę i świadectwo z czerwonym paskiem.
– Sebastian Karpiel-Bułecka jest w trasie jakąś astronomiczną liczbę dni w roku, ale to jest niezwykle systematyczny, rzetelnie pracujący człowiek. Michał Szpak jest człowiekiem bardzo uporządkowanym i pracowitym – chwali Krzysztof Litwiński.
Aktorzy, muzycy czy modelki szlifują języki obce nie tylko po to, by móc swobodnie porozumiewać się w czasie prywatnych wycieczek do innych krajów, lecz przede wszystkim ze względów zawodowych – nagrywając nową płytę, sięgając po covery, przygotowując się do nowej roli czy wyjeżdżając na zagraniczny kontrakt.
– Byłem zaskoczony, kiedy trafił do nas pan Piotr Polk, aktor, który świetnie mówi po angielsku, ale przygotowywał się do roli Brytyjczyka, właściwie takiego Polaka wychowanego w Wielkiej Brytanii i bardzo chciał, żeby to było naprawdę perfekcyjnie brytyjskie – wspomina Krzysztof Litwiński.
Jedni zaczynają naukę z pułapu średnio zaawansowanego, inni – jak finalistka „Top Model” Paulina Papierska – zupełnie od podstaw. Modelka miała zaledwie dwa miesiące na to, by przygotować się do wyjazdu na kontrakt do Włoch. W takiej sytuacji potrzeba ogromnej mobilizacji.
– W ciągu ośmiu tygodni pokonała drogę, którą zwykle nasi uczniowie pokonują w ciągu sześciu miesięcy. Udało nam się ją nauczyć angielskiego do takiego poziomu, że swobodnie się komunikowała, z błędami, bo z błędami, ale potrafiła rozmawiać z agentami we Włoszech, potrafiła sobie w hotelu wszystko załatwić. Pracowała intensywnie, raz w tygodniu dwugodzinne spotkanie z trenerem językowym, mniej więcej trzy godziny dziennie na platformie komputerowej – opowiada Krzysztof Litwiński.
Z pomocy trenerów językowych często korzystają również politycy. Ci jednak w większości mają opinię mało zdyscyplinowanych uczniów.
– Politycy, którzy do nas trafili, również tacy z pierwszych stron gazet, w większości nie podołali temu, żeby się w ogóle wdrożyć do systematycznej pracy. Być może ich życie jest po prostu tak wypełnione różnymi innymi priorytetami, że im się to nie udało. Na palcach jednej ręki mogę policzyć polityków, którym się udało zabrać w ogóle do pracy – zdradza Krzysztof Litwiński.
Krzysztof Litwiński tłumaczy, że politycy są w dużo bardziej komfortowej sytuacji, bo w trakcie bardzo ważnych zagranicznych rozmów mogą sobie pozwolić na korzystanie z usług z tłumacza.
– Tłumaczy ma się przy sobie przy takich oficjalnych rozmowach, choć nie na każdym szczeblu. A przecież w polityce tak samo jak w życiu bardzo ważne są relacje między ludźmi. Trudno jest jednak nawiązywać relacje i załatwiać ważne sprawy, jeżeli się nie mówi w języku, którym mówi mój rozmówca, nawet nieperfekcyjnie. Politykom język jest bardzo potrzebny, natomiast z jakiegoś powodu oni się właściwie rezygnują z prób nauki bardzo szybko – tłumaczy Krzysztof Litwiński.
Czytaj także
- 2024-03-26: Piotr Zelt: W tym roku na Wielkanoc jadę na narty w Alpy. Chyba wszystkim jest na rękę, że będę gdzieś daleko
- 2024-03-22: W dobie wszechobecnego hałasu ludzie tracą zdolność uważnego słuchania. Dzieci i młodzież potrzebują audioedukacji
- 2024-03-27: Enej: Wielkanoc musi być w rodzinnym gronie. Nie jesteśmy fanami wyjazdów do hoteli, żeby spędzać święta z obcymi ludźmi
- 2024-02-23: Prognozy bólu powiązanego z pogodą byłyby pożyteczną innowacją. Osoby wrażliwe na zmiany aury mogłyby się lepiej do nich przygotować
- 2024-02-19: Diametralne zmiany w sposobie nauki języków obcych. Sztuczna inteligencja wspiera uczniów i nauczycieli
- 2024-01-29: Polska Akademia Nauk wymaga reform organizacyjnych i finansowych. W ubiegłym roku 40 proc. pracowników w instytutach zarabiało poniżej płacy minimalnej
- 2024-02-12: System grantowy w zapaści. Szans na dofinansowanie nie ma 90 proc. projektów badawczych kierowanych do Narodowego Centrum Nauki
- 2024-01-16: Sarkazm może być cennym narzędziem w komunikacji. Pomaga odbiorcy otworzyć się na perspektywę nadawcy [DEPESZA]
- 2024-02-06: Joanna Krupa: Dla mnie bardzo ważne jest, żeby moja córka znała język polski. Rodzice nieuczący dzieci swojego języka ojczystego popełniają duży błąd
- 2023-12-28: Joanna Liszowska: Pierwszy raz wystąpię podczas „Sylwestra marzeń z Dwójką” w Zakopanem. Mimo dwudziestoletniego doświadczenia na scenie mam tremę
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Partner Serwisu Zdrowie
Gwiazdy
Monika Richardson: Co roku na święta organizujemy zjazd rodzinny w pięknym dworku w Wielkopolsce. Do śniadania wielkanocnego siada 40 osób
Była prezenterka podkreśla, że spędzanie świąt z dala od domu to duży komfort. Wtedy bowiem zamiast robić wielkie zakupy i stać godzinami w kuchni, przygotowując tradycyjne menu, można naprawdę odpocząć i nacieszyć się spotkaniem z bliskimi. Monika Richardson z ekscytacją czeka więc na wyjazd do Wielkopolski, gdzie od lat celebruje Wielkanoc w dużym, rodzinnym gronie.
Gwiazdy
Marcin Bosak: Mam to szczęście, że nie dostaję nietrafionych prezentów. Sam bardzo lubię je dawać
Aktor zaznacza, że lubi wręczać prezenty i obserwować reakcję osób, którym je wręcza. Raczej nie zdarzyło mu się w tej kwestii nieprzyjemnie kogoś zaskoczyć. On sam również nie dostał czegoś, co szybko wylądowało w koszu.
Gwiazdy
Enej: Wielkanoc musi być w rodzinnym gronie. Nie jesteśmy fanami wyjazdów do hoteli, żeby spędzać święta z obcymi ludźmi
Muzycy zespołu Enej przyznają, że lubią i celebrują święta, dlatego cieszą się na nadchodzącą Wielkanoc. Zamierzają wtedy zwolnić tempo, odłożyć na bok pracę i poświęcić czas rodzinie. Mirosław Ortyński i Piotr Sołoducha zdradzają, że ich popisowym, a jednocześnie ulubionym świątecznym przysmakiem jest sałatka jarzynowa. Sami też z przyjemnością ją przygotowują.