Rok szkolny 2020/2021. Wypadki uczniów najczęściej po lekcjach
- Choć zdalna nauka ograniczyła wypadki uczniów na szkolnych korytarzach, to urazów poza szkołą było w „zdalnym” roku szkolnym tyle samo, co przed pandemią.
- Rośnie świadomość ubezpieczeniowa rodziców, którzy ubezpieczają dzieci na coraz wyższe sumy.
- To główne wnioski z analizy szkolnych polis NNW, przeprowadzonej przez Compensę na zakończenie roku szkolnego 2020/2021.
W porównaniu z ostatnim rokiem bez nauki zdalnej (2018/2019) liczba wypadków wśród uczniów w roku szkolnym 2020/2021 spadła. To oczywisty efekt zamkniętych szkół i lekcji online, choć warto pamiętać, że rodzice mają 3 lata na powiadomienie ubezpieczyciela o wypadku i części tegorocznych szkód jeszcze nie zgłosili. Już teraz można jednak mówić o wpływie pandemii na liczbę urazów. W miesiącach objętych tzw. twardym lockdownem do wypadków dochodziło nawet o 50-60% rzadziej – wynika z podsumowania ponad 100 tys. szkód zgłoszonych w ostatnich latach zakładowi ubezpieczeń Compensa.
- Kończący się rok szkolny był nietypowy i siłą rzeczy dzieci nie odnosiły kontuzji podczas przerw, na lekcjach WF-u czy SKS-ach. To jednak za mało, żeby powiedzieć, że za nami spokojny czas. Uczniowie najczęściej ulegają bowiem wypadkom nie w czasie lekcji, a po nich. Pod tym względem rok szkolny 2020/2021 niewiele różnił się pod poprzednich lat – podsumowuje Andrzej Paduszyński, Dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Indywidualnych w Compensa TU S.A. Vienna Insurance Group.
W mijającym roku szkolnym do największej liczby wypadków doszło we wrześniu, październiku i lutym. Spośród miast wojewódzkich najwięcej wypadków przytrafiło się uczniom z Warszawy, Wrocławia, Łodzi i Krakowa. Najmniej dzieciom z Gorzowa Wielkopolskiego, Torunia i Bydgoszczy.
- Warto przypomnieć, że szkolne NNW obowiązuje nie tylko w roku szkolnym, ale także w czasie wakacji. Mogłoby się wydawać, że jest inaczej, ale liczba wypadków w lipcu i sierpniu nie rośnie, a często wręcz spada w porównaniu z miesiącami szkoły. We wrześniu 2020 roku szkód było mniej więcej tyle samo, co w ubiegłoroczne wakacje – dodaje Andrzej Paduszyński z Compensy.
Szkolne NNW z coraz wyższymi sumami ubezpieczenia
Wielu rodzicom szkolne NNW wciąż kojarzy się z tanią ochroną z niską sumą ubezpieczenia, zapewniającą skromne odszkodowanie po wypadku dziecka. Z danych Compensy wynika, że świadomość ubezpieczeniowa rodziców rośnie. W roku szkolnym 2020/2021 do 29% wzrosła liczba uczniów ubezpieczonych na ponad 30 tys. zł. Rok wcześniej było ich zaledwie 14%.
- Myślę, że ten trend wzrostu sum ubezpieczenia będzie się umacniał. Rodzice coraz częściej rezygnują z zakupu ubezpieczenia w szkole, jeśli nie spełnia ono ich oczekiwań. To jasny sygnał dla dyrektorów szkół i rad rodziców, za których pośrednictwem wciąż ubezpieczanych jest w Polsce najwięcej dzieci. Co jednak ważne, zmiana podejścia do zakupu NNW dotyczy nie tylko wysokości potencjalnego odszkodowania po nieszczęśliwym wypadku, ale także zakresu ochrony. Dostępne dziś na rynku możliwości są o wiele szersze, niż kilka lat temu – tłumaczy Andrzej Paduszyński.
W podstawowym zakresie szkolne NNW zapewnia świadczenie w związku z trwałym uszczerbkiem na zdrowiu wskutek nieszczęśliwego wypadku oraz śmierci dziecka. Oprócz tego w skład ochrony mogą wchodzić takie elementy jak np. wsparcie finansowe w przypadku osobno leczenia i rehabilitacji, świadczenie po zgodnie rodzica, opłacenie pomocy psychologicznej, korepetycji oraz wyjątkowo przydatna w czasie nauki zdalnej usługa „Dziecko w sieci”, polegająca na pomocy informatycznej w zabezpieczeniu komputera czy instalacji ograniczeń rodzicielskich do wybranych treści.
Centrum Riviera w Gdyni: wakacyjne warsztaty architektoniczne dla dzieci
Zostań architektem własnych marzeń! Warsztaty budowania z klocków w CH Targówek!
Minionki przejmują Promenadę! Odwiedź centrum i spotkaj się z żółtymi stworkami
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Co trzecia osoba w wieku 25–34 lata nadal mieszka z rodzicami. Większość gniazdowników pracuje
1,7 mln, czyli 33 proc., młodych Polaków to tzw. gniazdownicy. – To osoby w wieku od 25 do 34 lat, które nadal mieszkają z rodzicami, nie posiadają własnych dzieci, współmałżonka, nie są również po rozwodzie lub nie są wdowcami – tłumaczy Paweł Murawski, konsultant z Głównego Urzędu Statystycznego. Zjawisko to jest silniejsze wśród mężczyzn i na obszarach mniej zaludnionych. W dużych miastach i aglomeracjach odsetek gniazdowników jest znacznie niższy.
Media
Robert El Gendy: Jestem śpiochem i przychodzę do studia w ostatniej chwili. Raz nie obudziłem się na czas i dopiero telefon z redakcji postawił mnie na nogi
Prezenter „Pytania na śniadanie” zaznacza, że lubi sobie pospać, dlatego prowadzenie porannego programu to dla niego prawdziwe wyzwanie. Musi się bowiem sporo natrudzić, by być w studiu telewizyjnym na czas. Zazwyczaj nie udaje mu się jednak obudzić wraz z dźwiękiem pierwszego budzika i zdarzyło się, że z głębokiego snu wyrwał go dopiero telefon od produkcji „Pytania na śniadanie”.
Problemy społeczne
Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków
Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.