Mówi: | Jakub Pasikowski |
Funkcja: | ekspert marki rowerowej |
Firma: | LeGrand |
W tym sezonie na popularności zyskują rowery gravelowe. Sprawdzają się zarówno w mieście, jak i w terenie
Producenci kuszą szeroką gamą różnych modeli rowerów, z bogatym wyposażeniem i o fantazyjnej kolorystyce. By jednak nie dać się zwieść reklamom i promocjom, na początku trzeba zadać sobie pytanie: w jakich warunkach zamierzamy jeździć. Warto też zwrócić uwagę na osprzęt i akcesoria. Kwota, jaką możemy wydać na rower, często ograniczona jest domowym budżetem, ale zdaniem ekspertów lepiej przez pewien czas zacisnąć pasa, by później móc zainwestować w lepszy sprzęt. Hitem sezonu są rowery gravelowe, łączące zalety rowerów szosowych i tzw. górali.
Jeśli rower ma nam służyć do codziennych dojazdów do pracy, najlepiej sprawdzi się rower miejski lub trekkingowy. Te ostatnie pozwalają pokonywać dłuższe trasy, a także posłużą jako środek transportu podczas weekendowego wypadu za miasto.
– Rowery te mają przystosowane bagażniki, koszyki do przewożenia zakupów czy laptopa do pracy. Mamy rowery górskie, z pełnym zawieszeniem oraz częściowo zawieszone – mowa o widelcu przednim. Mamy również rowery typowo szosowe dla ludzi, którzy przygotowują się do triathlonu bądź wyścigów szosowych. Są to rowery o charakterystyce sportowej, wymagające lepszego przygotowania i mające mniej komfortową pozycję niż te miejskie, na których jedziemy wyprostowani – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jakub Pasikowski, ekspert marki rowerowej LeGrand.
Coraz większą popularnością cieszą się rowery gravelowe, które są połączeniem modelu górskiego z szosowym. Można na nich jeździć po szosie i utwardzonych ścieżkach, a także w lesie. Wybierając rower, warto się zdecydować na ramę karbonową.
– Ramy karbonowe są bardzo popularne i teraz wiodą prym. Większość firm produkuje swoje rowery w Azji i następnie dostosowuje je na miejscu. Natomiast my przygotowujemy ramy karbonowe w naszej fabryce, jest specjalny projekt temu dedykowany, więc to jest coś wyjątkowego – podkreśla Jakub Pasikowski.
Przy wyborze roweru szczególną uwagę warto zwrócić na osprzęt. Od niego w dużej mierze zależy cena. Nowością jest osprzęt elektryczny, który jest bardzo precyzyjny i łatwiejszy w serwisowaniu.
– Mamy wszelkiego typu koszyki, które umożliwiają nam przewiezienie praktycznie wszystkiego, od zakupów poprzez swoich pupili, małych psów czy kotów. Jeżeli chodzi o rowery bardziej sportowe, rynek akcesoriów jest mniejszy. To np. koszyki na bidon czy oświetlenie, które jest niezwykle istotne, ponieważ gwarantuje nam bezpieczeństwo – mówi Jakub Pasikowski.
Na rynku można znaleźć rowery w pełnej gamie cenowej. Zdaniem ekspertów warto się zastanowić, czy nie przeznaczyć nieco większego budżetu, by móc wybrać droższy sprzęt, wyższej jakości, który posłuży nam dłużej. Rower przeznaczony dla amatora nie musi mieć wielu gadżetów czy akcesoriów, ale warto postawić na elementy wysokiej jakości.
– Chodzi przede wszystkim o to, żeby jazda cieszyła, żeby się nie martwić tym, że coś odpadnie czy trzeba będzie regularnie korzystać z serwisu. Takie rowery spełniające podstawowe normy bezpieczeństwa i jakości zaczynają się od ok. 2 tys. zł. Górnego limitu nie ma – możemy równie dobrze wydać na rower około 30 tys. zł – mówi Jakub Pasikowski.
Wszystkie rowery, które są dla dorosłych, występują również w wersjach dla dzieci.
– Są również repliki rowerów zawodniczych, które są używane przez zawodników podczas zawodów pucharu świata czy największych imprez. Więc jeżeli dziecko ma swojego idola, który startuje w zawodach, może mieć taki sam rower jak on. Dla najmniejszych dzieci są odpowiednio przystosowane rowery z kółkami bocznymi. Tutaj trzeba zwrócić uwagę na to, aby rower był dobrany do budowy fizjologicznej dziecka i jego rozmiarów – mówi Jakub Pasikowski.
Coraz większym zainteresowaniem cieszą się również rowery elektryczne.
– Jest to bardzo fajne rozwiązanie, ponieważ umożliwia jazdę większemu gronu ludzi, nie trzeba być aż tak dobrze przygotowanym fizycznie. Natomiast cały czas jest przekonanie, że rower elektryczny jest jak skuter, czyli nie trzeba na nim pedałować. Warto pamiętać o tym, że on nie będzie pomagał nam, jeżeli nie będziemy kręcić – mówi Jakub Pasikowski.
Czytaj także
- 2024-12-12: 15 proc. Polaków na co dzień korzysta z miejskich rowerów publicznych. To rosnący potencjał dla reklamodawców
- 2024-09-25: Piotr Zelt: Tygodniowo udaje mi się przejechać na rowerze 250–300 kilometrów. Bardzo fajnie to czyści głowę i jest to forma medytacji sportowej
- 2024-08-20: Tomasz Jacyków: W każdej grupie społecznej są osoby bardzo dobrze ubrane, relatywnie przeciętnie i tragicznie. Wiele osób ubiera się niestosownie do okazji
- 2024-04-04: Warszawskie ZOO: Powstanie nowa małpiarnia, powiększymy wybieg dla gepardów. Będą też kapibary
- 2024-02-28: Rowery publiczne z dużym wzrostem popularności. Na Śląsku rusza trzeci największy system w Europie [DEPESZA]
- 2023-06-02: Polacy zbyt wolno przesiadają się na rowery elektryczne. Wysokie ceny zniechęcają ich do zakupu
- 2022-11-10: Ewa Kasprzyk: Kiedyś mieszkałam w centrum i bałam się wyprowadzki z miasta. Teraz żyję w lesie i marzę o warzywniaku
- 2022-06-10: Ubezpieczyciele z coraz większą ofertą dla rowerzystów i fanów hulajnóg. Potrącenie pieszego albo zarysowanie auta potrafi słono kosztować
- 2022-03-24: Polska wciąż jednym z najbardziej zapylonych krajów Europy. W poprawianiu jakości powietrza na bieżąco mogą pomóc miejskie filtry powietrza
- 2022-03-11: Rowery i hulajnogi na przejściu dla pieszych - jesień 2021 r. [przebitki]
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.