Newsy

Przed rozpoczęciem biegania konieczna jest ocena wydolności układu krążenia. Wzmożony wysiłek może być bowiem groźny dla zdrowia

2015-09-09  |  06:00

Bieganie jest sztuką, która polega na umiejętności doboru techniki i prędkości do możliwości fizycznych – twierdzą fizjoterapeuci. Zdaniem fachowców osoby, które przez dłuższy czas nie uprawiały sportu, nie mogą od razu zacząć biegać maratonów. Organizm powinien być stopniowo przygotowany do wysiłku. Trzeba zadbać nie tylko o układ ruchu, lecz także zrobić próby wydolnościowe.

– Wszyscy uważają, że bieganie to łatwy, tani, a przede wszystkim prosty sport. Popieram ideę biegania jako fizjoterapeuta i bardzo się cieszę, że ludzie ruszają się sprzed telewizora. Natomiast trzeba podkreślić, że ludzie, którzy siedzą, nie mogą od razu biegać półmaratonów czy maratonów. Powinni zacząć od zwykłego chodzenia. Bieganie już jest nieco wyższym stopniem wtajemniczenia – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Andrzej Kępczyński, fizjoterapeuta Kliniki Ruchu.

Organizm nie jest w stanie błyskawicznie przestawić się na wzmożony wysiłek. Problemem jest nie tylko brak kondycji fizycznej, lecz także osłabienie siły mięśni. W tej sytuacji można tylko przeforsować organizm i nabawić się kontuzji.

Najgorsze jest takie bieganie, kiedy sobie wyznaczamy cel pt. przebiegnięcie maratonu i próbujemy to robić nieudolnie, w sposób amatorski. W związku z tym polecam rozpoczęcie aktywności od spacerów, od wyjścia z biura i przejścia dwóch przystanków autobusowych i dopiero potem rozpocząć bieganie – radzi Andrzej Kępczyński.

Andrzej Kępczyński radzi, by przed rozpoczęciem aktywności fizycznej skonsultować się z fizjoterapeutą i określić swoje możliwości.

Biegania nie powinno się rozpoczynać od kupna najwyższej jakości butów terenowych, tylko od sprawdzenia swojego aparatu ruchu. To znaczy sprawdzić, czy umiem zrobić przysiad, podnieść się na palcach, obrócić w prawo, w lewo i czy to wszystko wykonuję bez bólu. Jeżeli tak, proszę bardzo, zacznijcie od krótkich dystansów. Nie od 10 km, tylko np. od 10-minutowego truchtu – tłumaczy Andrzej Kępczyński.

Później warto zrobić sobie dzień przerwy i sprawdzić, czy nie pojawiły się jakieś dolegliwości, kontuzje czy zakwasy. W ten sposób można testować organizm przez miesiąc.

Jeżeli wszystko jest okej, zwiększajcie najpierw dystans, a później prędkość – mówi Andrzej Kępczyński.

Zdaniem Kępczyńskiego, duża część osób decyduje się na zwiększoną aktywność i bieganie przede wszystkim po to, żeby zrzucić zbędne kilogramy.

W tym przypadku istnieje takie niebezpieczeństwo, że nasz układ krążenia może nie wydolić, może nie nadążać za tym, co się będzie działo z aparatem ruchu. Dlatego moja kolejna rada – sprawdźcie swoje progi wytrzymałości. Bardzo łatwe próby wydolnościowe można zrobić w większości centrów kardiologii i wcale nie są takie drogie. Tam możemy wyznaczyć nasze maksymalne obciążenia, których przekroczenie jest po prostu niebezpieczne dla zdrowia i życia – mówi Andrzej Kępczyński.

Fizjoterapeuci przekonują, że ważny jest także wybór odpowiedniego terenu do biegania. Najlepiej, by co jakiś czas zmieniać trasy, bo przyzwyczajenie do jednej ogranicza możliwości układu ruchu.

Nawet jeżeli ktoś biega bardzo długie dystanse, po kilkanaście kilometrów dziennie po wyrównanym i niezbyt miękkim podłożu, to kiedy pojedzie na wakacje i postanawia zrobić sobie krótką przebieżkę po nierównościach leśnych albo po plaży, to nagle może się okazać, że zaczyna go boleć coś, co nigdy go wcześniej nie bolało – podkreśla Andrzej Kępczyński.

Przed rozpoczęciem aktywności trzeba też pamiętać o rozgrzewce z położeniem nacisku na każdą partię ciała.

Rozgrzewka to na przykład zwykła przebieżka, bardzo swobodna, na 15 proc. możliwości. Trzeba pamiętać także o tym, że bieganie to nie tylko nogi, lecz także mięśnie brzucha, mięśnie pośladkowe, mięśnie obręczy barkowej, bo przecież biegamy całym sobą, a nie tylko nogami – dodaje Andrzej Kępczyński.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Psychologia

Beata Pawlikowska: To wszystko, czego doświadczyłam w dżungli amazońskiej, wstrząsnęło mną i pokazało mi prawdę o sobie samej. To właśnie był początek zmian w moim życiu

Pisarka preferuje podróżowanie w pojedynkę. Lubi wyjeżdżać w trudne, niedostępne rejony świata, bo takie wyprawy są także podróżą w głąb siebie. Chociażby w dżungli amazońskiej przekonała się, że decyzje, jakie podejmujemy na różnych etapach naszego życia, wynikają właśnie z naszego postrzegania samych siebie i świata. A z kolei to postrzeganie zależy od podświadomych przekonań, które są naszym wewnętrznym programem wgranym w dzieciństwie. W swojej książce zatytułowanej „Kody podświadomości” podróżniczka tłumaczy, że jeśli ktoś podświadomie wierzy na przykład w to, że nie ma prawa do szczęścia i jest gorszy od innych, to jego życiowa droga będzie właśnie wiernym odbiciem tych przekonań.

Konsument

Coraz więcej Europejczyków ogranicza spożycie mięsa na rzecz produktów roślinnych. Większe wsparcie ze strony rządów i legislacji mogłoby zwiększyć ich popularność

Ponad połowa Europejczyków jedzących mięso aktywnie ogranicza jego roczne spożycie. Niemal 30 proc. co najmniej raz w tygodniu spożywa przynajmniej jedną roślinną alternatywę mięsa lub nabiału – wynika z badania ProVeg. Zmiana nawyków konsumenckich napędza branżę produktów roślinnych, ale wspomogłyby ją także zmiany systemowe, m.in. szersze dofinansowanie produkcji roślinnej kosztem mięsnej czy obniżenie podatku na żywność o niskim śladzie środowiskowym.