Newsy

Polacy jedzą bardzo mało kaszy i nie doceniają jej właściwości zdrowotnych

2015-05-08  |  06:10

20 proc. osób w wieku 15-23 lata włącza kaszę do swojego menu zaledwie raz na pół roku. Dużo większą popularnością ten produkt cieszy się u Polaków po pięćdziesiątce. Na ich stołach pojawia się ona średnio dwa razy w tygodniu. Dietetycy tłumaczą, że kasza jest fundamentem zdrowej, zbilansowanej diety i powinno się ją często spożywać.  

–  Produkty zbożowe znajdują się u podstawy piramidy żywieniowej człowieka, co znaczy, że powinniśmy jeść ich od 5 do 11 porcji dziennie. Kasze należą do najmniej przetworzonych produktów zbożowych i w związku z tym mają dużą wartość odżywczą. Są przede wszystkim bardzo bogatym źródłem błonnika. Większość kasz jest bogata w magnez, żelazo, cynk, witaminy z grupy B, które też często są w zbyt małej ilości spożywane przez wielu Polaków – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Katarzyna Foszner, dietetyk kampanii Lubię kaszę – kasza na stół, na zdrowie, na co dzień.

Statystyki jednak nie są zadowalające. Kasza rzadko pojawia się na polskich stołach i wciąż przegrywa z ryżem, makaronem i ziemniakami.

Najgorzej spożycie kaszy kształtuje się w grupie osób w wieku 15-23 lata. Co piąta osoba w tym wieku je kasze raz na pół roku, to zdecydowanie za mało. Powinniśmy je jeść przynajmniej trzy razy w tygodniu. Nieco lepiej jest z grupa osób po 55. roku życia. Większość z tych osób je kaszę średnio dwa razy w tygodniu – mówi Katarzyna Foszner.

Dietetycy podkreślają, że choć rośnie zainteresowanie zdrowym trybem życia, to większość Polaków wciąż nie jest przekonana do kasz. Stąd pomysł na kampanię Lubię kaszę – kasza na stół, na zdrowie, na co dzień.

Najczęściej jedzoną przez Polaków kaszą jest gryczana, na drugim miejscu znalazła się jęczmienna, nieco w tyle była jaglana, ale z własnych obserwacji widzę, że tę ostatnią jemy coraz częściej i coraz więcej o niej wiemy. Ma ona mnóstwo właściwości zdrowotnych i według mnie na przełomie ostatnich trzech lat nastąpił duży skok związany ze spożyciem właśnie tej kaszy – tłumaczy Katarzyna Foszner.

Kasza ma wiele właściwości zdrowotnych. Wprowadzając ją do diety, można poprawić pracę układu trawiennego, uzupełnić niedobór składników odżywczych i witamin, obniżyć poziom cholesterolu oraz zapobiec wielu chorobom – również nowotworowym.

– Kobietom najbardziej polecałabym kaszę gryczaną, ponieważ zawiera ona dużo rutyny. To jest taki związek, który uszczelnia i uelastycznia ścianki naczyń krwionośnych, w związku z czym zapobiega ich pękaniu. Kaszę gryczaną polecam też mężczyznom z uwagi na bardzo wysoką zawartość cynku. To jest pierwiastek, który bierze udział w produkcji plemników i testosteronu, a także zapobiega łysieniu – wyjaśnia Katarzyna Foszner.

Kasza jest tania, ma długi termin przydatności do spożycia i jest łatwa do przygotowania. Zdaniem specjalistów do spraw żywienia powinna być podstawą wielu dań zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci.

 Dla dzieci w wieku szkolnym polecam kaszę jaglaną, która jest źródłem żelaza, cynku, krzemu oraz luteiny. Dzięki tym związkom mózg pracuje o wiele intensywniej, dziecku łatwiej jest się skoncentrować i ma lepszą pamięć, a także rzadziej choruje – podkreśla Katarzyna Foszner.

Dietetycy tłumaczą, że osoby chorujące na celiakię bądź uczulone na gluten również bez obaw mogą wprowadzać do swojej diety kaszę jaglaną, gryczaną czy kukurydzianą.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.