Newsy

Ruszył sezon na pikniki

2014-06-10  |  06:00
Tagi: piknik
Mówi:Agata Zubowicz
Funkcja:doradca sprzedaży
Firma:sklepy z wyposażeniem wnętrz i innymi dodatkami do domu home&you
  • MP4
  • Piknikowanie staje się jedną z najpopularniejszych form letniego wypoczynku wśród Polaków. Planując posiłek na świeżym powietrzu, warto pamiętać o odpowiednich akcesoriach, które będą praktyczne, wielofunkcyjne oraz będą zajmowały niewiele miejsca.

    Pikniki to bardzo zdrowa forma spędzania czasu, najczęściej związana z aktywnością fizyczną. Spożywanie posiłków na świeżym powietrzu połączone jest bowiem najczęściej z wycieczką rowerową, spacerem lub grą w piłkę. Aby w spokoju cieszyć się piknikowaniem i odpoczynkiem na łonie przyrody, należy przygotować odpowiedni kosz, by posiłki nie zepsuły się pod wpływem wysokiej temperatury.

    Za piknikowy kosz może służyć tradycyjny kosz wiklinowy albo praktyczna torba termoizolacyjna, która idealnie ochroni nasze jedzenie przed wysoką temperaturą. Równie ważne jest, żeby zabrać ze sobą koc. Może to być również mata, której po złożeniu zajmuje bardzo mało miejsca. Pamiętajmy również o ściereczkach, którymi będziemy mogli przetrzeć talerze – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Agata Zubowicz, doradca sprzedaży w sklepach z wyposażeniem wnętrz i innymi dodatkami do domu home&you.

    Dużą popularnością cieszą się przenośne grille, które można zapakować w torbę izolacyjną i z łatwością przetransportować w miejsce pikniku. Jeśli przygotowywać będziemy ciepły posiłek, warto pamiętać o odpowiednim zestawie naczyń oraz sztućców.

     – Przy wyborze talerzy zwróćmy uwagę na to, żeby przy przewożeniu się nie stłukły. Najlepiej, żeby kubki, talerze i miski były po prostu plastikowe. Proponowałabym także zabrać ze sobą obrus. Warto, żeby był on lekki i bawełniany, wtedy będziemy mogli na nim ułożyć swoje smakołyki – dodaje Agata Zubowicz.

    W tym sezonie wśród piknikowych akcesoriów królują dodatki z kolorowymi ozdobnikami lub motywami kwiatowymi. Producenci gadżetów proponują duże kolekcje utrzymane w podobnej kolorystyce, w skład których wchodzą zarówno kosze, torby piknikowe, jak i naczynia oraz krzesła lub koce.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Uroda

    Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

    W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

    Gwiazdy

    Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

    Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

    Media

    Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

    Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.