Kulinarna strona karnawału - menu kiedyś i dziś
Karnawał. Czas zabawy i szaleństwa. Rozpoczyna się zawsze 6 stycznia, w święto Trzech Króli, lecz data jego zakończenia jest zależna od terminu Świąt Wielkanocnych i w tym roku kończy się 25 lutego. Według badań przeprowadzonych w 2018 roku, aż 84% Polaków świętuje z tej okazji, organizując huczne imprezy. Dużą uwagę przykładają także do jedzenia. Tak jak i zabawa, tak i ucztowanie są bowiem nieodłącznym elementem tego wyjątkowego okresu. Razem z MSM Mońki zapraszamy do kulinarnej podróży po karnawałowych stołach.
Historia karnawału
Karnawał swój początek miał w słonecznej Italii, w drugiej połowie X wieku. Pierwszą wzmiankę o nim można znaleźć w dokumencie stworzonym przez dożę Wenecji Vitale Faliero z 1094 roku. Istotną karnawału było zapewnienie uczestnikom pełnej anonimowości. Zakładali oni maski i kostiumy, dzięki którym możliwe było zatrzeć różnice między klasami społecznymi. Obchody Karnawału dotarły jednak także do innych państw. Brazylia, Niemcy, czy Wyspy Kanaryjskie - tam po dzisiejszy dzień obchodzi się ten okres bardzo hucznie.
Na polskim stole
Historia pokazuje, że tradycja obchodzenia karnawału przybyła także do Polski. Już w średniowieczu polska szlachetna miała w zwyczaju świętować od rana do wieczora. Właśnie dlatego od śniadania stół uginał się od przeróżnych wędlin- specjalnie przygotowanych i uwędzonych piersi gęsi, salcesonów, polędwic z sarniny, pasztetów, czy wędzonych kiełbas. Na stole nie mogło także zabraknąć bigosu (myśliwskiego - robionego z mięsa zdobytego podczas polowania oraz litewskiego - składającego się z co najmniej kilka gatunków mięsa i wielu przypraw). Na stole znajdowały się także mięso z kurczaka, gęsi i kaczek, ale nawet... łabędzi. Co ciekawe zwyczaj podawania ciast pojawił się stosunkowo późno - pierwszy raz wprowadzono go dopiero w XVIII wieku we Wrocławiu.
W czasach rozbiorów wstrzymano się z hucznymi zabawami, lecz po odzyskaniu Niepodległości karnawał znów stał się okazją do świętowania.
Dania były jednak bardziej wyszukane - w europejskim stylu. Na stole można było znaleźć galantyny z drobiu, ryby w wykwintnych sosach, faszerowane kasztanami jadalnymi gęsi, duszoną w czerwonym winie cielęcinę oraz dużą ilość warzyw - szparagów, pomidorów, czy karczochów.
Z kolei w międzywojennej Polsce na stołach pojawiło się więcej słodkich przekąsek. Puddingi z ryżu i kaszy oraz serniki, makowce lub desery z ciasta francuskiego - to tylko niektóre z przykładów.
W okresie PRL-u zaś królowały galaretki z nóżek wieprzowych, bigos, flaki lub śledzie pod różnymi postaciami.
Karnawał w XXI wieku
W jaki sposób obecnie spędzamy ten wesoły czas? Według badań Polacy do najważniejszych cech dobrej zabawy karnawałowej zaliczają: możliwość tańca (69%), dobre jedzenie serwowane podczas wydarzenia (59%) oraz głośną muzykę (56%). Pozostańmy jednak przy karnawałowym menu. „Jakie szybkie dania na imprezę będą odpowiednie?” - to pytanie zadaje sobie wielu organizatorów zabaw. Idąc tropem kultowego polskiego filmu „Kogel Mogel” - paluszki to nie jest dobry wybór. Przekąski spotykane w dawnych czasach również mogą się nie sprawdzić. Co zatem podać? Dobrym rozwiązaniem jest „La Fromagerie”, czyli po prostu deska serów. Ich wybór należy tylko i wyłącznie od nas, warto jednak pamiętać o kilku zasadach. - Sery przed ułożeniem na desce należy wyciągnąć z lodówki - tłumaczy Ewa Polińska z MSM Mońki.– Niska temperatura ma wpływ na produkt i blokuje wydobycie pełni aromatu oraz zmienia jego strukturę na bardziej zwartą. Gdy chcemy podać je w formie degustacji, ważne, aby ok. godziny poleżały w temperaturze pokojowej, przez co odzyskają swój naturalny, wyjątkowy smak i charakterystyczną, kremową konsystencję – dodaje ekspert z MSM Mońki.
Karnawał to jednak czas zabawy nie tylko dla dorosłych. Dzieci także chętnie uczestniczą w balach przebierańców zorganizowanych z tej okazji. Jakie warto przekąski podać na takim dziecięcym przyjęciu? Odpowiedź jest prosta - kolorowe i smaczne. Ciekawą propozycją jest serowe zoo lub paluchy serowe. Żółty ser (np.ser Gouda od MSM Mońki) stanowi świetną bazę karnawałowych przekąsek dla dzieci. Produkt jest bardzo plastyczny, dlatego łatwo z niego przygotować figurki lub zwierzątka.
Na koniec pamiętajmy, że istotne jest także towarzystwo. To ono, poza jedzeniem sprawia, że ten czas jest tak wyjątkowy.

