Import aut z Ameryki rośnie
Rynek aut sprowadzanych zza oceanu stale rośnie. Nie zatrzymała go nawet pandemia. Najwięcej pojazdów importujemy z USA i Kanady, te w najlepszym stanie przypływają z Japonii, najbardziej luksusowe z Emiratów Arabskich. Polacy decydują się na zdalny zakup, ponieważ używane, luksusowe samochody są tam tańsze. Warto jednak skorzystać z usług sprawdzonego pośrednika, ponieważ część z nich może mieć poważne wady.
Według danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR przez pierwsze siedem miesięcy ekstremalnego 2020 roku import samochodów zmniejszył się o ponad 22 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Wyjątkiem są auta ze Stanów i Kanady! Tutaj statystyki są odwrotne - USA plus 7 proc. (do końca lipca sprowadzonych zostało 19 833 egzemplarzy), a Kanada plus aż 36,7 proc. (przybyło ponad 3 000 sztuk). Z tych krajów kupujemy więcej samochodów niż w ubiegłych latach.
- Pewne spowolnienie w handlu z Amerykanami dało się zauważyć latem, w lipcu i sierpniu, kiedy ceny aut nagle podskoczyły - mówi Sebastian Pućkowski, prezes firmy Kameleon Transport z Białegostoku, która rocznie sprowadza kilkaset aut z USA. - Wynikało to z ogólnego rozchwiania na rynku, mniejszej mobilności w samych Stanach, odbywało się też mniej aukcji. Ale już we wrześniu wszystko wróciło do normy, a nawet zaczęło się kręcić szybciej niż zwykle.
Kameleon sprowadza auta zza oceanu od 12 lat. Ma więc duże rozeznanie rynku i widzi, że od dekady nie odnotował on żadnego spadku. Wręcz przeciwnie. Potwierdzają to statystyki. Według badań Carfax Europe z sierpnia 2020 roku, po polskich drogach jeździ już blisko 235 tys. pojazdów sprowadzonych z USA.
Dlaczego Polacy sprowadzają samochody z innych kontynentów?
- Przyczyna jest bardzo prosta: na aukcji w USA można kupić naprawdę dobre auto, ze świetnym wyposażeniem za dużo niższą cenę niż w Polsce czy Europie, o 20 - 30 proc. Nawet po doliczeniu kwoty transportu, naprawy i cła jest to opłacalne - wyjaśnia prezes Kameleon Transport.
Podaje też konkretny przykład. Jednym z chętniej sprowadzanych modeli ze Stanów jest mazda CX-5. Auto w salonie w Polsce kosztuje ponad 120 tys. zł. Na aukcji w USA można kupić 2-3 letni egzemplarz w bardzo dobrym stanie za 50 tys. zł. Na polskim rynku wtórnym jego ceny oscylują od 70 do 100 tys. zł. Koszt transportu, obsługi prawnej i technicznej oraz naprawy sprowadzonego samochodu powinien zamknąć się w kwocie 10 - 15 tys. zł. W rezultacie za 65 tys. zł mamy luksusowe auto gotowe do jazdy.
- Po trzech latach użytkowania przy umiarkowanej eksploatacji można je sprzedać za tę samą cenę, czyli ponad 60 tys. zł. Taki rachunek przekonuje wielu naszych klientów - dodaje Sebastian Pućkowski. - Sam też jeżdżę samochodem ze Stanów, kupionym po okazyjnej cenie na jednej z tamtejszych licytacji.
Jakie samochody są najchętniej sprowadzane
W przypadku aut importowanych z USA i Kanady liczy się przede wszystkim stan, wiek i wyposażenie. Największym zainteresowaniem cieszą się 2-3 latki, “niebite”, z niewielkim przebiegiem i luksusowym wyposażeniem.
- O ideał oczywiście trudno. Kiedy ustalimy z klientem jego oczekiwania, wysyłamy mu kilka propozycji z aktualnych licytacji, ze wskazaniem na konkretny egzemplarz, który naszym zdaniem jest najpewniejszy - wyjaśnia szef Kameleon Transport.
Przeważnie są to modele z tzw. górnej półki. Z samochodów sprowadzanych ze Stanów największą popularnością cieszą się fordy, mazdy, nieodmiennie volvo i amerykańskie marki: jeep, dodge, chrysler. Można tam też kupić w dobrej cenie niemieckie samochody: audi, bmw, mercedesy.
- Specyficznym rynkiem jest Japonia. Rocznie sprowadza się stamtąd około pół tysiąca aut, ale są to zazwyczaj nietypowe pojazdy, np. tzw. timery, czuli auta zabytkowe albo jakieś bardzo rzadkie modele - mówi Sebastian Pućkowski. - Przy czym jako pośrednicy mamy prawdziwą przyjemność prowadzić interesy z japońskimi firmami i instytucjami. Wszystkie maszyny stamtąd są w świetnej kondycji, czyste i pachnące, procedury transportowe zaś klarowne i szybkie. Myślę, że to przyszłościowy kierunek. Z kolei z Emiratów Arabskich sprawdzone są ekskluzywne auta o najwyższym standardzie, np. Ferrari, Bentley. Jeśli komuś zależy na luksusowych gadżetach i wygodnym wnętrzu, powinien rozejrzeć się za samochodami w Dubaju.
