Lexus TX - nowy największy SUV Lexusa?
Lexus zarejestrował w Urzędzie Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych dwa oznaczenia – TX 350 i TX 500h. Nazwy sugerują, że japoński producent szykuje całkowicie nowy model. Niektórzy wskazują, że może chodzić o dużego SUV-a.
Większy od Lexusa LX?
Japończycy nie podają żadnych szczegółów dotyczących nowych oznaczeń. Litera X w nazwie pozwala jednak sądzić, że szykują SUV-a. Lexus stosuje ten symbol w typowo drogowych autach tego typu (UX, NX, RX), i luksusowych terenówkach opartych na ramie – GX oraz LX. Amerykański portal Lexus Enthusiast spekuluje, że pod nazwą Lexus TX na rynek mógłby trafić duży SUV z trzema rzędami siedzeń. Dilerzy japońskiej marki w Stanach Zjednoczonych już jakiś czas temu sugerowali, że w ofercie Lexusa przydałby się konkurent dla około 5,4-metrowego Cadillaca Escalade.
Budując podobny samochód producent mógłby wykorzystać za bazę opartą na ramie konstrukcję modelu Sequoia siostrzanej Toyoty. Auto mierzy 5,2 m długości. Największym SUV-em w ofercie Lexusa jest natomiast 5-metrowy LX. Warto zaznaczyć, że Lexus oferuje na amerykańskim rynku kilka modeli, które mieszczą więcej niż pięciu pasażerów – to wspomniany LX, a także GX i RX L.
Hybryda i napęd konwencjonalny
Nazwa TX na tę chwilę mówi niewiele, ale stojące za nią oznaczenia łatwiej rozszyfrować. Sugerują, że nowe auto otrzyma napęd konwencjonalny i hybrydowy. W USA z symbolem 350 dostępny jest teraz model RX z 3,5-litrową V-szóstką o mocy około 300 KM. Oznaczenie 500h wydaje się natomiast wskazywać na hybrydę podobną do tej zastosowanej w modelach LS 500h oraz LC 500h. Układ również dysponuje motorem 3.5 V6, który z pomocą napędu elektrycznego wytwarza 359 KM.
Lexus rejestruje kolejne nazwy
To nie pierwszy raz, kiedy Lexus rejestruje w amerykańskim urzędzie patentowym oznaczenie TX. Japoński producent po raz pierwszy zarezerwował tę nazwę już w 2009 roku, lecz w kolejnych latach zrezygnował z jej użycia. Teraz otrzymuje nowe życie. Warto dodać, że Lexus zarezerwował w ostatnich miesiącach również inne oznaczenia, które mogą zwiastować nadejście nowych modeli. To symbol RZ 450e oznaczający najpewniej auto elektryczne, LBX sugerujący prace nad nowym crossoverem czy oznaczenie IS 500 traktowane jako zapowiedź mocniejszego wariantu sedana IS.

Rejestracja samochodów za granicą. Czy to się nadal opłaca? Kto może skorzystać?

Rower wodorowy odporny na mrozy - alternatywa na zimowe trasy

Uber przekazał kierowczyni Mustanga - finał konkursu Uber Dreams
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Moda

Klaudia Zioberczyk: Doszłam już do takiego momentu, że jak wchodzę do sklepu, to mówię: wcale tego nie potrzebuję. Teraz stawiam na jakość, a nie na ilość
Modelka zdaje sobie sprawę z tego, że trzeba być bardzo ostrożnym, by nie dać się nabrać na różne sztuczki marketingowe, nie ulegać czarowi wyprzedaży i promocji, a zamiast tego kompletować swoją garderobę z ponadczasowych zestawów, które będzie można wykorzystać na różne okazje. Klaudia Zioberczyk uważa, że greenwashing, czyli wywoływanie u konsumentów poszukujących towarów eko mylnego wrażenia, że oferowany produkt taki właśnie jest, to nieuczciwa praktyka. Temu zjawisku postanowiła więc dokładnie się przyjrzeć w swojej pracy magisterskiej.
Konsument
Możliwość zakupu online może zachęcić kolejne grupy Polaków do ubezpieczeń zdrowotnych. Dziś korzysta z nich już prawie 5,5 mln osób

Polska jest jednym z liderów Europy w obszarze cyfryzacji sektora usług medycznych. Świadczą o tym m.in. popularność elektronicznych narzędzi zapewniających dostęp do danych zdrowotnych, e-recept czy wirtualna diagnostyka. Polacy są też otwarci na innowacje w zakresie ubezpieczeń zdrowotnych, z których korzysta już blisko 5,5 mln osób. Za pomocą nowej cyfrowej platformy Medicover chce zachęcić klientów do samodzielnej konfiguracji i zakupu polis online.
Żywienie
Wiktor Dyduła: Praca w charakterze kelnera jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie. Dlatego trzeba dawać napiwki, bo nawet 5 zł może zrobić komuś dzień

Zanim usłyszała o nim cała Polska, Wiktor Dyduła zarabiał między innymi jako animator zabaw dla dzieci, kelner i uliczny grajek. Każde zajęcie miało swoje plusy i minusy, ale jego najbardziej cieszyło to, że dzięki nim może poznawać ciekawych ludzi. Wokalista podkreśla, że ma duży szacunek do pieniądza i prawie zawsze daje też napiwki, bo wie, że to najlepsza forma docenienia pracy tych, którzy nas obsługują w kawiarni czy restauracji.