Komunikaty PR

Kiedy władza zastępuje sąd, nikt nie może czuć się bezpieczny…

2023-09-18  |  01:00
Biuro prasowe
Kontakt
Maria Poławska
Agencja Face It

ul. Bagatela 10 lok. 31
00-585 Warszawa
m.polawska|agencjafaceit.pl| |m.polawska|agencjafaceit.pl
+22 241 12 36
https://agencjafaceit.pl/

W połowie 1934 roku powstał obóz w Berezie Kartuskiej, do którego władze kierowały według własnego uznania, bez śledztwa i wyroku, osoby uznane za potencjalne zagrożenie dla systemu. Nikt nie był bezpieczny. O dowolnej porze dnia i nocy, każdy obywatel Polski mógł zostać aresztowany i bez podania powodu pozbawiony wolności na trzy miesiące – choć w praktyce okres ten mógł być wydłużany w nieskończoność. Za murami nie obowiązywało żadne prawo. Więźniowie byli torturowani fizycznie i psychicznie, zdarzały się wypadki zakopywania żywcem w odchodach, a także śmierci w wyniku pobicia pałkami. Ekstremalne ćwiczenia i wykonywane prace doprowadzały czasem do samobójstw, a już niemal zawsze do trwałej utraty zdrowia nawet najmłodszych i najsilniejszych… A wszystko to powstało i funkcjonowało jako twór władzy sanacyjnej i uwielbianego przez Polaków właściwie do dzisiaj Józefa Piłsudskiego…

Więcej na ten temat w najnowszej książce Wojciecha Lady pt. „Bereza” od Skarpy Warszawskiej!

„Bereza bezsprzecznie była mordownią” – przyznał ówczesny Komendant Główny Policji Państwowej, gen. Kordian Zamorski. Obóz działał przez pięć lat i z każdym rokiem reżim tylko się zaostrzał, na co największy wpływ miał nadzorujący jego funkcjonowanie Wacław Kostek-Biernacki. „W Polsce matki straszą mną dzieci” – mówił bez choćby cienia wstydu. „Chorobliwy sadysta” – ocenił go krótko Stanisław Cat-Mackiewicz, który odczuł to na własnej skórze. Podobnie jak około trzech tysięcy innych Polaków, Żydów, Ukraińców, Białorusinów i Niemców, którzy przewinęli się przez Berezę…

Miejsce tortur i upadku moralności

Wieżyczki strażnicze, zasieki z drutu kolczastego, numery naszyte na plecach… Nawet gołym okiem Bereza Kartuska była dokładnie tym, na co wyglądała. Miejscem odosobnienia, obozem odosobnienia, obozem izolacyjnym. Kwestie nazewnicze reguluje dziś prawo i mamy pod tym względem spore ograniczenia, choć zarówno ówcześni, jak i współcześni autorzy opisują często Berezę wprost jako obóz koncentracyjny… Ale to tylko nazwa. Ważne, że w połowie roku 1934 polskie władze stworzyły instytucję, w której mogły zamknąć dosłownie każdego obywatela, bez udowodnienia mu jakiejkolwiek winy, bez śledztwa i procesu, bez możliwości obrony. W ciągu pięciu przedwojennych lat, o dowolnej porze dnia lub nocy, w  drzwiach każdego mieszkania mógł pojawić się policjant i po prostu zabrać każdą osobę do Berezy – teoretycznie na trzy miesiące, w  praktyce czas ten mógł być wydłużany w nieskończoność. Bez podania powodu.

Wewnątrz prawo wyznaczała wyłącznie policja. Więźniowie byli pozbawiani snu, jedzenia, opieki lekarskiej, a  nawet możliwości wypróżniania; zmuszani do poniżających prac lub wielogodzinnych ćwiczeń fizycznych daleko przekraczających możliwości nawet najmłodszego, najzdrowszego i  najsilniejszego mężczyzny. Bicie pałkami należało do codziennej rutyny, a  zdarzały się przypadki zakopywania żywcem. Także w odchodach.

