Newsy

Kleszcze ogromnym zagrożeniem dla zwierząt. Choroby przez nie przenoszone mogą prowadzić nawet do śmierci pupila

2017-07-05  |  06:00
Mówi:Artur Andrzejczak
Funkcja:dyrektor techniczny
Firma:Boehringer Ingelheim
  • MP4
  • Mimo że nie prowadzi się statystyk dotyczących zachorowań na choroby odkleszczowe wśród zwierząt, eksperci podkreślają, że dla domowych pupili mogą być one równie groźne jak dla ludzi. Najczęstsze i najbardziej niebezpieczne z nich to babeszjoza i borelioza. Aby ochronić psa przed chorobą, warto pamiętać o zaszczepieniu go.

     

    – Kleszcze są bardzo niebezpieczne dla zwierząt, ponieważ przenoszą choroby wirusowe, bakteryjne, pasożytnicze i jeśli nie są one leczone, to szybko mogą doprowadzić do śmierci bądź do poważnych problemów zdrowotnych na długi czas. Im więcej kleszczy, tym większe ryzyko zarażenia zwierzęcia chorobą – mówi agencji Newseria Artur Andrzejczak, dyrektor techniczny Boehringer Ingelheim.

    Objawy boreliozy u zwierząt mogą przypominać grypę występującą u ludzi. Będą to m.in. zmęczenie, utrata apetytu, gorączka, jednak dość charakterystycznym objawem może być puchnięcie okolicy stawów, przejściowa kulawizna dotycząca jednej lub wielu kończyn oraz sztywność podczas poruszania. Nasilenie objawów może się zmieniać przez kilka miesięcy, a niezdiagnozowana borelioza może prowadzić do trwałej niepełnosprawności, natomiast w bardzo zaawansowanym stadium również do uszkodzeń organów wewnętrznych. U kotów diagnozuje się ją znacznie rzadziej niż u psów, co nie oznacza, że na nią nie chorują. Specjaliści tłumaczą, że nie daje ona tak silnych objawów, jakie są u psów.

    Inną często przenoszoną przez kleszcze chorobą jest babeszjoza powodująca u zwierząt anemię, uszkodzenia wątroby i nerek. Jej objawy to m.in.: gorączka, zmniejszony apetyt, osłabienie, czasem wymioty, a także oddawanie przez psy ciemniejszego moczu. Bez szybkiej pomocy lekarza może się skończyć śmiercią zwierzęcia nawet w ciągu kilku dni od zarażenia.

    Zagrożenie jest bardzo duże, bo zwierzę może natknąć się na kleszcze niemal wszędzie – na spacerze, w lesie, w parku.

    – Kleszcze zwykle czekają na swoją ofiarę na źdźbłach traw, na liściach. Ich charakterystycznym elementem polowania jest wystawianie przednich odnóży i na tej podstawie rejestrowanie, co się dzieje w otoczeniu. Zwierzę przechodzi obok liścia, na którym siedzi kleszcz, on czepia się zwierzęcia, wchodzi na nie i rozpoczyna okres żerowania, w którym szuka miejsca do wgryzienia, pobrania krwi i odżywania się tą krwią. Posiłek samicy kleszcza trwa zwykle do siedmiu dni, po czym schodzi ona ze zwierzęcia, dochodzi do kopulacji z samcem i składa jaja w środowisku – wyjaśnia Artur Andrzejczak.

    Po każdym spacerze należy więc dokładnie obejrzeć pupila, bo im krócej kleszcz znajduje się na zwierzęciu, tym mniejsze ryzyko przeniesienia chorób odkleszczowych.

    Kleszcz co prawda może się wbić w różnych miejscach, ale ma też miejsca, które lubi bardziej – są to okolice małżowin usznych, pachwiny, pachy, tam gdzie skóra jest delikatniejsza, gdzie ma więcej spokoju, wtedy widzimy pasożyta przytwierdzonego bądź chodzącego po powierzchni skóry lub włosów. Choroby przenoszone są przez kontakt kleszcza z krwią zwierzęcia, czyli w trakcie posiłku – tłumaczy Artur Andrzejczak.

    W przypadku inwazji nie można tego dostrzec na pierwszy rzut oka, bo zwierzę nie zachowuje się dziwnie i nie odczuwa dyskomfortu. Kleszcz bowiem w trakcie wgryzania się w skórę psa lub kota wytwarza substancje, które znieczulają miejsce wgryzienia.