„Zamień jednorazowe butelki na lepsze” – mały krok, realna zmiana. Kampania SodaStream prezentuje bąbelkową rewolucję

Pierwsza kawiarnia Costa Coffee połączona z Klubem Fikołki już otwarta

Jak zadowolić Zetkę w pracy? Pokolenie Z i jego oczekiwania
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Klaudia Zioberczyk: Doszłam już do takiego momentu, że jak wchodzę do sklepu, to mówię: wcale tego nie potrzebuję. Teraz stawiam na jakość, a nie na ilość
Modelka zdaje sobie sprawę z tego, że trzeba być bardzo ostrożnym, by nie dać się nabrać na różne sztuczki marketingowe, nie ulegać czarowi wyprzedaży i promocji, a zamiast tego kompletować swoją garderobę z ponadczasowych zestawów, które będzie można wykorzystać na różne okazje. Klaudia Zioberczyk uważa, że greenwashing, czyli wywoływanie u konsumentów poszukujących towarów eko mylnego wrażenia, że oferowany produkt taki właśnie jest, to nieuczciwa praktyka. Temu zjawisku postanowiła więc dokładnie się przyjrzeć w swojej pracy magisterskiej.
Konsument
Możliwość zakupu online może zachęcić kolejne grupy Polaków do ubezpieczeń zdrowotnych. Dziś korzysta z nich już prawie 5,5 mln osób

Polska jest jednym z liderów Europy w obszarze cyfryzacji sektora usług medycznych. Świadczą o tym m.in. popularność elektronicznych narzędzi zapewniających dostęp do danych zdrowotnych, e-recept czy wirtualna diagnostyka. Polacy są też otwarci na innowacje w zakresie ubezpieczeń zdrowotnych, z których korzysta już blisko 5,5 mln osób. Za pomocą nowej cyfrowej platformy Medicover chce zachęcić klientów do samodzielnej konfiguracji i zakupu polis online.
Żywienie
Wiktor Dyduła: Praca w charakterze kelnera jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie. Dlatego trzeba dawać napiwki, bo nawet 5 zł może zrobić komuś dzień

Zanim usłyszała o nim cała Polska, Wiktor Dyduła zarabiał między innymi jako animator zabaw dla dzieci, kelner i uliczny grajek. Każde zajęcie miało swoje plusy i minusy, ale jego najbardziej cieszyło to, że dzięki nim może poznawać ciekawych ludzi. Wokalista podkreśla, że ma duży szacunek do pieniądza i prawie zawsze daje też napiwki, bo wie, że to najlepsza forma docenienia pracy tych, którzy nas obsługują w kawiarni czy restauracji.