„Nie mogę sobie przypomnieć wielu nazwisk współtowarzyszy, gdyż okupacyjne przeżycia w Buchenwaldzie i w Oświęcimiu wyeliminowały wspomnienia z Berezy, chociaż często wspominałem, że w Berezie jednak czasem było gorzej” – mówił z goryczą jeden z osadzonych, Leon Stasiak.

Sanacja – rządy, na które czekała Polska?

Zgodę na stworzenie obozu w  Berezie Kartuskiej wydał Józef Piłsudski, jego pomysłodawcą był premier Leon Kozłowski, ale na jego charakter najbardziej wpłynął ówczesny wojewoda poleski Wacław Kostek-Biernacki – jedna z najmroczniejszych postaci okresu międzywojennego nieprzypadkowo od czasów legionowych nosząca przydomek „Kostek Wieszatiel”. Mimo powszechnej krytyki żaden z kolejnych rządów nie zdecydował się na zamknięcie obozu. Szczęściem w nieszczęściu było to, że powstał tylko jeden. W wywiadach prasowych Leon Kozłowski używał bowiem liczby mnogiej – premier miał więc zdaje się rozleglejsze plany w tej kwestii. Policjanci spełniali swoje role dosłownie do samego końca. Jeszcze 17 września 1939 roku, jak co dzień, na więźniów spadały pałki i byli zmuszani do morderczych ćwiczeń w błocie. Funkcjonariusze uciekli tej samej nocy, pozostawiając osadzonych w celach. Dla reszty Polski niekoniecznie, ale dla więźniów Berezy wejście Rosjan naprawdę oznaczało wyzwolenie

„Bereza” – nowa książka uznanego autora i historyka Wojciecha Lady

W 1934 roku „dzięki” projektowi Kozłowskiego, artykułowanie jakiejkolwiek krytyki pod adresem władz stawało się już naprawdę bardzo ryzykowne. Dość jasno wyrazili się wówczas w tej kwestii redaktorzy związanej z władzą „Gazety Polskiej”:

„Wiemy natomiast, co musi być w Polsce, bo my tak chcemy. Musi być porządek. Musi być powaga i będzie. Obozy koncentracyjne? Tak. (…) Jeśli są ludzie nierozumiejący rządzenia w rękawiczkach – będą mieli sposobność przekonać się, że potrafimy rządzić bez rękawiczek”…

O takiej Polsce i takiej władzy postanowił swoją najnowszą książkę napisać Wojciech Lada, historyk i szanowany autor wielu artykułów i książek historycznych. W swojej pracy udowadnia, że mimo pozornego braku milczenia w tym temacie, w dalszym ciągu społeczeństwo zmaga się z tabu, którym jest rozmawianie na temat mrocznych rozdziałów naszej historii, kiedy to „brat zabijał brata” z zimną krwią i bez zastanowienia…

„Książki Lady zawsze wypełniały białe plamy w polskiej historii. Białe, choć często bardzo mroczne” – odnotowano w jednej z recenzji. Nie inaczej jest w przypadku „Berezy”, opisującej najmroczniejszy epizod polskiej historii dwudziestolecia i jeden z najbardziej krępujących w całych dziejach Polski.

 

Książkę znajdziesz tutaj -> https://inbook.pl/bereza,id263790.html

 

 

Wojciech Lada - dziennikarz, historyk, autor setek artykułów historycznych, oraz takich książek jak m.in.: „Polscy terroryści”, „Bandyci z Armii Krajowej”, „Pożytki z katorgi”, czy „Mali tułacze”. „Książki Lady zawsze wypełniały białe plamy w polskiej historii. Białe, choć często bardzo mroczne” – odnotowano w jednej z recenzji. Nie inaczej jest w przypadku „Berezy”, opisującej najmroczniejszy epizod polskiej historii dwudziestolecia i jeden z najbardziej krępujących w całych dziejach Polski.

