Carlos Sainz kierowcą rajdowym wszech czasów. Z Toyotą wyważył drzwi do WRC
Toyota od lat ma nosa do utalentowanych kierowców rajdowych. Ściągnięcie do zespołu Carlosa Sainza napędziło karierę Hiszpana, a japońskiej marce pozwoliło znaleźć stałe miejsce w elicie WRC. Tytuły wywalczone na początku lat 90. XX wieku zbudowały legendę Hiszpana, który ścigał się w mistrzostwach w trzech dekadach i jeździł dla wszystkich największych producentów, a potem odnosił sukcesy w Rajdzie Dakar.
Słowo legenda to w jego przypadku nie przypadek. Tak jest odbierany na całym świecie. Potwierdzenie? Sainz, dwukrotny mistrz świata za kierownicą Toyoty Celiki, został wybrany przez rajdowych kibiców najlepszym kierowcą rajdowym wszech czasów. W finałowej potyczce pokonał dziewięciokrotnego mistrza świata Sebastiena Loeba, zdobywając blisko 60 procent głosów. To nie jest chwilowe zauroczenie fanów, a jego kariera to nie przypadek.
Sainz od dziecka miał smykałkę do sportu. Jako nastolatek był na testach w Realu Madryt, a w wieku 16 lat był mistrzem Hiszpanii w squasha. Przygodę z motorsportem zaczął od Formuły Ford, ale wciąż aktywnie trenował piłkę nożną i squasha. Jeżdżąc w zawodach zaczął studia prawnicze. Jeszcze w 1983 roku zdobywał krajowe tytuły zarówno w rajdach jak i w wyścigach. Cztery lata później był już w rajdowych mistrzostwach świata.
Toyota przechwyciła talent z Hiszpanii
Sainz w mistrzostwach świata zadebiutował dzięki Fordowi, ale szans na tytuł z tą marką nie miał. Tylnonapędowa i ociężała Sierra była bez szans w starciu z rywalami, którzy korzystali z auta z napędem na obie osie. W 1989 roku Hiszpan przystał na propozycję Toyoty, a jego kolegą z zespołu był dwukrotny mistrz świata Juha Kankkunen.
Początki w nowym zespole były trudne, bo Celica GT-Four ST165 zmagała się z chorobami wieku dziecięcego. Sainz z powodu awarii nie ukończył czterech rajdów z rzędu, ale potem Hiszpan na trzech kolejnych imprezach meldował się na podium. W Rajdzie RAC jechał po zwycięstwo, pierwsze w WRC w karierze, ale przez problem z samochodem spadł na drugą lokatę.
Dwa tytuły w trzy lata
Kankkunen odszedł z zespołu, a wciąż młody Hiszpan przejął rolę lidera zespołu. W 1990 roku wygrał Rajd Akropolu, Nowej Zelandii, jako pierwszy kierowca spoza Skandynawii triumfował w Rajdzie 1000 Jezior, a także dołożył zwycięstwo w Rajdzie RAC i przypieczętował swój pierwszy tytuł z rekordową wówczas liczbą zdobytych punktów (143). I tym samym przerwał trwającą od 1987 roku dominację Lancii w mistrzostwach świata.
W 1991 roku Sainz stoczył niesamowity bój z Kankkunenem o mistrzostwo. Przed ostatnią rundą sezonu Hiszpan miał punkt przewagi, ale to Fin wygrał Rajd RAC i cieszył się z tytułu. Sainzowi tytuł uciekł wcześniej - w Australii miał poważny wypadek, z rund w Kenii i Hiszpanii też nie wywiózł punktów.
Na sezon 1992 Toyota miała przygotowane nowe auto - Celicę GT-Four ST185. Sainz odniósł w nim pamiętne zwycięstwo w Rajdzie Safari oraz domową rundę w Hiszpanii, ale przed kończącym sezon Rajdem RAC szanse na tytuł oprócz niego miało jeszcze dwóch kierowców - Kankkunen, który tracił do niego dwa punkty, oraz Didier Auriol, który miał trzy punkty straty mimo sześciu wygranych rund w sezonie. To Sainz najlepiej poradził sobie z presją, wygrywając w Wielkiej Brytanii i pieczętując swoje drugie mistrzostwo świata.
Celica im. Sainza
Toyota chwilę przed debiutem rajdowej Celiki GT-Four ST185, pokazała wersję cywilną w specjalnej wersji Carlos Sainz. Samochód powstał w liczbie pięciu tysięcy egzemplarzy, z czego trzy tysiące trafiły do Europy. Auto miało dwulitrowy motor z turbodoładowaniem o mocy nawet 225 KM, szersze nadwozie, dodatkowe wloty powietrza, zmodyfikowaną skrzynię biegów o skróconych przełożeniach, wydajniejsze hamulce i 15-calowe koła aluminiowe.
We wnętrzu wyróżnikiem była umieszczona w centralnej konsoli ponad dźwignią zmiany biegów tabliczka z numerem seryjnym oraz podpisem “El Matadora”. Prędkościomierz wyskalowano do 260 km/h, w standardzie był wskaźnik ciśnienia doładowania w turbosprężarce. Limitowana edycja była oferowana z centralnym zamkiem, elektrycznie podnoszonymi szybami i elektryczną regulacją lusterka, systemem audio i zestawem 10 głośników. Dostępny był także elektrycznie odsuwany dach i skórzana tapicerka. Sainz swój egzemplarz Celiki ma ponoć do dziś.
Powrót do Toyoty
Po drugim tytule Sainz postanowił zmienić otoczenie. Ścigał się dla Lancii, Forda i Subaru, ale w 1998 roku przyjął ponownie propozycję ze strony Toyoty, która wracała do rywalizacji po zawieszeniu i z nowym autem - Corollą WRC. Sainz znów włączył się do walki o tytuł. Przed ostatnią rundą - Rajdem Wielkiej Brytanii - tracił do Tommiego Makinena tylko dwa punkty. A do tego jego rywal z Finlandii odpadł z rywalizacji już po pierwszym dniu. Hiszpan potrzebował tylko trzech punktów, jechał na bezpiecznym czwartym miejscu, gdy 300 metrów przed metą ostatniego odcinka specjalnego Corolla WRC się zatrzymała. Obrazki załamanego Sainza i jego pilota Carlosa Moyi, który ze złości rozbił kaskiem tylną szybę w rajdówce obiegły świat.
Sezon 1999 Toyota zakończyła z mistrzostwem świata, ale dla Sainza nie był to udany rok. Ani jednego zwycięstwa i dopiero piąte miejsce w mistrzostwach świata - apetyt Hiszpana był znacznie większy. W końcu to jedna z legend WRC.
W karierze przejechał 196 rajdów, 97-krotnie stawał na podium, 26 razy zwyciężał. Zdobył dwa tytuły mistrzowskie kierowców, a dołożył się do pięciu mistrzostw świata producentów, w tym w 1999 roku z Toyotą. Za kierownicą rajdowych Celik i Corolli wygrał w sumie 13 rund mistrzostw świata. Po zakończeniu startów w rajdach, postawił na cross-country, gdzie też sukcesów mu nie brakuje - trzy razy zwyciężał w kultowym Rajdzie Dakar.
Wytyczoną przez ojca ścieżką podąża Carlos Sainz jr. Od pięciu lat ściga się w Formule 1. Jeździł dla Toro Rosso, Red Bull, Renault, jeszcze jest kierowcą McLarena, a od 2021 roku będzie ścigał się dla Ferrari. Czy sukcesami nawiąże do osiągnięć ojca?

