Mówi: | Bożena Winch |
Funkcja: | psychoterapeuta |
Firma: | wiceprezes Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego |
Każdego roku 150 tys. Polaków dowiaduje się, że zachorowało na nowotwór złośliwy
Pierwsze sto dni od diagnozy raka złośliwego to dla chorego i jego rodziny czas, w którym panuje ogólny kryzys egzystencjalny. W psychice panuje swoiste trzęsienie ziemi – niezwykle trudny czas uświadamiania sobie, że już nic nie będzie takie, jak przed chorobą. Próba odnalezienia się w nowej rzeczywistości to pasmo bólu, cierpienia i wyrzeczeń.
Psychoterapeuci podkreślają – ilu chorych, tyle historii i tyle sposobów radzenia sobie z nowotworem. Po usłyszeniu diagnozy najpierw pojawiają się pytania, na które zazwyczaj brak jest odpowiedzi, a później przychodzi mobilizacja i mimo najgorszych nawet rokowań chęć do walki.
– Cała rodzina ponosi konsekwencje choroby. To jest bardzo duża zmiana, dlatego nazywam ją zmianą egzystencjalną. Nagle wszystko się zmienia, trzeba się skoncentrować na jednej osobie i na jednej sprawie związanej z chorobą i leczeniem. W związku z tym trzeba zmienić sposób życia, sposób bycia, wartości i cele, do których się w tym momencie dąży. To jest wielki znak stop dla całej rodziny – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Bożena Winch, psychoterapeuta, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Psychoonkologicznego.
Diagnoza raka powoduje ogromny szok. Dla rodziny dotkniętej chorobą nowotworową to niezwykle bolesne doświadczenie i silne przeżycie. Stopniowo emocje opadają, ale przerażenie i niemoc pozostają na długo. Cała rodzina czuje się zagrożona i bezradna.
– W tym wszystkim głęboko ukryta jest obawa i lęk przed cierpieniem, bólem i śmiercią. Rzadko kiedy w rodzinach się o tym mówi tak po prostu. Ale pogląd, że nowotwór jest chorobą śmiertelną i nieuleczalną, towarzyszy każdej rodzinie i każdemu pacjentowi od początku. Niezależnie od stanu, diagnozy i rokowań ten lęk się gdzieś czai – mówi Bożena Winch.
Chory i jego bliscy starają się walczyć o każdy kolejny dzień życia. Często muszą porzucić pracę, bo większość czasu pochłaniają konsultacje lekarskie, badania i leczenie – długie i trudne, bo w grę wchodzi chemioterapia.
– Jest dużo badań, trzeba być na określoną godzinę, długo się czeka, cała rodzina jest zmobilizowana. Jak przychodzi do leczenia szpitalnego, to ta mobilizacja jest jeszcze większa, bo pomoc jest jeszcze bardziej potrzebna, bo trzeba umyć, nakarmić, przypilnować pór brania leków. Cały układ, jaki był wewnątrz rodziny, przestaje obowiązywać, bo nagle chory z pełnoprawnego partnera staje się osobą, którą trzeba się opiekować – tłumaczy Bożena Winch.
Ważne jest, żeby się nie poddawać i na nowo uwierzyć w swoje siły. Olbrzymim wsparciem okazuje się zastrzyk fachowej wiedzy i rozmowy z osobami, którym udało się wygrać. To przywraca nadzieję, daje siłę i wiarę, że wszelkie starania mają sens.
– Obcowanie z cierpieniem staje się codziennością rodziny chorego na nowotwór. I w domu, i w szpitalu jest się zanurzonym w cierpieniu, czy swojego bliskiego, czy innych ludzi. To cierpienie staje się wszechobecne. Nie tylko to fizyczne, czyli związane z bólem, lecz także psychiczne, czyli związane z tym, że się jest zależnym, że trzeba w różnych sytuacjach liczyć na pomoc, że trzeba się podporządkować aparaturze, że trzeba się podporządkować różnego rodzaju procedurom, których się czasami nie rozumie – podkreśla Bożena Winch.
Jeśli choruje osoba starsza i bliscy niemal cały czas poświęcają na opiekę nad nią, to trzeba też zrobić wszystko, aby najmłodsi członkowie rodziny nie poczuli się odrzuceni i zaniedbani.