Więcej informacji
Newseria nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz inne materiały (np. infografiki, zdjęcia) przekazywane w „Biurze Prasowym”, których autorami są zarejestrowani użytkownicy tacy jak agencje PR, firmy czy instytucje państwowe.
Źródło informacji: Agencja Face It
Ostatnio dodane
komunikaty PR z wybranej przez Ciebie kategorii
Książka „Powstanie Bohaterów” – wyjątkowa książka 9-letniej Ali i jej taty Biuro prasowe
2024-12-09 | 11:00

„Powstanie Bohaterów” – wyjątkowa książka 9-letniej Ali i jej taty

Młoda wyobraźnia, wielkie marzenia i wsparcie najbliższych – właśnie te trzy elementy stworzyły „Powstanie Bohaterów”, niezwykłą książkę napisaną przez
Książka O agresji w książkach Young Adult - rzeczywistość czy przesada?
2024-11-14 | 01:00

O agresji w książkach Young Adult - rzeczywistość czy przesada?

„Czemu w książkach Young Adult jest tyle agresji?” To temat wspólnej debaty radiowej Czwórki i Big Book Cafe. To kolejna już w cyklu debata pokazująca różne
Książka Młode głosy. Co by było, gdyby nie Wattpad? - debata Czwórki i Big Book Cafe
2024-10-28 | 15:00

Młode głosy. Co by było, gdyby nie Wattpad? - debata Czwórki i Big Book Cafe

Radiowa Czwórka oraz Big Book Cafe zapraszają na drugą wspólną debatę poświęconą czytelnictwu wśród młodzieży. Justyna Dżbik – Kluge, dyrektorka –

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Dom i ogród

Radosław Majdan: Jestem zniesmaczony tym, ile czasu poświęciliśmy na załatwianie pozwoleń na budowę domu. Teraz zastanawiamy się, czy nie wybrać planu B

Były piłkarz przyznaje, że w przypadku jego małżeństwa droga do budowy wymarzonego domu w Konstancinie-Jeziornie okazała się niezwykle długa, kręta i bardziej skomplikowana, niż się spodziewali. Uzyskiwanie niezbędnych pozwoleń trwało ponad dwa lata i nie zakończyłoby się sukcesem, gdyby nie pomoc specjalisty, który miał w tym doświadczenie. W obliczu tych problemów i kolejnych wyzwań przyszło jednak zwątpienie i myśl o rezygnacji z kontynuowania tego projektu. Radosław Majdan podkreśla jednak, że niezależnie od tego, jaką decyzję podejmą, za jakiś czas będą mieli własny, piękny dom.

Problemy społeczne

Miasta będą się starzały wolniej niż reszta kraju. Jednak w niektórych do 2050 roku seniorzy będą stanowić 37 proc. populacji

Udział osób starszych w populacji Polski będzie się stopniowo zwiększał i w 2050 roku wyniesie 34 proc. Dla porównania w 12 największych miastach będzie to 31 proc. – wynika z raportu Centrum Analiz i Badań Unii Metropolii Polskich. To oznacza, że metropolie – chociaż nie wszystkie – będą się starzeć nieco wolniej niż reszta kraju. Z tym procesem wiąże się szereg wyzwań dla samorządów i zadań związanych m.in. z przygotowaniem usług dla zróżnicowanej grupy seniorów i dostosowania przestrzeni miejskiej.

Farmacja

Nowoczesne formy podania leków pozwalają uniknąć hospitalizacji. To duże ułatwienie dla pacjentów z chorobami przewlekłymi

Opracowywanie nowoczesnych form podania leków to odpowiedź na stale rosnącą liczbę pacjentów z chorobami przewlekłymi, m.in. onkologicznymi, hematologicznymi i psychiatrycznymi. Jeden zastrzyk zamiast codziennego łykania tabletek, wlewów czy klasycznych chemioterapii ułatwia życie pacjentom, pozwalając im uniknąć hospitalizacji, stresu i ryzyka z tym związanego oraz szybciej wrócić do codziennych zajęć. To także korzyść dla personelu medycznego i systemu ochrony zdrowia. Inicjatorzy kampanii „Podanie ma znaczenie” podkreślają, że pacjent powinien mieć wpływ na wybór formy przyjmowanego leku.