Newsy

Dzięki właściwej aplikacji można uniknąć plam po samoopalaczu i uzyskać efekt naturalnej opalenizny

2014-05-05  |  06:45
Warunkiem uzyskania naturalnie wyglądającej opalenizny jest odpowiednie przygotowanie skóry, tak, by była gładka i dobrze nawilżona. Dzięki temu preparat wchłonie się równomiernie i nada jej delikatną złocistą poświatę. Smug, plam i zacieków pozwala uniknąć aplikowanie samoopalacza gąbeczką lub przy pomocy lateksowej rękawiczki. Taki sposób nakładania uchroni też przed zabrudzeniem wewnętrznej strony dłoni.

Produkt samoopalające nakładamy bezpośrednio na rękawicę, a z rękawicy nanosimy na ciało. Dzięki temu jest on rozprowadzony bardzo równomiernie, bez zacieków, a dodatkowo nie brudzimy sobie wewnętrznej strony dłoni. Aplikacja jest bardzo prosta i szybka, możemy zrobić ją samodzielnie w domu, trwa zaledwie kilka minut  – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Klaudia Dagmara Oparcik, przedstawicielka firmy kosmetycznej Vita Liberata.

Ważne, by zaczynać od preparatów stopniowo brązujących. Można także połączyć samoopalacz z nawilżającym balsamem do ciała.

Kobiety, które używają samoopalaczy, czasami nanoszą zbyt dużą ilość produktu w jednym miejscu, co prowadzi do powstania ciemniejszego odcienia. Czasami ciemniejsze punkty pojawiają się na łokciach i kolanach, są to miejsca szczególnie wrażliwe, bo właśnie tam skóra szybciej przyjmuje preparat samoopalający. Dlatego po dokonaniu aplikacji powinniśmy je przemyć chusteczką nawilżającą lub wcześniej zabezpieczyć zwykłym kremem nawilżającym – mówi.

Żeby skóra dobrze wchłonęła krem brązujący, musi być gładka i nawilżona. Depilację najlepiej zaplanować dzień wcześniej. Przed samym nałożeniem samoopalacza warto wykonać peeling.

Możemy w bardzo prosty sposób przygotować nasze ciało do aplikacji takich produktów. Wystarczy zwykły peeling zrobiony po prysznicu, który usunie nam martwy, zrogowaciały naskórek, dzięki czemu produkty opalające wchłoną się bardzo szybko i nasza opalenizna będzie równomierna i naturalna – radzi Klaudia Dagmara Oparcik.

Po wyjściu spod prysznica, najlepiej odczekać kilka minut, bo jeśli podczas nakładania samoopalacza skóra będzie wilgotna, powstaną na niej plamy. Krem brązujący najtrudniej równomiernie rozprowadzić na twarzy. Najczęściej na linii brody pojawiają się smugi, które psują cały efekt.

 – Produkty samoopalające możemy mieszać z naszym codziennym kremem pielęgnacyjnym, nawilżającym i bezpośrednio nanosić naszymi rękoma na twarz. Niektóre marki, które mają w swojej gamie produkty do samoopalania, stworzyły oddzielną linię do opalania ciała i oddzielną do opalania twarzy. Są też produkty do ciała, które możemy również stosować bezpiecznie na naszą twarz – tłumaczy Oparcik. 

Ważne, aby do trzech godzin po zabiegu nie uprawiać intensywnych sportów, bo pot może zniszczyć efekt równomiernej opalenizny. Smugi można zniwelować sokiem z cytryny.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.