Newsy

Depilacja laserowa jest najskuteczniejsza dla włosów znajdujących się w fazie aktywnego wzrostu. Daje trwałe efekty

2016-06-21  |  06:00
Mówi:Natalia Wysocka
Funkcja:ekspert ds. depilacji laserowej w gabinecie Depilacja.pl
  • MP4
  • Światło laserowe podczas depilacji oddziałuje jedynie na mieszek włosowy, nie niszcząc pozostałych warstw skóry. Metoda ta jest niezwykle skuteczna, bo po serii zabiegów włosy przestają odrastać. Zabieg może więc być wykonywany nawet w tak wrażliwych miejscach, jak pachy, strefa bikini czy nad górną wargą.

    – Depilacja laserowa oddziałuje na części włosa, które znajdują się w środku. Wiązka lasera niszczy brodawkę wraz z macierzą, czyli część, która odpowiada za wzrost włosa. Dzięki temu efekty utrzymują się długo, dlatego osoby znacznie częściej decydują się na tę metodę niż inną taką jak wosk czy depilator – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Natalia Wysocka, ekspert ds. depilacji laserowej w gabinecie Depilacja.pl.

    Zabieg trwa od 4 do 30 minut w zależności od tego, która partia ciała jest depilowana.

    – Jest on mniej bolesny niż zabiegi z wykorzystaniem wosku czy depilatora dzięki dwóm głowicom, które mamy w laserze. Mała głowica chłodzi skórę bezpośrednio przed oddaniem strzału, a duża ma funkcję zasysania. Dzięki temu obkurcza zakończenia nerwowe, co zmniejsza bolesność – tłumaczy Natalia Wysocka.

    Zabiegowi laserowego usuwania nadmiernego owłosienia może się poddać każdy, zarówno mężczyźni, jak i kobiety w różnym wieku. To również odpowiednia kuracja dla pacjentów z problemem wrastających włosów.

    – Warunkiem jest to, aby włos był ciemny i gruby. Jeżeli jest to włos cienki bądź jasny, czyli nie ma w sobie barwnika, wtedy zabieg jest nieskuteczny. Dodatkowo osoba musi mieć ukończone 18 lat. Jeżeli są to osoby niepełnoletnie, wtedy mamy jeszcze jakieś wahania hormonalne i nasze owłosienie może ulec zmianie, przez co zabieg nie jest skuteczny – mówi Natalia Wysocka.

    Na kilka godzin przed depilacją laserową nie powinno się używać żadnych kremów, balsamów nawilżających ani antyperspirantów.

    – Przed pierwszą wizytą i przed każdą kolejną należy zgolić owłosienie, które będzie poddane zabiegowi. Jeśli jest to pierwsza wizyta, to zalecamy, aby zostawić fragment nieogolonych włosów tak, abym mogła sprecyzować, jaki jest kolor i grubość i dobrać odpowiednie parametry lasera – wyjaśnia Natalia Wysocka.

    Najlepszy moment do wykonania depilacji laserowej to sezon jesienno-zimowy, bo wtedy nie ma promieniowania słonecznego. Zarówno przed zabiegiem, jak i po zabiegu nie można się bowiem opalać.

    – Najważniejsze, żeby nie korzystać z promieni słonecznych przez okres 4 tygodni, to jest minimum, kiedy nie powinniśmy się opalać. I dodatkowo w dniu depilacji laserowej nie korzystamy z basenu, sauny i nie zażywamy długich, gorących kąpieli – informuje Natalia Wysocka.

    Laserowa depilacja jest metodą bezpieczną, dlatego że wiązka światła lasera przenika przez skórę i niszczy mieszki włosowe, ale nie narusza delikatnej struktury naskórka.

    – Dzięki działaniu lasera, który oddziałuje tylko na ciemny barwnik, co jednocześnie sprawia, że nie widzi naszej jasnej skóry, zabieg jest w pełni bezpieczny. Jednak czasami, szczególnie u osób z wrażliwą skórą, mogą się te podrażnienia pojawić i zwykle jest to jakieś delikatne zaczerwienienie czy obrzęk, ale to znika w ciągu 1–2 godzin, czasami utrzymuje się do dnia po zabiegu. W takich przypadkach zalecamy jakieś maści łagodzące i wtedy wszystko ładnie znika – dodaje Natalia Wysocka.

    Żeby efekt był trwały trzeba wykonać od 4 do 10 zabiegów. Im skóra jest jaśniejsza, a włos ciemniejszy, tym automatycznie liczba zabiegów się zmniejsza.

    Przeciwwskazaniem do wykonywania depilacji laserowej są przede wszystkim choroby nowotworowe, czas ciąży i karmienia piersią oraz choroby skóry, takie jak bielactwo, łuszczyca bądź inne zmiany zapalne.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Farmacja

    Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

    Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.