Dlaczego Toyota Yaris Cross to idealne auto do miasta?
Podoba mi się to, w jaki sposób silnik benzynowy i elektryczny ze sobą współpracują. W ruchu miejskim możemy poruszać się bezgłośnie, nie eksploatować jednostki benzynowej na światłach. Auto rusza też płynnie, bez szarpania - komplementuje napęd hybrydowej Toyoty Yaris Cross Kuba Przygoński, pięciokrotny mistrz Polski w drifcie i szósty zawodnik ostatniego Rajdu Dakar.
Jesienią Yaris Cross pojawił się na polskich drogach. To trzeci po Yarisie hatchback oraz GR Yarisie model w rodzinie aut Toyoty z segmentu B. Japoński producent trafił w gusta polskich klientów, bo w przedsprzedaży, czyli bez odbycia jazdy testowej, a czasem wręcz fizycznego obejrzenia auta, zostało zamówionych 3100 egzemplarzy. Dlaczego Yaris Cross cieszy się tak dużym zainteresowaniem? Kuba Przygoński nie ma wątpliwości.
“Yaris Cross to idealne auto do miasta. Jest troszeczkę wyższy, więc mamy lepsze pole widzenia. Nic nie utracił jednak z legendarnej zwrotności Yarisa. Łatwo się go parkuje, więc w ciasnych uliczkach miejskich, gdzie jest wiele innych aut i mało miejsca czuje się bardzo dobrze” - mówi pięciokrotny mistrz Polski w drifcie. Pomaga w tym na pewno niewielki promień skrętu, który wynosi zaledwie 5,3 m.
Kompaktowe wymiary zewnętrzne crossovera skrywają pojemne wnętrze oraz pokaźnych rozmiarów bagażnik (do 397 litrów pojemności ze złożonymi fotelami). A do tego bogate wyposażenie standardowe z pakietem systemów bezpieczeństwa Toyota Safety Sense, multimediami z łącznością ze smartfonami poprzez Apple CarPlay i Android Auto.
Hybrydowy, czyli oszczędny
Yaris Cross oferowany jest z dwoma rodzajami napędu, które znane są z Yarisa hatchback. Samochód może mieć benzynowy, trzycylindrowy motor 1,5 o mocy 125 KM, który napędza przednie koła. Do wyboru jest też wersja hybrydowa, gdzie 1,5-litrowy silnik benzynowy sparowany jest z silnikiem elektrycznym i razem wytwarzają 116 KM. Co ciekawe, obie jednostki napędowe produkowane są w polskich zakładach Toyoty
“Jestem zwolennikiem napędu hybrydowego, który łączy silnik spalinowy z elektrycznym. W ruchu miejskim możemy poruszać się bezgłośnie, nie eksploatować jednostki benzynowej na światłach. Auto rusza też płynnie, bez szarpania. Podoba mi się to, w jaki sposób silnik benzynowy i elektryczny ze sobą współpracują. Myślę, że każdy kto wsiądzie raz do hybrydy, już raczej nie wróci do klasycznego auta” - mówi Przygoński.
Za wersją hybrydową przemawia niskie zużycie paliwa, co w przypadku Yarisa Cross potwierdziły liczne testy. Z danych homologacyjnych tego auta wynika, że to najoszczędniejszy SUV Toyoty. Samochód w wersji z napędem na przód i układem hybrydowym 1.5 o mocy 116 KM zużywa średnio od 4,4 l/100 km paliwa. Z kolei wersja z napędem na cztery koła AWD-i zużywa od zaledwie 4,7 l/100 km.
Jedyny taki w segmencie
Właśnie możliwość zastosowania napędu na cztery koła wyróżnia Yarisa Cross w segmencie małych SUV-ów. To doskonale znany z modeli RAV4 oraz Highlander układ AWD-i, w którym do napędzania tylnej osi służy dodatkowy silnik elektryczny. Komputer steruje rozdziałem mocy między przednie, a tylne koła, dołączając tylną oś w razie utraty przyczepności lub jako wspomaganie przy ruszaniu.
Do zalet napędu na cztery koła nie trzeba nikogo przekonywać. To rozwiązanie to nic innego jak jeszcze wyższy poziom bezpieczeństwa bez względu na warunki. W parze z wyższym prześwitem niż w klasycznym aucie miejskim mamy całkiem dzielne auto, które poradzi sobie także poza miejską dżunglą. Atuty tego napędu docenia też Kuba Przygoński.
“System jest tak pomyślany, że nawet nie odczujemy, kiedy się dołączają tylne koła, ale poczujemy za to fakt, że go mamy. Będziemy czuć się na zaśnieżonych drogach, czy w miejscach o niskiej przyczepności, pomoże nam w ruszaniu pod górkę, zwłaszcza jak mamy taki wyjazd z garażu. To taki napęd, który na pewno się przyda” - mówi czwarty zawodnik ostatniego Rajdu Dakar.
Uber przekazał kierowczyni Mustanga - finał konkursu Uber Dreams
Prido prezentuje ofertę na Black Friday i Cyber Monday
MUZEA MOTORYZACYJNE - POMYSŁ NA JESIENNE WYCIECZKI
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.