Na co powinni uważać kupujący
Nie wszystko jednak, co na internetowej stronie błyszczy się i świeci, jest takie w realu. Kupujący poza ceną muszą wziąć pod uwagę bardzo wiele zmiennych. Na przykład skąd auto jest sprawdzane. Każdy z 48 stanów USA ma inne prawo dotyczące eksportu. Dłuższą trasę musi pokonać kontenerowiec z Honolulu na Hawajach niż z Nowego Jorku.
- Spory odsetek samochodów z USA, które pojawiają się na licytacjach ma tzw. “certificate of destruction”, co wedle amerykańskich przepisów oznacza, że nadają się tylko na szrot. Numer VIN jest usuwany ze wszystkich systemów. Jeśli ktoś kupi takie auto, nie będzie mógł go w Polsce zarejestrować. Inne pułapki jakie czyhają na kupców to samochód leasingowany albo na którym jest zastaw bankowy - ostrzega przedstawiciel Kameleon Transport.
Z roku na rok powstaje coraz więcej firm zajmujących się sprowadzaniem aut z Ameryki, co oznacza, że jest zainteresowanie nimi. Kameleon rocznie sprowadza około tysiąca pojazdów - osobowych i ciężarowych, a także motocykle, łodzie i quady. Radzi, aby zwracać uwagę na doświadczenie pośrednika, któremu chce się zlecić zakup samochodu, aby potem koszty naprawy i dostosowania pojazdu do polskich norm nie przekroczyły zakładanego budżetu.
W przypadku amerykańskich samochodów należy liczyć się np. z tym, że trzeba wymienić oświetlenie, prędkościomierz, by pokazywał szybkość w kilometrach, a nie milach, termometr (żeby miał stopnie Celsjusza a nie Farenheita). Konieczne będzie zainstalowanie składanych lusterek bocznych, a często także nowej rury wydechowej.
- Od lat współpracujemy w Stanach z doświadczonym dealerem, który sprawdza auta wystawiane na aukcjach i zna ich całą historię. Jeśli jest powypadkowe, to wie dokładnie, które rzeczy wymagają naprawy lub wymiany - dodaje Sebastian Pućkowski. - Kalkulacji trzeba dokonać na zimno. Jeśli po podliczeniu wszystkich kosztów cena i tak będzie atrakcyjna, to rekomendujemy taki zakup klientowi.
Rower wodorowy odporny na mrozy - alternatywa na zimowe trasy
Uber przekazał kierowczyni Mustanga - finał konkursu Uber Dreams
Prido prezentuje ofertę na Black Friday i Cyber Monday
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Media
Adam Kszczot: Radek Majdan to człowiek niezwykle mądry życiowo. Cieszę się też, że mogłem od ludzkiej strony poznać Kubę Rzeźniczaka
Biegacz zaznacza, że udział w formacie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory” poszerzył jego horyzonty i dał mu nowe spojrzenie na ludzi i ich historie. Adam Kszczot podkreśla, że każdy uczestnik wniósł do programu coś unikalnego. Ich sylwetki i życiowe doświadczenia mogą więc być dla widzów przykładem i inspiracją. On sam jest pod dużym wrażeniem Radosława Majdana i Jakuba Rzeźniczaka.
Konsument
Młodzież w Polsce sięga po alkohol rzadziej niż 20 lat temu. Obniża się zwłaszcza spożycie piwa
Alkohol staje się coraz mniej popularny wśród młodzieży, przede wszystkim w grupie wiekowej 15–16 lat, ale pozytywne zmiany widoczne są również w grupie 17- i 18-latków – wynika z badania ESPAD z 2024 roku przedstawionego niedawno podczas konferencji w Sejmie. Mniej nastolatków niż 20 lat temu przyznaje się do zakupu alkoholu i tych, którzy oceniają, że jest on łatwy do zdobycia. Wciąż jednak na wysokim poziomie utrzymuje się odsetek młodzieży, która pije w sposób ryzykowny. Ministerstwo Zdrowia zapowiada działania ograniczające sprzedaż alkoholu.
IT i technologie
Sztuczna inteligencja dużym wsparciem w diagnostyce. Może być szczególnie cenna w chorobach rzadkich
Już nie tylko usprawnianie analizy badań obrazowych, ale i na przykład typowanie celów terapeutycznych w chorobach rzadkich to pola, na których w medycynie sprawdza się sztuczna inteligencja. Różne technologie zasilane SI wykorzystuje prawie 80 proc. podmiotów leczniczych, a inwestycja w nie zwraca się średnio w ciągu 14 miesięcy. Wraz z pokoleniową wymianą kadr widać też coraz większe otwieranie się lekarzy na korzystanie z narzędzi sztucznej inteligencji.