– Chory i jego choroba stają się centrum. Jeśli w rodzinie są dzieci lub wnuki, to schodzą na plan dalszy, co też nie jest dla nich łatwe. Wiedzą, że tata, dziadek, mama, ciocia są chorzy, ale to nie może w ich myśleniu oznaczać, że oni będą mniej ważni. Jeśli tak się stanie, to będą używać różnych sposobów, żeby tę swoją ważność odzyskać. Będą się o nią dopominać – dodaje Bożena Winch.
W Polsce każdego roku walkę z nowotworem przegrywa 100 tysięcy osób.
Czytaj także
- 2024-07-04: Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków
- 2024-06-05: WiseEuropa: reforma unijnego rynku energii ma chronić odbiorców przed skokami cen. Dla Polski nie będzie rewolucyjną zmianą [DEPESZA]
- 2024-06-17: Połowa Polaków nie potrafi odróżnić oryginalnego produktu od podróbki. Sklepy internetowe wdrożyły technologie blokujące nieautentyczne towary
- 2024-06-20: Trwają prace nad zmianami w programie szczepień przeciwko HPV. Na razie zaszczepiła się jedna piąta uprawnionych nastolatków
- 2024-04-24: Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem
- 2024-05-09: Trening siłowy może mieć umiarkowane działanie przeciwdepresyjne. Naukowcy rekomendują jego włączenie do procesu leczenia
- 2024-04-17: Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]
- 2024-05-29: Tomasz Ciachorowski: Publiczna służba zdrowia wymaga reform. Kiedy chciałem zapisać się do gastrologa, to okazało się, że na wizytę muszę czekać pół roku
- 2024-05-14: Jan Kliment i Lenka Klimentová: Po tym, jak niespodziewanie zmarł nasz przyjaciel, zrobiliśmy serię badań kontrolnych. Trzeba się badać, zanim choroba daje o sobie znać
- 2024-04-10: Badania kliniczne są często jedyną szansą na dostęp do innowacyjnego leczenia. Polska notuje dynamiczny wzrost liczby ich rejestracji
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-innowacje_1.png)
Jedynka Newserii
![](/files/1922771799/n-biznes_1.png)
Teatr
![](/files/1922771799/436913832-banasiuk-zonglerka-2,w_274,r_png,_small.png)
Mateusz Banasiuk: Podczas studiów uczyliśmy się żonglerki maczugami i popisów cyrkowych. Te umiejętności przydały mi się w zawodzie aktora
W pracy zawodowej kolejny raz przydały się Mateuszowi Banasiukowi umiejętności zdobyte w szkole aktorskiej. W spektaklu „Wypiór” wystawianym na scenie Teatru IMKA odtwórca roli Łukasza udowodnił, że potrafi perfekcyjnie żonglować, wzbudzając podziw widowni. W rozmowie z agencją Newseria Lifestyle artysta zdradza, że podczas studiów nauczył się jeszcze kilku innych sztuczek cyrkowych.
Ochrona środowiska
Rośnie liczba producentów ekologicznych zarówno w Polsce, jak i innych krajach Unii. Wciąż jednak jest to ułamek produkcji rolnej
![](/files/1922771799/rolnictwo-transformacja-foto,w_133,r_png,_small.png)
Rolnictwo i hodowla zwierząt to jedna z głównych przyczyn wycinki lasów na świecie, utraty bioróżnorodności i największy emitent metanu. Sektor ten pochłania ogromne zasoby wody i odpowiada w dużym stopniu za zanieczyszczenie gleby. Ekspansja rolnictwa przyczynia się więc do zmian klimatu, a jednocześnie sektor boleśnie odczuwa ich skutki, co odbija się na produkcji rolnej. Zdaniem naukowców transformacja ekologiczna rolnictwa jest dziś koniecznością w walce z postępującymi niekorzystnymi zmianami klimatycznymi.
Ochrona środowiska
Radykalne formy protestów klimatycznych mogą mieć wpływ na spadek poparcia społecznego dla działań na rzecz klimatu. Najmniej akceptowalne blokady dróg czy niszczenie obrazów
![](/files/1922771799/badullovich-protesty-klimat-foto1,w_133,r_png,_small.png)
Aktywiści klimatyczni coraz częściej wykorzystują pokojowe nieposłuszeństwo obywatelskie, aby podnieść ekologiczną świadomość społeczeństwa. Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu George’a Masona wykazały, że niektóre z ich działań, jak np. marsze i protesty okupacyjne, są postrzegane jako bardziej akceptowalne niż na przykład blokady dróg czy niszczenie obrazów. To sugeruje, że forma protestu może więc wpłynąć na to, jak bardzo ludzie popierają postulaty głoszone przez protestujących, ale wymaga to dalszych badań.