Najlepsze, co ojciec może zrobić dla swojego dziecka, to być jego bohaterem
PMM
ul. Batorego 2/30
31-135 Kraków
dorota.zadroga|pmm.org.pl| |dorota.zadroga|pmm.org.pl
698989141
pmm.org.pl
Przed mężczyzną zakładającym rodzinę piętrzą się kolejne wyzwania, z których musi wybrać te najważniejsze, na których zbuduje swoją rolę ojca. Poświęcenie swojego zaangażowania budowaniu przyszłości rodziny to jedna z tych bohaterskich decyzji, za które nie powinien być karany, a które zapewniają mu szacunek.
Zamiast ojca bohatera, który poprzez pracę zapewnia dobrobyt i buduje przyszłość całej rodziny, coraz częściej mamy do czynienia z obwinianiem go za nieobecność, która przecież jest nie tylko uzasadniona – jest od niego wręcz wymagana. W końcu to jego rolą jest zadbanie, aby cała rodzina, zarówno żona, jak i dzieci, miała zapewniony byt i bezpieczeństwo. Od ojca wymaga się spełniania wielu ról jednocześnie – biznesmena, mechanika, opiekuna, sekretarza – w zależności od bieżących potrzeb. Jednym słowem bycia superbohaterem. Dlaczego mamy taki problem z przyznaniem, że bohaterstwem jest jego kariera zawodowa, a poświęcanie czasu z dziećmi na budowanie firmy nie jest szkodliwe?
– Jeśli rodzice dzielą się robotą tak, że jedno tworzy firmę, która ma rodzinę utrzymać, to jest to wspólna decyzja i ten cel jest jedynie pod opieką ojca, a nie jego prywatnym celem, z którego rodzina go rozlicza. Dla kogo bowiem to robi? Oczywiście, że dla rodziny i w jej imieniu, dlatego ma prawo oczekiwać zaangażowania żony i dzieci w firmę, a nie stawiania jedynie wymagań. Powinien być dla dzieci bohaterem, którego wszyscy wspierają w tym, by to wspólne przedsięwzięcie, jakim jest firma – wypaliło jak najlepiej. A ojciec wracający z pracy był witany nie pretensjami, że jest godzinę spóźniony, a radością – mówi Maciej Gnyszka, prezes Towarzystw Biznesowych, a prywatnie mąż i ojciec trójki dzieci. – Ze swojego dzieciństwa, a więc z okresu, gdy Tata budował firmę, pamiętam te powroty. I rzeczywiście czekałem na Tatę jak na bohatera i zawsze byłem ciekaw tego, co dziś wydarzyło się w pracy.
Odgrywanie domowych ról
Wiemy, jak wielu rzeczy wymaga się od matki. Często pojawienie się dziecka oznacza dla niej rezygnację z kariery, aby jak najwięcej czasu spędzać z pociechą uczącą się świata. Ojciec natomiast siedzi za sterami okrętu, jakim jest rodzina, nadając jej odpowiedni kierunek, często finansowy, i chroniąc przed tym, by nie osiadła na mieliźnie. Podział podstawowych obowiązków między członków rodziny jest fundamentalną decyzją. Bez tego, zamiast wspólnie dążyć do zbudowania związku opartego na wzajemnym uzupełnianiu się małżonków, w domu tworzy się strefa walki o terytorium – partnerzy stają na przeciwległych biegunach i przystępują do konfrontacji. Kobieta broni ogniska domowego, mężczyzna pracy, a napięcia między nimi narastają. Wobec tego, że rodzina jest ważniejsza, to tworzy nam się matriarchat zamiast zgodnego pożycia.
– Problem, który obserwuję prawie wszędzie, to zmiana roli dzieci z dzieci swoich rodziców i kolejnego pokolenia rodu w podopiecznych, interesariuszy, czy cokolwiek jeszcze innego, którym należy zapewnić odpowiednie świadczenia, bez ani grama wymagań. Na końcu cierpi małżeństwo, które wpychane jest w neomarksistowską walkę klas, które każą żonie robić z ojca winowajcę, a temuż ojcu ciągle czuć wyrzuty sumienia ze względu na to, że ma poczucie, iż powinno być inaczej i w sumie to praca – zamiast być miejscem służenia szerszej społeczności niż rodzina, staje się przeklętym miejscem, które od zajmowania się rodziną odwodzi – dodaje Maciej Gnyszka.
Maciej Gnyszka urodził się w 1986 roku w Warszawie. Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej oraz Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Stypendysta Instytutu Socjologii Uniwersytetu Ludwiga Maksymiliana w Monachium. Autor książki "Dlaczego networking nie działa i co musisz zrobić, by zaczął”. Od 2010 r. prezes Towarzystw Biznesowych.
Towarzystwa Biznesowe S.A. – jedna z największych ogólnopolskich organizacji networkingowych, która zrzesza ponad 400 członków: przedsiębiorców, właścicieli i profesjonalistów z różnych branż. Podczas spotkań networkingowych członkowie zdobywają doświadczenie, nawiązują cenne relacje biznesowe i prezentują swoje usługi. W ramach budowania przestrzeni przyjaznej przedsiębiorcom odbywają się także prelekcje ekspertów różnych dziedzin, członkowie mają także szanse rozwijać własne umiejętności ogólnobiznesowe.

