Newsy

W święta narasta problem marnowania żywności. Rozwiązaniem dobrze przemyślane menu i mrożenie potraw

2016-12-23  |  06:30

Co roku na świecie marnuje się 1/3 produkowanej żywności. W czasie świąt Bożego Narodzenia problemem jest zbyt duża liczba potraw. Warto więc dostosować świąteczne menu do kulinarnych upodobań gości. Zamiast wyrzucać nadmiar jedzenia, warto zamrozić takie potrawy jak bigos, mięsa czy warzywa. Z ryb można natomiast sporządzić oryginalne pasty. 

Każdego roku na świecie marnuje się ponad 1 mld ton jedzenia, z czego 100 mln ton w Europie. W Polsce wyrzuca się 9 mln ton, co stawia kraj na 5.  pozycji wśród państw marnujących najwięcej jedzenia w Unii Europejskiej. Za marnowanie ponad 2 mln ton jedzenia odpowiadają gospodarstwa domowe. W czasie świąt Bożego Narodzenia problem ten staje się szczególnie istotny. Kupuje się wówczas znacznie więcej produktów i przygotowuje znacznie więcej potraw, aby świąteczny stół zastawiony był jak najobficiej.

Staramy się, żeby na stołach było 12 różnych potraw i to powoduje, że jedzenia jest więcej, w związku z tym często nie jesteśmy w stanie zjeść wszystkiego. Po świętach dużo jedzenia wyrzucamy – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Maria Kowalewska z Federacji Polskich Banków Żywności.

Aby ograniczyć ilość marnowanego w czasie świąt jedzenia, warto przestrzegać kilku prostych zasad. Podstawą jest lista zakupów, aby w sklepie nie ulegać pokusie kupowania zbyt wielu produktów. Przed jej sporządzaniem warto zapytać przyszłych gości o ich kulinarne preferencje. Może się bowiem okazać, że pewnych potraw nie ma sensu podawać na świątecznym stole. Warto przygotować mniej dań i mieć pewność, że wszystkie zostaną zjedzone.

– Nie każdy lubi karpia, więc lepiej trochę mniej go usmażyć, a zrobić to, co ktoś bardziej lubi, np. barszcz z uszkami. Warto przygotować nieco mniej z danej potrawy, raczej ilości degustacyjne – mówi Maria Kowalewska.

Skosztowanie kilku potraw w mniejszych porcjach i tak wystarczy za cały posiłek.

Warto również zastosować proste zasady przechowywania żywności  wiele świątecznych potraw można zamrozić. Do mrożenia nadaje się bigos, słodkie wypieki, mięsa i warzywa. W ten sposób można też przechowywać sałatki, o ile nie doda się do nich majonezu.

– Można wymyślać różne pasty rybne po świętach. Dzięki temu jest szansa na to, że zmarnuje się mniej żywności – mówi Maria Kowalewska.

Eksperci przypominają również, że w tym roku święta Bożego Narodzenia są stosunkowo krótkie, nie łączą się bowiem z weekendem, a Wigilia przypada w sobotę. Tym bardziej warto ograniczyć ilość przygotowywanego jedzenia.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Artur Barciś: Często sąsiedzi nic o sobie nie wiedzą. Mój spektakl „Barabuum!” prowokuje do tego, żeby się poznać i podzielić swoimi skrytymi pragnieniami

– „Barabuum!” to dramat psychologiczny, farsa i komedia romantyczna w jednym – tak o swoim najnowszym spektaklu mówi reżyser. Artur Barciś zabiera widzów w emocjonalną i zwariowaną podróż przez małżeńskie życie dwóch par. Ich z pozoru normalne relacje zostają zaburzone podczas pewnego wieczoru w nowoczesnym mieszkaniu. Nieoczekiwane odkrycie zmienia sąsiedzkie i małżeńskie stosunki w arenę emocji, konfrontacji i głęboko skrywanych uczuć. Twórcy mają nadzieję, że ta sztuka pozwoli widzom spojrzeć z zupełnie nowej perspektywy nie tylko na życie bohaterów, ale i na swoje własne.

Muzyka

Luna: Trochę podupadłam na zdrowiu i mój głos nie działa tak, jak bym chciała. Czuję się bezradna i bezsilna

Przed wyjazdem na Konkurs Eurowizji reprezentantka Polski nie ukrywa, że boryka się z problemami zdrowotnymi, a bezradność i zwątpienie mieszają się z nadzieją i chęcią pokonania swoich słabości. By jak najlepiej zadbać o swoje struny głosowe, na jakiś czas zrezygnowała z koncertów. Teraz robi wszystko, by jej głos wrócił do formy i by mogła godnie się zaprezentować na scenie w Malmö.

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.