Newsy

Wojciech Mecwaldowski: Zawodowo dużo się u mnie dzieje. Mam szczęście, że pracy jest bardzo dużo

2020-09-10  |  06:17

Aktor nie próżnuje i zapowiada, że wkrótce będzie można go zobaczyć aż w czterech nowych produkcjach. Choć COVID-19 na pewien czas zamknął wszystkich w domach, to kiedy było to tylko możliwe, aktor wrócił na plany filmowe i ruszył do pracy ze zdwojoną siłą.

Ze względu na sytuację epidemiologiczną zdjęcia do wielu produkcji zostały przerwane na różnym etapie, a premiery trzeba było odłożyć na później. Kiedy po kilku miesiącach okazało się, że można kontynuować pracę w branży filmowej, ale z zachowaniem wszelkich środków ostrożności, aktorzy ostro wzięli się do pracy. Wojciech Mecwaldowski miał w grafiku aż cztery projekty.

– Równocześnie gdy zacząłem „Usta usta”, zacząłem też serial „Kowalscy kontra Kowalscy” dla Polsatu z Piotrkiem Adamczykiem, Marietą Żukowską, Kasią Kwiatkowską i Pawłem Wawrzeckim. Świetny materiał, świetnie się bawiliśmy, mam nadzieję, że widzowie również będą. Kończyłem też „Erynie” z Marcinem Dorocińskim na podstawie powieści Marka Krajewskiego i „Klangor” dla Canal+, więc dużo się u mnie dzieje – mówi agencji Newseria Lifestyle Wojciech Mecwaldowski.

Aktor w przeciwieństwie do wielu swoich kolegów po fachu nie narzeka na brak zajęcia z powodu pandemii. Jego zawodowy kalendarz jest wypełniony po brzegi, a on nie skarży się ani na rutynę, ani na wypalenie.

– Dziękuję Bogu i cieszę się, że pracuję. Staram się oddać tej pracy jak najlepiej, żebyście wy jako widzowie byli zadowoleni i ja też. Mam więc szczęście i dziękuję, że tej pracy rzeczywiście jest dużo – mówi.

Nową serię „Usta usta” można obejrzeć w niedziele o godzinie 21:30 na antenie TVN. 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.