Newsy

Co dziesiąte badanie podstawowe finansowane jest z kieszeni pacjenta

2015-09-04  |  06:40

Polacy coraz częściej wykonują badania profilaktyczne. Regularnie robi je już 2/3 osób. Wiele z nich mogą oni wykonać bezpłatnie dzięki skierowaniu od lekarza. Mimo to spośród puli badań podstawowych oferowanych przez NFZ 12-13 proc. jest finansowanych z kieszeni pacjenta.

Coraz częściej korzystamy z możliwości zakupienia badań, pamiętając o tym, żeby samemu ich nie interpretować. W całej puli wykonywanych badań te finansowane przez pacjentów stanowią około 12 proc. i ten odsetek wzrasta. W przypadku badań wysokospecjalistycznych odsetek tych kupowanych przez pacjentów jest jeszcze większy i wynosi 15-20 proc. – mówi agencji informacyjnej Newseria dr Andrzej Marszałek, dyrektor medyczny Synevo.

Świadomość zdrowotna Polaków wzrasta i coraz częściej korzystają oni z możliwości wykonania badań. Z ankiety Millward Brown wykonanej na zlecenie firmy Bayer wynika, że 60 proc. ankietowanych przeprowadziło badania profilaktyczne w ciągu ostatnich trzech lat.

Wiele z badań podstawowych jest finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Jeżeli wykonujemy takie badania, możemy liczyć na to, że dostaniemy zlecenie od naszego lekarza rodzinnego lub od specjalisty. Narodowy Fundusz Zdrowia podzielił je w zależności od specjalizacji na różne dostępne refundowane badania. Nie zawsze jednak możemy takie zlecenia uzyskać – mówi dr Andrzej Marszałek.

Czasem problemem jest to, że takiego skierowania nie chce wydać lekarz podstawowej opieki medycznej. Na finansowanie z własnej kieszeni decydują się również ci, którym zależy na czasie, a w publicznej opiece medycznej kolejka jest zbyt długa.

Polska służba zdrowia oferuje bardzo szeroki wachlarz badań laboratoryjnych. W sumie jest ich ok 3,5 tys. Nie wszystkie są jednak użyteczne dla każdego pacjenta, dlatego warto przed ich wykonaniem poradzić się lekarza.

Wraz z postępem diagnostyki nie zawsze lekarze nadążają z uzyskaniem informacji od pacjentów, żeby ich jak najlepiej zdiagnozować – mówi dr Marszałek.

Warto decydować się raz w roku na wykonanie badań podstawowych: morfologii, badania ogólnego moczu, stężenia glukozy oraz oceny profilu lipidowego krwi. Nawet jeśli pacjent decyduje się zapłacić za wykonanie tych badań, o ich interpretację powinien zapytać lekarza lub przynajmniej pracownika laboratorium.

Oczywiście nie możemy liczyć, że pracownik laboratorium postawi nam diagnozę, ale na pewno przybliży interpretację tych wyników, w niektórych sytuacjach powie: Proszę, jak najszybciej zgłosić się do swojego lekarza – mówi dr Andrzej Marszałek.

Po skierowanie na specjalistyczne badanie nie trzeba już udawać się do lekarza specjalisty. Od 1 stycznia 2015 roku zwiększyły się kompetencje lekarzy rodzinnych w zakresie zlecania badań laboratoryjnych. Pula badań została poszerzona m.in. o spirometrię, PSA, hormony tarczycy FT3 i FT4, USG nerek, tarczycy, ślinianek i moszny. Poszerzenie kompetencji lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej związane jest z wejściem w życie pakietu onkologicznego i ma na celu przyspieszenie diagnostyki nowotworowej.

– Mężczyznom proponowałbym oznaczyć PSA co 2 lata lub nawet co roku, w zależności od wieku, bo to rzeczywiście przybliży nas do diagnostyki występowania choroby. Tylko pamiętajmy o tym, że interpretacja tego wyniku jest zależna od populacji, z której pochodzimy, od naszego wieku, obciążenia rodzinnego, więc to, co jest dobre dla Kowalskiego, wcale nie musi być dobre dla mnie. Pamiętajmy też, że aby wynik był prawidłowy, musimy się do tego badania dobrze przygotować – mówi dr Andrzej Marszałek.

Badanie PSA to jedno z ważniejszych badań w profilaktyce nowotworu prostaty, który co roku jest przyczyną śmierci ponad 3 tys. mężczyzn w Polsce. Badanie to powinien wykonywać każdy mężczyzna po ukończeniu 50 roku życia. W przypadku wystąpienia problemów z oddawaniem moczu badaniu PSA powinni poddawać się także młodsi mężczyźni.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Psychologia

Beata Pawlikowska: To wszystko, czego doświadczyłam w dżungli amazońskiej, wstrząsnęło mną i pokazało mi prawdę o sobie samej. To właśnie był początek zmian w moim życiu

Pisarka preferuje podróżowanie w pojedynkę. Lubi wyjeżdżać w trudne, niedostępne rejony świata, bo takie wyprawy są także podróżą w głąb siebie. Chociażby w dżungli amazońskiej przekonała się, że decyzje, jakie podejmujemy na różnych etapach naszego życia, wynikają właśnie z naszego postrzegania samych siebie i świata. A z kolei to postrzeganie zależy od podświadomych przekonań, które są naszym wewnętrznym programem wgranym w dzieciństwie. W swojej książce zatytułowanej „Kody podświadomości” podróżniczka tłumaczy, że jeśli ktoś podświadomie wierzy na przykład w to, że nie ma prawa do szczęścia i jest gorszy od innych, to jego życiowa droga będzie właśnie wiernym odbiciem tych przekonań.

Konsument

Coraz więcej Europejczyków ogranicza spożycie mięsa na rzecz produktów roślinnych. Większe wsparcie ze strony rządów i legislacji mogłoby zwiększyć ich popularność

Ponad połowa Europejczyków jedzących mięso aktywnie ogranicza jego roczne spożycie. Niemal 30 proc. co najmniej raz w tygodniu spożywa przynajmniej jedną roślinną alternatywę mięsa lub nabiału – wynika z badania ProVeg. Zmiana nawyków konsumenckich napędza branżę produktów roślinnych, ale wspomogłyby ją także zmiany systemowe, m.in. szersze dofinansowanie produkcji roślinnej kosztem mięsnej czy obniżenie podatku na żywność o niskim śladzie środowiskowym.