10 pomysłów na majówkę bliżej natury
W tym roku wyjątkowo długo czekaliśmy na wiosnę, ale wreszcie jest! Pierwsze drzewa pokrywają się kwieciem, w ogródkach i w parkach robi się kolorowo, bociany zasiedlają gniazda, a lasy zaczynają tętnić życiem. Jak zainteresować dzieci tym corocznym cudem odradzania się przyrody? Oto garść pomysłów na majówkę z maluchem na łonie natury.
– W weekend majowy wyruszmy z naszymi małymi odkrywcami poznawać świat przyrody. Nawet wyjście na krótki spacer może przerodzić się w prawdziwą wyprawę. Bez względu na to, idziemy pieszo czy jedziemy rowerem, w każdej chwili odkrywają się przed nami nowe rzeczy. Na polach i łąkach będą to różne rośliny i owady. W lesie drzewa, zwierzęta i ich tropy. Zwracajmy też uwagę na różne nietypowe formy w terenie. Mogą to być pozostałości po dawnych mieszkańcach tych ziem lub działalności zwierząt. Każde takie znalezisko pomoże rozszyfrować wyobraźnia małych odkrywców – zachęca Marcin Kostrzyński, przyrodnik i autor cyklu „Marcin z lasu”.
Na wycieczkę oprócz plecaka z prowiantem, napojami i kurtkami przeciwdeszczowymi weźmy garść inspiracji i ciekawostek przyrodniczych, które pomogą nam zainteresować dzieci oraz w atrakcyjnej formie pokazać, jak i dlaczego warto dbać o naturę i w pełni korzystać z jej darów. Możemy do tego użyć materiałów stworzonych przez organizatorów akcji „Kubusiowi Przyjaciele Natury” największego w Polsce programu edukacyjnego na temat ekologii dla dzieci przedszkolnych i uczniów klas 1-3 szkoły podstawowej. Bezpłatne scenariusze lekcji oraz gry są dostępne na stronie www.przyjacielenatury.pl. Znajdziemy tam również bajki o ekologii w formie audiobooków, które idealnie sprawdzą się w podróży. A oto kilka sprawdzonych pomysłów eksperta w dziedzinie ekologii Marcina Kostrzyńskiego:
- Wiosną las rozbrzmiewa mnóstwem odgłosów wydawanych przez zwierzęta. Pobawmy się w ptasie radio i spróbujmy naśladować śpiew ptaków. Zatrzymajmy się na malowniczej polanie i urządźmy zwierzęce kalambury. Obraz taty udającego dzika będzie na pewno jednym z najlepszych wspomnień z tego dnia.
- Możemy zainstalować w telefonie bezpłatną aplikację BirdNET rozpoznającą głosy ptaków. Program działa zaskakująco dobrze i pozwoli nam na identyfikację gatunków, które słyszymy. Co prawda nazwy wyświetlają się w języku angielskim, lecz możemy je z łatwością przetłumaczyć na język polski.
- Wycieczka przyrodnicza nie może obyć się bez tropienia śladów zwierząt. Jeśli nie uda nam się zidentyfikować delikwenta, zróbmy zdjęcie tropów i spróbujmy pobawić się w detektywów po powrocie do domu.
- Zainstalujmy w telefonie aplikację kompasu. W lesie bardzo ważna jest umiejętność sprawdzania kierunków. Dzięki temu możemy odnaleźć właściwą drogę. Pnie drzew od północnej strony porasta mech. Możemy sprawdzić to powszechne przekonanie, porównując położenie mchu ze wskazaniami kompasu.
- Aby rozpoznać obserwowane zwierzęta lub zobaczyć więcej szczegółów, weźmy ze sobą lornetkę. Warto potrenować przed wyjściem w teren sprawne odszukiwanie obiektów i nastawianie ostrości, by później szybko odnajdywać mieszkańców lasu. Trening zacznijmy od wyznaczenia obiektu obserwacji. Może to być krzew lub doniczka z kwiatami. Przykładamy lornetkę tak, by obiekt znalazł się w naszym polu widzenia od razu po pojawieniu się obrazu przed naszymi oczami. Jeśli za pierwszym razem się nie uda, poćwiczmy trochę, by później w terenie sprawnie odnajdywać ptaki w gęstwinie gałęzi lub sarny wśród traw.