Rejestracja samochodów za granicą. Czy to się nadal opłaca? Kto może skorzystać?

Rower wodorowy odporny na mrozy - alternatywa na zimowe trasy

Uber przekazał kierowczyni Mustanga - finał konkursu Uber Dreams
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Wiktor Dyduła: Praca w charakterze kelnera jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie. Dlatego trzeba dawać napiwki, bo nawet 5 zł może zrobić komuś dzień
Zanim usłyszała o nim cała Polska, Wiktor Dyduła zarabiał między innymi jako animator zabaw dla dzieci, kelner i uliczny grajek. Każde zajęcie miało swoje plusy i minusy, ale jego najbardziej cieszyło to, że dzięki nim może poznawać ciekawych ludzi. Wokalista podkreśla, że ma duży szacunek do pieniądza i prawie zawsze daje też napiwki, bo wie, że to najlepsza forma docenienia pracy tych, którzy nas obsługują w kawiarni czy restauracji.
Ochrona środowiska
Wokół utylizacji odpadów medycznych narosło wiele mitów. Nowoczesne instalacje pozwalają wykorzystać ten proces do produkcji ciepła i energii

Według różnych szacunków w Polsce powstaje od 60 do nawet 200 tys. t odpadów medycznych. Wymagają one specjalnego trybu postępowania, innego niż dla odpadów komunalnych – jedyną dopuszczalną i obowiązującą w świetle polskiego prawa metodą jest ich spalanie. Obecnie zakłady przetwarzania odpadów to nowoczesne instalacje połączone z odzyskiem energii. Termiczne przekształcenie odpadów może też być elementem gospodarki o obiegu zamkniętym.
Moda
Piotr Zelt: Nie latam po sklepach i nie zawalam sobie szafy jakimiś niepotrzebnymi ciuchami. Mam sporo ubrań, które mają po 20 lat, i cały czas je noszę

Aktor zaznacza, że jego garderoba jest skromna, ale zawiera dobre jakościowo ubrania, które choć były kupione nawet dwie dekady temu, wciąż wyglądają jak nowe. Jego zdaniem nie warto ulegać sezonowym trendom i gromadzić w szafie wielu rzeczy, które modne są zaledwie kilka miesięcy. Zamiast tego lepiej zainwestować w ponadczasowe kurtki, marynarki czy buty z dobrych materiałów i dbać o nie tak, by posłużyły jak najdłużej.