Mówi: | Wojciech Mecwaldowski |
Funkcja: | aktor |
Wojciech Mecwaldowski: Zawodowo dużo się u mnie dzieje. Mam szczęście, że pracy jest bardzo dużo
Aktor nie próżnuje i zapowiada, że wkrótce będzie można go zobaczyć aż w czterech nowych produkcjach. Choć COVID-19 na pewien czas zamknął wszystkich w domach, to kiedy było to tylko możliwe, aktor wrócił na plany filmowe i ruszył do pracy ze zdwojoną siłą.
Ze względu na sytuację epidemiologiczną zdjęcia do wielu produkcji zostały przerwane na różnym etapie, a premiery trzeba było odłożyć na później. Kiedy po kilku miesiącach okazało się, że można kontynuować pracę w branży filmowej, ale z zachowaniem wszelkich środków ostrożności, aktorzy ostro wzięli się do pracy. Wojciech Mecwaldowski miał w grafiku aż cztery projekty.
– Równocześnie gdy zacząłem „Usta usta”, zacząłem też serial „Kowalscy kontra Kowalscy” dla Polsatu z Piotrkiem Adamczykiem, Marietą Żukowską, Kasią Kwiatkowską i Pawłem Wawrzeckim. Świetny materiał, świetnie się bawiliśmy, mam nadzieję, że widzowie również będą. Kończyłem też „Erynie” z Marcinem Dorocińskim na podstawie powieści Marka Krajewskiego i „Klangor” dla Canal+, więc dużo się u mnie dzieje – mówi agencji Newseria Lifestyle Wojciech Mecwaldowski.
Aktor w przeciwieństwie do wielu swoich kolegów po fachu nie narzeka na brak zajęcia z powodu pandemii. Jego zawodowy kalendarz jest wypełniony po brzegi, a on nie skarży się ani na rutynę, ani na wypalenie.
– Dziękuję Bogu i cieszę się, że pracuję. Staram się oddać tej pracy jak najlepiej, żebyście wy jako widzowie byli zadowoleni i ja też. Mam więc szczęście i dziękuję, że tej pracy rzeczywiście jest dużo – mówi.
Nową serię „Usta usta” można obejrzeć w niedziele o godzinie 21:30 na antenie TVN.
Czytaj także
- 2024-12-13: Luna: Fajną opcją jest praca w sylwestra zamiast skupiania się na zabawie. Jeszcze nie mam planów na ten czas
- 2024-12-12: Sebastian Karpiel-Bułecka: Z zawodu jestem architektem, a muzyka to jest moja pasja. Nie byłem spięty, żeby za wszelką cenę zrobić wielką karierę
- 2024-12-09: Joanna Kurowska: Lekarz w Stanach Zjednoczonych to jest ktoś, kto ma dom z basenem i jest milionerem. Medycy w Polsce muszą pracować na 13 etatów
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-11-22: Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze
- 2024-11-19: Qczaj: Nie lubię oglądać horrorów. Ich negatywna energia powoduje u mnie rozedrganie
- 2024-10-09: Qczaj: Siedem lat temu pod wpływem jesiennej chandry rozpocząłem swoją karierę. Teraz dostaję od życia dużo fajnych niespodzianek
- 2024-09-30: Grzegorz Krychowiak: Wydaje mi się, że Wojtek Szczęsny zrezygnował z gry w reprezentacji, bo po prostu stwierdził, że już mu się nie chce
- 2024-10-08: Magda Bereda: Chcę się totalnie poświęcić muzyce. Właśnie Piotr Rubik w Miami, a ja w Warszawie tworzymy wspólną płytę
- 2024-09-24: Firmy dostosowują biura do nowych realiów na rynku pracy. Coraz częściej są miejscem spotkań i budowania relacji
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.