Newsy

Większość chorych na COVID-19 cierpi na dolegliwości kardiologiczne. Zwiększa się ryzyko wystąpienia u nich zawału serca

2021-10-06  |  06:05
Mówi:prof. dr hab. n. med. Krystian Wita
Funkcja:konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiologii, Górnośląskie Centrum Medyczne, Śląski Uniwersytet Medyczny
  • MP4
  • Blisko połowa pacjentów hospitalizowanych z powodu ciężkiego COVID-19 ma uszkodzenie serca. Niemieckie badanie niedawno wyleczonych pacjentów zbadanych za pomocą rezonansu magnetycznego ujawniło u 60 proc. z nich trwające zapalenie mięśnia sercowego. U części chorych dochodzi do zawału serca. Dlatego ozdrowieńcy wymagają specjalnej opieki kardiologicznej. Zmniejszyć ryzyko zgonu i ryzyko hospitalizacji u osób po zawale pomaga program KOS-Zawał. Liderem w jego wdrażaniu jest Śląsk.

    Jak wynika z raportu „Polska kardiologia w 2021”, przygotowanego pod kierunkiem prof. Jarosława Kaźmierczaka, konsultanta krajowego w dziedzinie kardiologii, w ubiegłym roku odnotowano 17-proc. wzrost liczby zgonów z powodu chorób sercowo-naczyniowych. To największy przyrost spośród chorób przewlekłych. W dużej części za te negatywne statystyki odpowiedzialny jest wpływ przebiegu COVID-19 na pracę serca.

    – Duża część pacjentów pocovidowych rozwija niewydolność serca. Duży odsetek doznaje zawału serca. Ten wskaźnik jest wśród nich wyższy niż w populacji pacjentów niecovidowych. To są dwa główne aspekty, na które trzeba szczególnie zwrócić uwagę – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Krystian Wita, konsultant wojewódzki z zakresu kardiologii, dyrektor ds. lecznictwa Górnośląskiego Centrum Medycznego.

    Według badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii, których wyniki opublikowano w „European Heart Journal”, połowa pacjentów hospitalizowanych z powodu ciężkiego COVID-19 wykazuje podwyższony poziom troponiny i ma uszkodzenie serca. Urazy zostały wykryte za pomocą rezonansu magnetycznego co najmniej miesiąc po wypisie. Z kolei niemieckie badanie pacjentów wyleczonych z COVID-19 ujawniło problemy z sercem u 78 proc. i trwające zapalenie mięśnia sercowego u 60 proc. pacjentów. Dlatego u osób, które przeszły COVID-19, konieczna jest rehabilitacja i odpowiednia opieka kardiologiczna.

    Dobre wyniki przynosi program kompleksowej opieki po zawale mięśnia sercowego (KOS-Zawał), wdrożony w Polsce w 2017 roku. Obejmuje diagnostykę zawału, terapię zgodną ze wskazaniami klinicznymi, rehabilitację kardiologiczną oraz ambulatoryjną opiekę specjalistyczną w okresie 12 miesięcy od momentu wystąpienia zawału mięśnia sercowego. Obecnie najwięcej, bo niemal połowa hospitalizowanych pacjentów, jest objęta programem na Śląsku.

    – Od przynajmniej trzech–czterech lat Śląsk jest absolutnym liderem, jeżeli mówimy o leczeniu ostrego zawału mięśnia sercowego i tzw. KOS-Zawał, czyli o koordynowanej opiece. U nas w tych latach ponad 50 proc. pacjentów rocznie jest objętych tą opieką. Jeżeli wskaźnik w kraju wynosi 16 proc., to my stanowimy ponad 30 proc. donatorów dla tego wskaźnika, w związku z tym w innych województwach jest jeszcze wiele do nadrobienia – mówi prof. Krystian Wita.  

    Wyniki badań wskazują, że pacjenci objęci opieką w ramach programu KOS-Zawał mają o 30 proc. mniejsze ryzyko zgonu oraz 15 proc. mniejsze ryzyko konieczności hospitalizacji z jakichkolwiek przyczyn w okresie po zawale serca. Uzyskanie rehabilitacji kardiologicznej przekładało się na niższą umieralność pacjentów, dlatego np. NIK wskazał na konieczność zwiększenia dostępności opieki KOS-Zawał.