Wąsy, broda i otwarty dialog – jak SOFTSWISS wspiera inicjatywę Movember

Warszawa: 100 bezpłatnych badań PSA czeka na mężczyzn

Zdrowie to nie siara! “Zdrowe Porty” - wydarzenie o zdrowiu mężczyzn w Sopocie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Klaudia Zioberczyk: Doszłam już do takiego momentu, że jak wchodzę do sklepu, to mówię: wcale tego nie potrzebuję. Teraz stawiam na jakość, a nie na ilość
Modelka zdaje sobie sprawę z tego, że trzeba być bardzo ostrożnym, by nie dać się nabrać na różne sztuczki marketingowe, nie ulegać czarowi wyprzedaży i promocji, a zamiast tego kompletować swoją garderobę z ponadczasowych zestawów, które będzie można wykorzystać na różne okazje. Klaudia Zioberczyk uważa, że greenwashing, czyli wywoływanie u konsumentów poszukujących towarów eko mylnego wrażenia, że oferowany produkt taki właśnie jest, to nieuczciwa praktyka. Temu zjawisku postanowiła więc dokładnie się przyjrzeć w swojej pracy magisterskiej.
Konsument
Możliwość zakupu online może zachęcić kolejne grupy Polaków do ubezpieczeń zdrowotnych. Dziś korzysta z nich już prawie 5,5 mln osób

Polska jest jednym z liderów Europy w obszarze cyfryzacji sektora usług medycznych. Świadczą o tym m.in. popularność elektronicznych narzędzi zapewniających dostęp do danych zdrowotnych, e-recept czy wirtualna diagnostyka. Polacy są też otwarci na innowacje w zakresie ubezpieczeń zdrowotnych, z których korzysta już blisko 5,5 mln osób. Za pomocą nowej cyfrowej platformy Medicover chce zachęcić klientów do samodzielnej konfiguracji i zakupu polis online.
Żywienie
Wiktor Dyduła: Praca w charakterze kelnera jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie. Dlatego trzeba dawać napiwki, bo nawet 5 zł może zrobić komuś dzień

Zanim usłyszała o nim cała Polska, Wiktor Dyduła zarabiał między innymi jako animator zabaw dla dzieci, kelner i uliczny grajek. Każde zajęcie miało swoje plusy i minusy, ale jego najbardziej cieszyło to, że dzięki nim może poznawać ciekawych ludzi. Wokalista podkreśla, że ma duży szacunek do pieniądza i prawie zawsze daje też napiwki, bo wie, że to najlepsza forma docenienia pracy tych, którzy nas obsługują w kawiarni czy restauracji.