Mówi: | Artur Andrzejczak |
Funkcja: | dyrektor techniczny |
Firma: | Boehringer Ingelheim |
SGGW: w Warszawie nawet 40 proc. kleszczy jest zarażonych boreliozą. By uniknąć odkleszczowch chorób można się zaszczepić nawet latem
Kleszcze przenoszą groźne dla zdrowia bakterie, wirusy i pierwotniaki, co w konsekwencji może doprowadzić do boreliozy lub odkleszczowego zapalenia opon mózgowych. Bardzo ważne jest więc szybkie ich rozpoznanie, ponieważ w początkowej fazie, kiedy na ciele pojawia się rumień, choroba jest łatwa do wyleczenia. Z czasem, jeśli dojdzie do powikłań, trzeba przygotować się na długą i kosztowną terapię. O szczepieniu warto pomyśleć w każdym momencie. Latem można skorzystać z tzw. szczepienia przyspieszonego, które polega na przyjęciu drugiej dawki szczepionki już po 14 dniach od pierwszej. Osiągamy wtedy 95 proc. odporności na wirusa.
– W przypadku ludzi ryzyko inwazji kleszcza jest stosunkowo mniejsze niż w przypadku zwierząt. Idąc na spacer do lasu czy parku, trzymamy się bowiem ścieżek, nie wchodzimy w gęstwiny, tam gdzie kleszczy może być więcej. Bardziej od zwykłych spacerowiczów, narażone są osoby zbierające grzyby czy jeżyny. Jednak bez względu na to, czy ryzyko inwazji kleszczy u ludzi jest większe czy mniejsze, ryzyko przeniesienia groźnych chorób jest tak samo duże jak u zwierząt – mówi agencji informacyjnej Newseria Artur Andrzejczak, dyrektor techniczny Boehringer Ingelheim.
Z badań opublikowanych przez SGGW wynika, że w największych parkach w Warszawie, 40 proc. populacji kleszczy jest zarażonych boreliozą.
– To bardzo poważna choroba, ale pierwsze objawy przy których najłatwiej ją wyleczyć, są przez człowieka pomijane. Kiedy pojawiają się poważne objawy dotyczące układu nerwowego, układu ruchu, wtedy tę chorobę bardzo trudno się leczy. Coraz częściej choroba zaczyna pojawiać się u dzieci, które w sposób niekontrolowany korzystają z zabawy w lesie czy parkach, mogą one na powierzchni swojego ciała przynieść do domu kleszcza wgryzionego czy szukającego miejsca do wgryzienia, który być może przeniósł już chorobę – mówi Artur Andrzejczak.
Drugą chorobą, występującą rzadziej niż borelioza jest odkleszczowe zapalenie mózgu. Wirus wywołuje neuroinfekcję, najczęściej zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Leczenie trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy.
– W przypadku boreliozy aby zacząć leczenie musimy widzieć objawy albo zbadać kleszcza którego zdjęliśmy z człowieka pod kątem nosicielstwa boreliozy. W przypadku odkleszczowego zapalenia mózgu mamy szczepionkę. Człowiek, który w związku ze swoją pracą często przebywa w lesie lub parku i u którego ryzyko inwazji kleszczy jest większe, może zaszczepić się przeciwko odkleszczowemu zapaleniu mózgu – mówi Artur Andrzejczak.
W 2014 r., w Polsce u ludzi zarejestrowano blisko 14 tys. przypadków zachorowań na boreliozę oraz niemal 200 przypadków odkleszczowego zapalenia mózgu. Wykonanie pełnego szczepienia zabezpiecza nasz organizm na 3 do 5 kolejnych lat.
W przypadku człowieka, nie ma skutecznej metody walki z kleszczami. By ich uniknąć, na spacer do lasu trzeba wybrać odpowiednie ubranie. Długie nogawki spodni i długi rękaw bluzki mogą w znacznej uchronić przed kontaktem kleszcza ze skórą.
– Nie ma preparatów, które moglibyśmy zakropić na skórę czy połknąć i one spowodowałaby, że kleszcz albo się nie wgryzie, albo umrze krótko po kontakcie z człowiekiem. Po każdym spacerze należy dokładnie się oglądać, może się zdarzyć, że dwa, trzy dni po spacerze znajdziemy na sobie wgryzionego kleszcza i należy udać się do lekarza by go wyjąć. Nie smarujemy kleszczy żadnym kremem, nie polewamy alkoholem. Kleszcza w umiejętny sposób z wykorzystaniem odpowiednich, prostych narzędzi trzeba wykręcić ze skóry, zgnieść i wyrzucić bądź utopić w alkoholu – tłumaczy Artur Andrzejczak.
Dzięki najnowszym badaniom DNA czas diagnostyki pacjenta po ukąszeniu kleszcza można przyspieszyć nawet dziesięciokrotnie. W ten sposób lekarz jest w stanie precyzyjnie określić zagrożenie i niezwłocznie rozpocząć właściwą terapię.
Czytaj także
- 2024-12-03: 40 proc. Polaków nie czuje się zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby. Obawiają się problemów z dostępem do leczenia i jego finansowaniem
- 2024-12-10: Polscy naukowcy poszukują innowacyjnych terapii z wykorzystaniem RNA. Na celowniku są choroby rzadkie, zakaźne i nowotwory
- 2024-12-04: Diagnostyka obrazowa w Polsce nie odbiega jakością od Europy Zachodniej. Rośnie dostępność badań i świadomość pacjentów
- 2024-11-15: Rok regularnej aktywności fizycznej wydłuża życie w zdrowiu o co najmniej rok. Zmniejsza też absencję chorobową w pracy
- 2024-12-09: Joanna Kurowska: Lekarz w Stanach Zjednoczonych to jest ktoś, kto ma dom z basenem i jest milionerem. Medycy w Polsce muszą pracować na 13 etatów
- 2024-11-05: Leczenie okulistyczne coraz skuteczniejsze. Pomagają w tym inwestycje w infrastrukturę i nowe technologie
- 2024-10-29: Trudno gojące się rany to problem miliona Polaków. System ochrony zdrowia go bagatelizuje
- 2024-11-26: Polscy naukowcy pracują nad personalizowaną terapią raka płuca. Faza badań klinicznych coraz bliżej
- 2024-11-07: Ostatni moment na przygotowanie samochodu do zimy. Wśród zaleceń nie tylko wymiana opon, ale i sprawdzenie oświetlenia
- 2024-10-30: Choroby eozynofilowe śmiertelnym zagrożeniem dla pacjentów. Chorzy z HES, EGPA, astmą ciężką czy polipami nosa mają ograniczony dostęp do nowoczesnej terapii
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.