Newsy

Zabiegi oparte na wypełniaczach najpopularniejsze w medycynie estetycznej. W kolejnych latach modne stanie się konturowanie ciała

2017-03-16  |  06:00

W ostatnich latach globalny rynek medycyny estetycznej zanotował wzrost o około 8,2 proc. Szacuje się, że podobna dynamika będzie się także utrzymywać w najbliższych latach. Medycyna estetyczna to już nie tylko zabiegi upiększające. Wyniki badań laboratoryjnych coraz częściej przyczyniają się do sukcesu innych dziedzin medycyny, jak na przykład ginekologii estetycznej czy urologii.

Ze statystyk wynika, że w ubiegłym roku największą popularnością cieszyły się zabiegi bazujące na wypełniaczach, m.in. kwasie hialuronowym. Stanowiły one 21 proc. zabiegów. Specjaliści szacują natomiast, że w najbliższych latach wzrośnie zainteresowanie zabiegami konturowania ciała – do 2020 roku nawet o 16,4 proc.  W Polsce coraz więcej osób decyduje się również na zabiegi gwarantujące naturalny wygląd, tzw. „french look”, i potraktowanie twarzy jako całości, a nie pod kątem jednego obszaru.

Sama branża medycyny estetycznej nie zatrzymuje się jednak tylko na oferowaniu zabiegów upiększających twarz i ciało. Wyniki badań laboratoryjnych coraz częściej przyczyniają się do sukcesu innych dziedzin medycyny, chociażby ginekologii estetycznej czy urologii.

Rzeczy, które są na pewno bardzo ważne na przyszłość, to są zabiegi z medycyny intymnej dla mężczyzn i dla kobiet. Wydaje mi się, że coraz więcej będzie teraz wymagań pacjentów w tym zakresie – mówi agencji Newseria Lifestyle Waldemar Kita, prezes zarządu Laboratories France.

Przykładem może być Desirial, czyli specjalistyczny kwas hialuronowy przeznaczony do ginekologii estetycznej. Rozwiązują one problem dość często występujący u kobiet w wieku rozrodczym, okołomenopauzalnym i enopauzalnym, czyli atrofię warg sromowych większych. Jest to uciążliwa dolegliwość, która może dotyczyć nawet połowy pań w wieku menopauzalnym.

Specjaliści podkreślają, że robią wszystko, by jak najlepiej wykorzystać wyniki badań laboratoryjnych i wciąż polepszać jakość produktów.

– Cały czas na rynku pojawia się coś nowego, ale uważam, że nie wykorzystujemy jeszcze wszystkich możliwości. Nie mówimy dużo o tym, ale też jest kwestia dotyczącą reumatyzmu, artrozy, to może nie jest już medycyna estetyczna, ale to jest praktyczne i bardzo ważne – podkreśla Waldemar Kita.

Najczęściej z zabiegów medycyny estetycznej korzystają osoby w przedziale wiekowym 45–55 lat. Głównie decydują się na nie kobiety, które stanowią aż 98 proc. pacjentów. Te proporcje jednak stopniowo się zmieniają, dzięki coraz szerszej gamie typowo męskich zabiegów.

– Uważam, że co do innowacji jest duży problem, po pierwsze, że ta innowacja powinna jak najszybciej iść najwyżej. Ponieważ jesteśmy konceptorem i produkujemy produkt, nie kupujemy i sprzedajemy, to mamy trochę problem reglamentacyjny, tzn. homologację europejską, która jest coraz bardziej wymagalna od nas. Potrzebujemy też specjalnych pozwoleń, żeby te badania kliniczne trwały krócej – mówi Waldemar Kita.

W odpowiedzi na dynamiczne zmiany na rynku medycyny estetycznej i coraz większą popularność tych usług pojawia się naturalna potrzeba zadbania o maksymalne bezpieczeństwo pacjentów korzystających z zabiegów. Dlatego poszczególne laboratoria opracowują nowy system śledzenia dystrybucji preparatów. Opiera się on na odpowiednim oznakowaniu produktu, które zawiera nazwę, datę ważności oraz unikalny kod pozwalający na identyfikację. Do odczytu pełnej informacji o produkcie jest specjalna aplikacja ułatwiająca zapoznanie się ze szczegółami produktu oraz danymi odbiorcy. Dzięki temu produkt można zidentyfikować na każdym etapie jego dostarczenia, a zarówno lekarz, jak i pacjent ma pewność, że otrzymał oryginalny i sprawdzony wyrób medyczny z zaufanego źródła.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Partner Serwisu Zdrowie

Viatris

Media

Styl życia

Maria Sadowska: Niektórym się nie chce i zamiast malowania pisanek używają gotowych barwników albo naklejek. Dla mnie to jedna z najważniejszych tradycji świątecznych

Reżyserka podkreśla, że w kultywowaniu tradycji przygotowywania pisanek nigdy nie wybiera drogi na skróty. Nie dla niej więc gotowanie jajek w łupinach cebuli czy ozdabianie naklejkami. Maria Sadowska preferuje ręcznie malowane pisanki i tuż przed Wielkanocą angażuje do tego swoich bliskich. Jej zdaniem to doskonała okazja do pogłębienia relacji rodzinnych, a także do uruchomienia czasem uśpionych pokładów wyobraźni i kreatywności.

Handel

Polacy jedzą coraz mniej jaj. Częściej sięgają po te z chowu alternatywnego, za które są skłonni zapłacić więcej

Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu kur niosek. Pochodzi z nich już co trzecie opakowanie jaj, choć nadal w klatkach żyje ponad 37 mln kur. Stopniowe zmiany w hodowli to skutek większej świadomości konsumentów, za którymi podąża branża HoReCa. Są oni gotowi nawet zapłacić więcej za jajka, które pochodzą z chowu nieklatkowego.