Mówi: | prof. Piotr Rutkowski |
Funkcja: | kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków |
Firma: | Centrum Onkologii-Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie |
Duży postęp w leczeniu zaawansowanego czerniaka. Dla polskich pacjentów nowoczesne terapie są jednak trudno dostępne
Zastosowanie równolegle dwóch nowoczesnych leków w ramach terapii skojarzonej jest szansą dla chorych na walkę z zaawansowaną, dającą przerzuty postacią czerniaka złośliwego. Takie leczenie może wydłużyć czas przeżycia średnio o 25 miesięcy, a dzięki obniżonej toksyczności poprawia jakość życia pacjentów. Te nowoczesne formy terapii wciąż są jednak trudno dostępne dla chorych w Polsce.
W Polsce z powodu czerniaka, czyli złośliwego nowotworu skóry, co roku umiera ok. 1200 osób. Tymczasem nowotwór ten we wczesnym stadium rozwoju jest całkowicie uleczalny. Warunkiem sukcesu jest jednak wczesne wykrycie choroby i szybkie wycięcie zmiany. W Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych wyleczalność czerniaków wynosi 90 proc.
– W Polsce to jest około 2/3 przede wszystkim dlatego, że czerniaki są zbyt późno wykrywane, bo pacjenci często zgłaszają się za późno. To ulega poprawie i w idealnych warunkach te 90 proc. pacjentów jesteśmy w stanie wyleczyć chirurgicznie. Ale pozostaje 10 proc. pacjentów, a w Polskich warunkach co trzeci, którzy umierają z powodu tej choroby – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków w Centrum Onkologii-Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.
W ciągu ostatnich czterech lat medycyna zanotowała ogromny postęp w zakresie leczenia czerniaka złośliwego, także źle rokującego, a więc zaawansowanego i nieoperacyjnego. Nowe opcje terapeutyczne wydłużają czas przeżycia chorych o średnio 25 miesięcy. Najnowsze badania pokazują, że u niektórych pacjentów czas przeżycia może sięgać nawet ok. 45 miesięcy przy zastosowaniu celowanej terapii skojarzonej. Nowoczesne leczenie poprawia jednocześnie jakość życia pacjentów. Mogą oni prowadzić normalny tryb życia, a nawet pracować zawodowo.
– Przez ostatnie 4–5 lat przeszliśmy niebywały progres u chorych na czerniaka. Zostało zarejestrowanych siedem nowych leków, a od monoterapii przeszliśmy do kombinowania, do łączenia leków po to, żeby robić to najskuteczniej – mówi prof. Rutkowski.
Przełomem w leczeniu czerniaka stało się poznanie mechanizmów odpowiedzialnych za tworzenie tego nowotworu na poziomie molekularnym. Głównym zaburzeniem molekularnym jest mutacja genu BRAF, obserwowana u 50–70 proc. chorych na czerniaka skóry o podłożu genetycznym. Prowadzi ona do niepohamowanego wzrostu komórek, jego zahamowanie może zablokować rozwój nowotworu. Odkrycie to pozwoliło na wprowadzenie terapii z użyciem leków ukierunkowanych molekularnie, m.in. inhibitorów białka BRAF, inhibitorów MEK, inhibitorów HSP. Badania pokazały, że zastosowanie leków molekularnych zwiększa medianę przeżycia nawet o 13–16 miesięcy.
– Najpierw wprowadzono leki, które działały tylko na to białko i one poprawiły przeżycie dwukrotnie, bo kiedyś tacy pacjenci przeżywali około pół roku, teraz przeżywają ponad rok. Ale okazało się, że po dołożeniu jeszcze jednego leku, czyli po zastosowaniu terapii skojarzonej przeciwko białku MEK, mediana przeżycia przekracza już dwa lata, to jest niebywały postęp – mówi prof. Piotr Rutkowski.
Zdaniem lekarzy terapie skojarzone to przyszłość w leczeniu źle rokujących postaci czerniaka złośliwego. Obecnie stosowane są dwa rodzaje tego typu leczenia zatwierdzone przez Unię Europejską. Pierwszym z nich jest terapia ukierunkowana molekularnie, gdzie stosuje się jednocześnie inhibitor MEK i inhibitor BRAF. Badania pokazały, że zastosowanie kombinacji tych leków u wcześniej nieleczonych pacjentów z zaawansowanym czerniakiem skóry z obecnością mutacji BRAF V600 wydłużało o ponad rok okres, w którym nie dochodzi do pogorszenia stanu zdrowia, w porównaniu do monoterapii.
– W przypadku mutacji BRAF, powinniśmy mieć możliwość zastosowania leczenia skojarzonego, bo jak dotąd możemy w Polsce zastosować tylko monoterapię jednym z dwóch leków – wemurafenibem lub dabrafenibem. Powinniśmy zmienić gorszą terapię na lepszą. Myślę, że koszty takiej zmiany wcale nie byłyby bardzo istotnie większe – mówi prof. Piotr Rutkowski. – My już stosujemy to u części chorych, ale cały czas poza systemem Narodowego Funduszu Zdrowia.
Drugą formą terapii skojarzonej jest łączenie różnych rodzajów immunoterapii polegającej na stymulowaniu układu odpornościowego chorego do walki z nowotworem. W terapii tej stosowane są przeciwciała anty-CTLA-4, a od niedawna także dwa przeciwciała anty-PD-1, które bardziej precyzyjnie działają na komórki układu odpornościowego. Z licznych badań wynika, że zastosowanie anty-CTLA-4 z anty-PD-1 także daje znacznie lepsze efekty niż aplikowanie tylko jednego z tych leków.
– W tej chwili toczą się prace w Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oraz na poziomie Ministerstwa Zdrowia. W ramach programów lekowych mamy dziś tylko trzy leki, które już okazują się stare. Mam nadzieję, że polscy pacjenci szybko zyskają dostęp do terapii skojarzonych, bo to jest potrzebne. Pacjenci leczeni za pomocą terapii skojarzonych żyją dwukrotnie dłużej niż Ci leczeni za pomocą terapii obecnie stosowanych w leczeniu w ramach NFZ-u – mówi onkolog.
Czytaj także
- 2024-12-03: 40 proc. Polaków nie czuje się zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby. Obawiają się problemów z dostępem do leczenia i jego finansowaniem
- 2025-01-03: Jedna trzecia pacjentów jest niedożywiona przy przyjęciu do szpitala. Od tego w dużej mierze zależą rokowania
- 2024-12-09: Joanna Kurowska: Lekarz w Stanach Zjednoczonych to jest ktoś, kto ma dom z basenem i jest milionerem. Medycy w Polsce muszą pracować na 13 etatów
- 2024-10-29: Trudno gojące się rany to problem miliona Polaków. System ochrony zdrowia go bagatelizuje
- 2024-09-23: Sztuczna inteligencja znacząco przyspiesza opracowywanie przeciwciał. To rewolucja w farmacji na skalę odkrycia prądu
- 2024-08-27: Ogromny postęp w leczeniu dotychczas nieuleczalnego rdzeniowego zaniku mięśni. Poprawę stanu zdrowia i kondycji psychicznej odnotowało aż 80 proc. pacjentów
- 2024-08-23: Paulina Sykut-Jeżyna: W czasie urlopu przez dwa tygodnie się nie malowałam. Bardzo lubię chodzić bez makijażu, ale moja praca go wymaga
- 2024-07-04: Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków
- 2024-05-09: Trening siłowy może mieć umiarkowane działanie przeciwdepresyjne. Naukowcy rekomendują jego włączenie do procesu leczenia
- 2024-05-29: Tomasz Ciachorowski: Publiczna służba zdrowia wymaga reform. Kiedy chciałem zapisać się do gastrologa, to okazało się, że na wizytę muszę czekać pół roku
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nie żyje Jadwiga Jankowska-Cieślak

