Karate zdrowszą i tańszą alternatywą dla rozwoju dzieci
Kilka, a czasem kilkanaście i kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie to wydatki, z którymi muszą liczyć się rodzice posyłający swoje pociechy na treningi sportowe. Wartą rozważenia tańszą opcją jest karate. Jak mówi sensei Mariusz Lewandowski, jego dyscyplina to nie tylko forma dbania o zdrowie, ale również system wartości.
W Polsce szerokie grono zwolenników mają sporty i sztuki walki. Jedną z najpopularniejszych jest karate, które gromadzi podczas Mistrzostw Polski i turniejów dla dzieci kilkaset uczestników. W skali całego roku przez każdy polski klub przewija się od kilkudziesięciu do nawet 200 osób.
- Można trenować 2-3 razy w tygodniu. To takie minimum, które staramy się wyegzekwować. Można oczywiście trenować częściej. Miesięczna składka w naszym klubie to 120 złotych. Do tego należy dodać jeszcze jednorazowy koszt kimona, czyli dla dziecka jakieś ponad 100 złotych - mówi Mariusz Lewandowski, wielokrotny mistrz Europy i medalista mistrzostw świata w karate tradycyjnym, a obecnie sensei w Ozorkowskim i Zgierskim Klubie Karate Tradycyjnego.
- Karate daje mnóstwo korzyści, jak każdy rodzaj aktywności fizycznej. Poprawia postawę, kondycję, dotlenia całe ciało i mózg, a to prowadzi do poprawy efektywności. Dodatkowo karate wprowadza nowe ruchy i rozwija koordynację. To nie marsz czy bieg, gdzie wzorzec ruchu jest standardowy. Poza tym formy treningowe, czyli kata ćwiczymy na dwie strony. Rozwijamy ciało równomiernie, obie półkule mózgowe. Oczywiście każdy ma swoją mocniejszą stronę, ale na etapie bazowym jednocześnie rozwijamy obie - wylicza zalety dyscypliny Mariusz Lewandowski.

Bieganie zimą? Marka Montis proponuje latarkę czołową

Świąteczna niespodzianka od siatkarek KSG Warszawa

Siatkarki KSG Warszawa wprowadziły sportową energię do warszawskich szkół
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Maciej Pertkiewicz: Kasia Dowbor na planie programu interesowała się remontami i była dociekliwa. Niczego nie udawała tylko na potrzeby zdjęć
Architekt niezwykle miło wspomina współpracę z Katarzyną Dowbor przy realizacji programu „Nasz nowy dom”. I mimo że nie jest już ona gospodynią tego formatu, to nadal utrzymują ze sobą kontakt, wymieniają się doświadczeniami i mają wiele wspólnych tematów do rozmów. Maciej Pertkiewicz zaznacza, że na planie zdjęciowym prezenterka nie przyglądała się kolejnym etapom remontów z założonymi rękami, ale brała w nich czynny udział, by jak najwięcej się nauczyć. Nie bała się żadnej pracy, pomagała zrywać tynki, malować ściany czy też montować poszczególne elementy wyposażenia.
Konsument
Australijscy rodzice zaniepokojeni kierowanymi do dzieci reklamami niezdrowej żywności. Duże poparcie społeczne dla ich ograniczenia

Blisko 90 proc. rodziców i opiekunów w Australii wyraża zaniepokojenie nadmierną ekspozycją dzieci na reklamy niezdrowej żywności – wynika z badania naukowców z Deakin University w Australii. Dlatego chcą jego ograniczenia w różnych mediach i środowiskach. Zdaniem badaczy poparcie społeczne dla regulacji dotyczących marketingu niezdrowej żywności jest czynnikiem warunkującym ich wprowadzenie przez decydentów.
Gwiazdy
Mateusz Banasiuk: Dużo czytam swojemu synowi, bo kiedyś mój tata też mi czytał. Lektury lepiej wpływają na jego wyobraźnię i wyciszenie niż oglądanie bajek

Aktor zaznacza, że kultywuje rodzinną tradycję i z przyjemnością czyta swojemu synkowi. Przed laty bowiem jego tata zachęcał go do lektury, a teraz on pokazuje 7,5-letniemu Henrykowi, jaką wartość mają książki. Mateusz Banasiuk wspiera kampanię #TataTeżCzyta i zachęca też do tego, by rozwijać wyobraźnię dzieci nie tylko poprzez śledzenie historii opowiedzianych w bajkach, ale również tworząc własne opowieści. W jego rodzinie dużą popularnością cieszy się motyw pod hasłem „Chłopczyk i gruchocik”.