Newsy

Vanessa Aleksander: Bardzo bym życzyła nam wszystkim, żeby film „Marzec ’68” nie był dzisiaj tak bardzo aktualny. Chciałabym zasiąść w kinie, szukając zupełnie innych analogii

2022-03-24  |  06:11

Aktorka podkreśla, że trudno jej się cieszyć z premiery filmu „Marzec ’68”, w którym gra główną rolę, podczas gdy w Ukrainie toczy się wojna i giną ludzie. Ciężko jej oderwać myśli od tych wydarzeń, a ta produkcja dostarcza jej dodatkowych refleksji i nasuwa liczne analogie. Vanessa Aleksander jest poruszona dramatem, jaki przeżywają teraz nasi wschodni sąsiedzi. Na wszelkie sposoby organizuje więc dla nich pomoc.

Film „Marzec ’68”, opowiadający o historycznych wydarzeniach sprzed 54 lat w Warszawie, będzie miał swoją kinową premierę 25 marca. Kilka dni wcześniej odbył się przedpremierowy pokaz. Vanessa Aleksander nie ukrywa, że nie potrafi się teraz skupić na sprawach zawodowych.

– Jestem tak zaabsorbowana tym, co się dzieje za naszą granicą, że w ogóle nie odczuwam tego dnia jako święta twórców tego filmu. Po prostu cały czas towarzyszy mi to, co się dzieje za naszą granicą. Myślę o naszych sąsiadach, ale myślę też o tym, jak bardzo ten film koresponduje z tym, co się teraz dzieje – mówi agencji Newseria Lifestyle Vanessa Aleksander.

W tych trudnych chwilach aktorka solidaryzuje się z narodem ukraińskim, pomaga tym, którzy są zmuszeni szukać schronienia w Polsce, i wspiera walczących na froncie, dlatego też bierze udział w zbiórkach oraz pośredniczy w kontakcie między uchodźcami a osobami, które umożliwiają transport i zakwaterowanie. To dla niej naturalny odruch. Działa bez kalkulowania zysków i strat, bo stawką jest coś bezcennego życie i bezpieczeństwo drugiego człowieka.

– Myślę, że to nie potrzebuje dodatkowej motywacji. Wystarczy spojrzeć na drugiego człowieka, który został z dnia na dzień pozbawiony swojego domu. Jest to niewiarygodne. Myślę, że nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić tego, co oni czują, nie da się tego przełożyć w żaden sposób  – mówi Vanessa Aleksander.

Z tego współczucia i empatii narodził się pomysł na wyjątkowy charytatywny koncert „Razem z Ukrainą”, który odbył się 20 marca w łódzkiej Atlas Arenie. Całkowity dochód z wydarzenia został przekazany Polskiej Akcji Humanitarnej, która prowadzi szeroko zakrojone działania pomocowe.

– Dopiero co realizowałam projekt razem z Ukrainą. Byłam pomysłodawczynią tego wydarzenia i przy okazji rozmawiałam z masą wspaniałych osób z Ukrainy, które pojawiły się w naszym kraju przez ostatnie trzy tygodnie. Teraz jedyne, co możemy zrobić, to ich wspierać, pokazywać, że jesteśmy zjednoczeni i że będziemy stać za nimi murem, dopóki będzie trzeba. I wszystkich bardzo zachęcam i proszę, żebyśmy nie ustawali w tej walce i cały czas okazywali im swoją solidarność – mówi aktorka.

W marcu 1968 roku studenci w Warszawie protestowali przeciwko bezprawnemu relegowaniu kolegów z uczelni oraz w obronie zdjętych z afisza „Dziadów”, w reżyserii Kazimierza Dejmka, wystawianych w Teatrze Narodowym. Zdaniem Vanessy Aleksander te historyczne wydarzenia, jak i film, który właśnie wchodzi na ekrany kin, bardzo korespondują z obecną sytuacją w Ukrainie. Można znaleźć wiele analogii, a najważniejszym wspólnym mianownikiem jest walka o wolność. Aktorka nie ukrywa, że przeżywa tę produkcję podwójnie. Wydarzenia sprzed 54 lat są jej niezwykle bliskie, bo jest przecież rodowitą warszawianką, a skrajne emocje potęguje fakt, że ich kolejna rocznica przypada w momencie, kiedy za wschodnią granicą toczy się wojna.

– Bardzo bym życzyła nam wszystkim, żeby ten film nie był dzisiaj tak aktualny. Chciałabym zasiąść w kinie, szukając zupełnie innych analogii. Ale ten film jest bardzo aktualny, oczywiście mówię o wydarzeniach w Ukrainie, ale również mówię o tym, co się dzieje u nas w kraju, o cenzurze, o umniejszaniu osobom, które nie wpisują się w czyjeś wyobrażenie, o umniejszaniu osobom, które są w mniejszościach. Ja na to nie mam zgody i mój udział w tym filmie również jest swojego rodzaju protestem – mówi Vanessa Aleksander.

W najnowszej produkcji w reżyserii Krzysztofa Langa tło historyczne przeplata się z wątkiem miłosnym. Wśród protestującej młodzieży są między innymi: Hania Bielska (w tej roli Vanessa Aleksander) i Janek Wolicki (Ignacy Liss). Hania jest studentką szkoły teatralnej w Warszawie, a Janek studiuje na politechnice. Beztroscy i zapatrzeni w siebie zupełnie nie interesują się polityką. Życie wystawia ich jednak na próbę. W tej trudnej rzeczywistości muszą walczyć o swoje uczucie i pokonywać wiele przeciwności losu.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Media

Wojciech „Łozo” Łozowski: Nazywam Małgosię Rozenek terminatorem. Ona jest niesamowicie ambitną i zdyscyplinowaną kobietą

Wokalista nie ukrywa, że z dużą przyjemnością stanął do rywalizacji z Małgorzatą Rozenek-Majdan w biathlonie. Szybko się jednak przekonał, że prezenterka nie będzie łatwym przeciwnikiem i trzeba nie lada wysiłku, by jej dorównać. A i sama konkurencja przysporzyła mu niemało problemów.

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.