Jadwiga Jankowska-Cieślak: Zwykle Złota Palma otwiera ścieżkę do kariery, a mi zamknęła. W Polsce trwał wtedy stan wojenny i musiałam szybko wracać do kraju
Gwiazdy

Wiktor Dyduła: W domu rodzinnym zawsze podtrzymywaliśmy tradycję śmigusa-dyngusa. Teraz widzę, że w miastach już zanika ten zwyczaj
Zdaniem wokalisty śmigus-dyngus może dostarczyć sporo radości, ale też być powodem kłótni, chociażby w momencie, kiedy nie wszyscy godzą się na taką zabawę. Nie ukrywa też, że w dzieciństwie najbardziej czekał właśnie na lany poniedziałek i bitwę na wiadra. Zauważa jednak, że z roku na rok ta tradycja powoli zanika, a za oblanie wodą osób, które sobie tego nie życzą, można nawet dostać mandat.
Handel
Konsumpcja jaj w Polsce rośnie. Przy zakupie Polacy zwracają uwagę na to, z jakiego chowu pochodzą

Zarówno spożycie, jak i produkcja jaj w Polsce notują wzrosty. Znacząca większość konsumentów przy zakupie jajek zwraca uwagę na to, czy pochodzą one z chowu klatkowego. Polska jest jednym z liderów w produkcji i eksporcie jajek w UE, ale ma też wśród nich największy udział kur w chowie klatkowym. Oczekiwania konsumentów przyczyniają się powoli do zmiany tych statystyk.
Infrastruktura
Mazowsze ze specjalną ofertą na Wielkanoc i majówkę. Rośnie zainteresowanie podróżami po regionie

Okres wielkanocny i majówkowy, które w tym roku wypadają bardzo blisko siebie, to czas wzmożonego ruchu turystycznego na Mazowszu. Region, który w ubiegłym roku odwiedziła rekordowa liczba turystów, przyciąga m.in. bogactwem kulturowym, różnorodną ofertą atrakcji i nadwiślańskimi krajobrazami. W okresie Wielkiej Nocy w wielu miejscach odbywają się wydarzenia, które mają przybliżyć świąteczne tradycje pielęgnowane od pokoleń.