Newsy

Polacy chętnie wyjeżdżają na wakacje bez partnerów. W ten sposób łapią oddech w związku i efektywniej wypoczywają

2022-08-26  |  06:15

Eksperci ds. relacji zauważają, że coraz więcej par decyduje się na oddzielne wakacje. To daje partnerom możliwość zaplanowania urlopu wedle swoich upodobań, pozwala lepiej odpocząć i zatęsknić za drugą osobą. Jeśli jednak tradycją jest wspólny wyjazd, to zanim zapadną ostateczne decyzje i obydwie strony będą zadowolone, trzeba pójść na kompromis. Dzięki niemu możliwe jest uniknięcie kłótni oraz lepsze poznanie oczekiwań drugiej strony, a wakacje marzeń nie zamienią się w koszmar.

– To, czy wakacje spędzać z partnerem, czy osobno, zależy od relacji, dlatego że rozróżniamy dwa rodzaje par i związków. Jedne pary wyjadą wspólnie na wakacje i wracają jeszcze bardziej zmęczone, pokłócone, nie chcą ze sobą rozmawiać, a są też takie pary, które podczas wyjazdu wakacyjnego na nowo wracają zakochane w sobie – mówi agencji Newseria Lifestyle Ewa Łukasińska, ekspertka ds. relacji.

Aby wspólny wyjazd przyniósł satysfakcję obydwu stronom, warto wcześniej omówić priorytety i dopiero na tej podstawie właściwie zaplanować urlop. W przeciwnym razie łatwo o konflikt interesów i nieporozumienia.

– Trudno jest pojechać razem w momencie, kiedy mamy różne oczekiwania, np. pan lubi aktywnie spędzać czas, będzie więc codziennie rano wstawał, zachęcał do zwiedzania kolejnych zamków i innych atrakcji. Z kolei pani wymarzyła sobie, że będzie spędzała cały tydzień na leżaku i piła drinki z palemką.  To powoduje, że nie mogą się dogadać i wracają pokłóceni. W takiej sytuacji lepiej pojechać osobno. Natomiast dobrze jest wtedy jeździć razem, kiedy nie możemy złapać luzu podczas całego roku, bardzo cieszymy się na wspólny czas i umiemy wspólnie odpoczywać – mówi Ewa Łukasińska.

Jeśli tak nie jest, to trzeba wypracować kompromis. Znalezienie satysfakcjonującego rozwiązania wymaga od partnerów pójścia na ustępstwa, ale dzięki temu finalnie każdy będzie zadowolony.

– Udany wyjazd będzie wtedy, kiedy ustalimy wcześniej plan gry, czyli porozmawiajmy i umówmy się, co będziemy robić. Dajmy też sobie przestrzeń, bo to jest taki czas, kiedy potrzebujemy odpocząć, nie denerwować się, nie myśleć o obowiązkach, o pracy i możemy po prostu być sobą – mówi ekspertka.

Specjaliści podkreślają, że bardzo dobrym pomysłem jest podzielenie urlopu tak, żeby każda ze stron miała czas na to, co najbardziej lubi, co ją relaksuje i odstresowuje.

– Przykładowo, kiedy mamy siedem dni, to dzielimy: trzy dni są dla mnie, a trzy dni są dla ciebie, czyli właśnie przez trzy dni robimy aktywności męskie, a przez kolejne trzy aktywności żeńskie i wtedy każdy wraca zadowolony. Jeszcze jak dochodzą dzieci, to np. można powiedzieć: cały siódmy dzień spędzimy w aquaparku albo w jakimś dinoparku i wtedy dzieci czekając na to wydarzenie, są spokojniejsze, bardziej się cieszą – mówi Ewa Łukasińska.

Eksperci zauważają, że Polacy coraz częściej wyjeżdżają na wakacje sami, bez partnerów. Dzieje się tak chociażby dlatego, że podczas lockdownu zmuszeni byli spędzać ze sobą bardzo dużo czasu i teraz potrzebują trochę odpocząć od siebie.

– Każda zdrowa relacja polega właśnie na tym, że nie spędzamy 24 godzin na dobę razem. A teraz często pracujemy zdalnie, jesteśmy w domu i wspólnie spędzamy wiele czasu. I ja nawet twierdzę, że wyjechanie pojedynczo, bez partnera jest bardzo zdrowe – mówi ekspertka ds. relacji.

Przy planowaniu urlopu warto też wziąć pod uwagę to, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety mają różne pasje i preferują inne formy spędzania wolnego czasu. Dlatego nie powinno się zmuszać drugiej osoby do tego, czego ona nie lubi.

– Panie powinny więc jeździć na swoje obozy jogowe bez panów, a panowie też powinni jeździć na ryby bez pań. Kiedy więc potrzebujemy odpocząć od siebie, jak najbardziej rekomendujemy to, żeby jeździć pojedynczo – mówi Ewa Łukasińska.

Zdaniem ekspertki również rodzinne wakacje bardzo często nie przynoszą rodzicom wytchnienia od codzienności. W obcym miejscu muszą bowiem jak najwięcej uwagi poświęcić swojemu potomstwu.

– Negatywy wspólnego podróżowania z całą rodziną, z dziećmi są takie, że w większości przypadków większość kobiet nie odpocznie. Chodzi o to, że podczas takiego wyjazdu dzieci się nikogo nie słuchają, ani mamy, ani taty, i robią, co chcą, więc rodzice wracają jeszcze bardziej zmęczeni – mówi.

Gdy pojawiają się dzieci, warto więc wygospodarować nawet niewielką część urlopu i spędzić go tylko we dwoje, jako para.

Ewa Łukasińska była gościem jednego z ostatnich eventów w ramach formuły Thursday Gathering. To cykliczne spotkania, które w każdy czwartek wieczorem odbywają się w warszawskim Varso z inicjatywy Fundacji Venture Café Warsaw. Gromadzą dużą społeczność innowatorów: start-upowców, inwestorów, naukowców i ekspertów.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.

Problemy społeczne

Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać

Choroby mózgu nie są zbyt rozpowszechnionym tematem wśród Polaków. Znacznie więcej wiedzą o zdrowiu ogólnie czy otyłości. Tym samym trudno im wskazać konkretne choroby, a tym bardziej powiedzieć coś o związanej z nimi profilaktyce. O tzw. higienie mózgu słyszał tylko co trzeci badany, a 13 proc. rozumie, czym ona jest. Dlatego też eksperci wskazują na większą potrzebę edukacji w tym zakresie.

Film

Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA

Aktorka nie szczędzi gorzkich słów pod adresem środowiska polskich filmowców. Jest rozgoryczona tym, że w branży nie można na nikogo liczyć nawet wtedy, kiedy dochodzi do utraty pracy, mobbingu czy nadużyć finansowych. Artyści się nie wspierają, a rywalizacja o role i obawa przed konsekwencjami wyrażania krytyki wobec reżyserów czy producentów powodują, że atmosfera jest niezwykle napięta. Joanna Kurowska zwraca też uwagę na konieczność przeprowadzenia reformy Związku Artystów Scen Polskich. Jej zdaniem to sztuczny twór, który w rzeczywistości nie dba o aktorów, nie broni ich praw i interesów.