    – Problemem jest pierwszy etap inwazji, kiedy pasożyt nie jest najedzony, kiedy jest mały, wielkości głowy od szpilki, bądź jeśli zwierzę podczas spaceru trafiło na larwę lub nifmę, które są jeszcze mniejsze niż osobnik dorosły, stąd trzeba mieć dobry wzrok aby tego pasożyta znaleźć – mówi Artur Andrzejczak.

    By zabezpieczyć zwierzęta przed pasożytami zewnętrznymi, kleszczami czy pchłami, trzeba zastosować produkty zarejestrowane jako leki, które mają za zadanie zabić pasożyta. Są również takie preparaty, które odstraszają szkodniki poprzez zniechęcanie do pobierania pokarmu.

    Kleszcz wchodzi na zwierzę, natomiast substancja czynna, która znajduje się na skórze, drażni kleszcza i nie jest on w stanie się wbić w skórę, w konsekwencji te substancje potem również go zabijają. Jest to bardzo dobra forma profilaktyki. Możemy też mówić o leczeniu inwazji kleszczy, w sytuacji w której zwierzę na swojej powierzchni ma kleszcza, podajemy preparat, który też go zabije, skutecznie uniemożliwiając przeniesienie choroby – mówi Artur Andrzejczak.

    Wysyp kleszczy pojawia się dwa razy w roku – w okresie wiosny i jesieni. Eksperci przestrzegają, by nie bagatelizować problemu.

    Często właściciele psów czy kotów uważają, że jest to problem kosmetyczny, czyli coś wisi przytwierdzone do skóry mojego psa, nie podoba mi się, więc chciałbym się tego pozbyć. Chodzi jednak przede wszystkim o ochronę zdrowia zwierząt, jako że kleszcze są bardzo efektywnymi wektorami chorób – dodaje  Artur Andrzejczak.

    Główny Inspektorat Sanitarny apeluje, by zabezpieczać nawet domowe koty, ponieważ pasożyt może zostać przyniesiony do domu nie tylko przez nasze psy, ale również przez nas samych.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Gwiazdy

    Muzycy zespołu Enej: Technika i budżety od wielkiej powodzi sprzed 27 lat poszły w górę. A jednak nadal nie jesteśmy w stanie sobie poradzić z żywiołem i go przewidzieć

    Muzycy zespołu Enej do końca nie chcieli wierzyć, że powtórzy się czarny scenariusz sprzed 27 lat i na południu Polski dojdzie do powodzi na południu Polski. Niestety najgorsze przewidywania meteorologów i hydrologów spełniły się. Artyści mocno nad tym ubolewają i solidaryzują się z tymi, którzy przeżywają teraz dramat, bo z dnia na dzień zostali z niczym, bez dachu nad głową. W takich sytuacjach Polacy stanęli na wysokości zadania. Szybko ruszyły zbiórki pieniędzy i potrzebnych produktów dla powodzian. Piotr Sołoducha i Mirosław Ortyński nie szczędzą pochwał i słów uznania wobec wszystkich, którzy wykazują się empatią i zrozumieniem.

    Gwiazdy

    Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska: Filipińczycy są ludźmi otwartymi i im mniej mają, tym więcej chcą ci dać. To jest wzruszające i na pewno dające do myślenia

    Uczestniczki programu „Azja Express” nie ukrywają, że na początku trudno im było przełamać barierę wstydu, zapukać do cudzego domu i poprosić o nocleg. Zadania nie ułatwiała obecność pozostałych członków ekipy, bo nawet jeśli właściciele domu byli skłonni pomóc dwóm pięknym kobietom, to już kamery budziły pewien niepokój. Gabi Drzewiecka i Jagna Niedzielska zaznaczają jednak, że również w tym przypadku trening czyni mistrza i za każdym kolejnym razem było już coraz łatwiej. Zdążyły się też przekonać, że Filipińczycy są niezwykle otwarci, życzliwi i gościnni.

    Gwiazdy

    Magda Bereda: Boję się o moich znajomych z Wrocławia. Dostali ostrzeżenie, że może ich zalać

    Wokalistka przyznaje, że ona również z niepokojem patrzy na kolejne prognozy hydrologów. Jest wstrząśnięta relacjami z obszarów powodziowych i ma świadomość, że w obliczu żywiołu ludzie są bezsilni. Magda Bereda wspiera także swoich znajomych, którzy mieszkają we Wrocławiu i ma nadzieję, że nie nadejdą od nich kolejne złe informacje. Artystka zachęca do wszelkiej pomocy powodzianom i do włączania się w zbiórki najbardziej potrzebnych produktów.