- Dzieci uwielbiają budować! Sami na pewno pamiętamy niekończące się tworzenie kryjówek z koców i poduch z kanapy. Jeśli chcemy zatem zyskać status bohatera w oczach naszej pociechy, zbudujmy razem szałas. Wbrew pozorom to nic trudnego. Pamiętajmy jednak o zasadach bezpieczeństwa i o tym, aby używać tylko martwych gałęzi. Takie schronienie to idealne miejsce do opowiedzenia maluchom o tym, że las jest domem dla żywych stworzeń i dlatego powinniśmy uszanować jego zasady: nie śmiecić, nie deptać roślin ani nie płoszyć zwierząt.
- Jeśli chcemy zrobić ognisko, przygotujmy się zawczasu. Warto sprawdzić, gdzie są specjalnie przeznaczone do tego celu bezpieczne miejsca. Takie paleniska znajdziemy w lasach, a nawet parkach narodowych. Są one zaznaczone na mapach turystycznych lub pokazane na stronach internetowych. Nawet zwykły chleb upieczony w ogniu będzie smakował wyśmienicie. Musimy tylko pamiętać o bezpieczeństwie i ostrożnym obchodzeniu się z ogniem.
- Wspaniałą pamiątką z wycieczki ekologicznej będzie stworzony własnoręcznie zielnik. Zbierzmy liście drzew i krzewów do foliowej koszulki, aby potem w domu wkleić je do zeszytu i opisać. Przy okazji możemy uświadomić dziecku, jak różnorodny jest las oraz na czym polega różnica pomiędzy lasem liściastym a mieszanym, naturalnym a stworzonym przez człowieka. Samodzielnie stworzony zielnik na pewno wzbudzi ogromne zainteresowanie wśród rówieśników naszej pociechy, a być może nawet zaszczepi w nich ciekawość świata przyrody. To idealny sposób by poznać pełnię darów natury i zrozumieć, dlaczego warto o nie dbać.
- Zaplanujmy wyjście do lasu bardzo wcześnie rano. Samo wstanie o 4 nad ranem będzie dla dzieci niezapomnianym przeżyciem. Rano usłyszymy też więcej ptaków i zobaczymy o wiele więcej zwierząt. Zdjęcia, które zrobimy, będą niezwykłe: z malowniczymi mgłami i magicznym światłem. Dla śmiałków proponuję posłuchanie nocnego lasu. Wystarczy podjechać samochodem, wyłączyć światła i wsłuchać się w nocne odgłosy. Może usłyszymy wycie wilków lub pohukiwanie sowy. Nawet jeśli nie będziemy mieli tyle szczęścia, wyobraźnia dzieci zrekompensuje ten niedostatek z nawiązką.
- Przygotujmy dla dzieci quiz z nagrodami. Jak należy się zachowywać w lesie? Co zrobić, by pomagać zwierzętom? Każda prawidłowa odpowiedź może być nagradzana . Urządźmy turniej cichego chodzenia. Kto będzie poruszał się najciszej, ten wygrywa. Na umówiony znak wszyscy zamierają w bezruchu. Kolejnym zadaniem może być konkurs, kto w ciągu pięciu minut uratuje przyrodę i znajdzie więcej śmieci pozostawionych przez innych ludzi. Kto pierwszy znajdzie owada w trawie? Kto pierwszy odnajdzie trop na drodze? Kto pierwszy zobaczy żabę nad strumykiem? Kto pierwszy dostrzeże dzięcioła stukającego w pień drzewa? Możliwości jest bez liku.
Nieważne, który z pomysłów wybierzemy, ważne by pokazać dziecku, że spędzanie wolnego czasu na łonie natury, może być fajną zabawą, aktywnym wypoczynkiem i przy okazji inspirującą przygodą do późniejszego dbania o przyrodę na co dzień.
Powrót na Lwią Skałę z zestawami LEGO Simba
Avionaut wspiera SOS Wioski Dziecięce
Edukacja sensoryczna to więcej niż zabawa
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.