    – Gdyby przyjąć wskaźnik 50-proc. jako wskaźnik, który powinien być w całej Polsce z uwagi, że mamy bardzo dużą naukową wartość tego programu, gdzie publikacje wskazują na istotną redukcję śmiertelności i to w obserwacji rocznej, nawet dwu-, trzyletniej, to warto rozpropagować KOS-Zawał na całą Polskę – ocenia konsultant wojewódzki z zakresu kardiologii.

    Śląsk nie tylko jest liderem w kraju pod względem programu KOS-Zawał. Należy też do czołówki w zakresie opieki kardiologicznej. Z niemal 5 tys. kardiologów w naszym kraju co ósmy pracuje właśnie na Śląsku.

    – Mamy ponad 500 kardiologów aktualnie czynnych, ponad 150 lekarzy uprawiających kardiologię interwencyjną, ponad 100 lekarzy zdeklarowanych, którzy realizują procedury w zakresie elektroterapii, i ponad 25 specjalistów dokonujących ablacji. To są liczby dosyć wysokie jak na 4,5-milionową populację – wymienia prof. Krystian Wita.

    Co roku na śląskich oddziałach kardiologii leczonych jest ok. 61 tys. pacjentów, większość z niewydolnością lub zawałem serca. Niemal wszyscy leczeni są w sposób interwencyjny.

    – Prawie wszyscy pacjenci z zawałem serca mają bądź koronarografię, bądź, jeżeli tego wymagają, zabieg reperfuzyjny. W skali roku jest wszczepianych ponad 4 tys. rozruszników, to również w wartościach względnych jest duży odsetek plasujący nas w pierwszej czwórce w Polsce. To samo dotyczy ICD i rozruszników resynchronizujących, ten współczynnik jest porównywalny np. do współczynnika w Niemczech. Nieco gorzej wygląda w zakresie ablacji, ale chcemy to w 2022 roku nadrobić i również tych zabiegów wykonać zdecydowanie więcej – zapowiada dyrektor ds. lecznictwa Górnośląskiego Centrum Medycznego.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Ochrona środowiska

    Zmiany klimatu coraz mocniej uderzają w polskie rolnictwo. W adaptacji wspierają rolników nowe technologie

    60 proc. polskich rolników ocenia, że zmiany klimatu mają już duży wpływ na kondycję sektora. 75 proc. z nich obawia się skutków suszy i innych ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak huraganowe wiatry, grad czy nawalne deszcze. Co trzeci ocenia, że zmiany klimatu są obecnie dużym zagrożeniem dla bezpieczeństwa żywnościowego – wynika z raportu opublikowanego w ubiegłym roku przez Instytut Spraw Publicznych. Eksperci wskazują, że adaptacja do zmian klimatycznych jest niezbędna, żeby utrzymać zarówno rentowność gospodarstw rolnych, jak i ciągłość produkcji żywności. Rolników w coraz większym stopniu wspierają w tym nowe technologie.

    Transport

    Mocny wzrost sprzedaży paliw płynnych w 2023 roku. W tym roku popyt napędzą nowe inwestycje

    W ubiegłym roku sumaryczny popyt na paliwa płynne w Polsce zwiększył się o 6 proc., przy czym popyt na główne paliwa transportowe – benzyny, olej napędowy i gaz LPG – wzrósł o 7 proc. Przełożyło się to na rekordowe wpływy, które branża wpłaciła do budżetu państwa. Daniny od sprzedaży paliw wyniosły w ub.r. łącznie ponad 93 mld zł – wynika z podsumowania POPiHN. Krajową konsumpcję paliw wspomagała w ubiegłym roku m.in. turystyka paliwowa i znaczna liczba samochodów na ukraińskich tablicach rejestracyjnych poruszających się po polskich drogach. Ten rok, w opinii ekspertów, może się okazać jeszcze lepszy. Zapotrzebowanie na paliwa będą napędzać nowe inwestycje rozpoczynane dzięki środkom z UE.

    Handel

    Rynek dań gotowych z silnym potencjałem wzrostu. Producent makaronów przyspiesza rozwój w tym obszarze

    Notowany na GPW producent makaronów i dań gotowych ma za sobą bardzo udany rok i szykuje się na kolejne inwestycje. Grupa zamierza intensywnie się rozwijać w segmencie dań gotowych, w którym dostrzega duży potencjał, i ma ambicję, żeby pozostać liderem tego rynku. Pod koniec tego roku planuje poszerzyć swoje portfolio w tym obszarze. Nie wyklucza także przejęcia firmy z segmentu dań gotowych, bo organiczny rozwój spółki, zgodnie ze strategią, ma być wspierany przez akwizycje na rynku spożywczym.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.