Renowacja klasycznej Toyoty 2000GT w RPA - zaglądamy do warsztatu
Na początku marca 20201 roku Toyota South Africa ogłosiła, że rozpoczęła renowację jednego z niewielu zachowanych egzemplarzy największego skarbu wśród historycznych modeli marki – sportowego coupe 2000GT. Po dwóch miesiącach od rozpoczęcia projektu możemy razem z Toyotą SA zajrzeć do warsztatu, gdzie zabytkowe auto z Japonii zyskuje nowe życie.
Pierwszy supersamochód Toyoty powstał w 351 egzemplarzach, dlatego na rynku zachowało się do niego bardzo niewiele części zamiennych. To sprawia, że doprowadzenie auta do idealnego stanu jest niezwykle trudne. Toyota zdaje sobie sprawę z problemów, z jakimi wiąże się renowacja zabytkowych modeli. Stąd pomysł, by Toyota Gazoo Racing odtworzyła i uruchomiła produkcję części zamiennych do najsłynniejszych klasyków w ramach projektu GR Heritage Parts. Na początek marka skupiła się na częściach do 2000GT oraz Supry A70 i A80. Ich dostępność w autoryzowanych salonach marki sprawi, że więcej kolekcjonerów będzie mogło cieszyć się najbardziej cenionymi zabytkowymi Toyotami.
Zdobycie części zamiennych to dopiero początek zadania. Prace nie mogły ruszyć bez zespołu fachowców, którzy byliby w stanie odtworzyć oryginalne 2000GT w każdym szczególe. Przykłady ze świata sztuki jasno pokazują, że zabytków nie wolno oddawać do odrestaurowania amatorom. Niestety często kończy się to takimi katastrofami jak niezamierzona dewastacja cennego fresku Ecco Homo z kościoła pod Saragossą. Wystarczyła jedna osoba pełna dobrych chęci, ale pozbawiona umiejętności i talentu, by subtelne dzieło zamienić w karykaturę.
Generation Old School – doświadczeni fachowcy
Zdając sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka ciąży na zespole, który podejmuje się renowacji wyjątkowo rzadkiego zabytku, Toyota South Africa po skrupulatnej weryfikacji wybrała warsztat Generation Old School Benoni prowadzony przez team ojca i syna – Wynanda Strydoma Seniora i Wynanda Strydoma Juniora. Ich bogate doświadczenie obejmuje wiele cennych klasyków – od VW Beetle i VW Microbusa po amerykańskie muscle cars jak Ford Mustang czy Dodge Charger. Co prawda żaden z nich nie widział wcześniej Toyoty 2000GT na oczy, ale ich sprawność w rozkładaniu samochodów na części pierwsze i długa lista osiągnięć były wystarczającą rekomendacją. Strydomowie są znani z tego, że skrupulatnie dokumentują każdy krok w procesie renowacji, począwszy od rozmontowywania samochodu. Zanim przystąpili do właściwych prac naprawczych, z pomocą Toyoty zebrali komplet potrzebnych części, sprawnie przeczesując globalne rynki.
Zawsze gdy to możliwe ekipa Strydomów stara się naprawić i odświeżyć oryginalne części samochodu, zamiast od razu wymieniać je na nowe. W ten sposób nie tylko zachowują urok oryginału, ale także jego zabytkową wartość. Na szczęście od Toyota South Africa dostali bogaty zbiór książek i instrukcji na temat 2000GT, w tym duży album opisujący szczegółowo proces demontażu tego modelu oraz każdą część z osobna.
Demontaż
Niedługo po tym, jak samochód dotarł do Generation Old School, rozpoczęły się prace nad jego demontażem. Wynand Jr, który został szefem projektu, przyznał, że cały zespół zyskał dzięki tej pracy ogromną wiedzę. Wyjmowanie każdej śrubki i nakrętki wymagało wielkiej ostrożności, żeby jak najwięcej elementów zachować w dobrym stanie i użyć przy składaniu auta.
Najpierw karoseria została oddzielona od podwozia – po raz pierwszy od 53 lat, kiedy auto powstało w fabryce Yamaha Motors w mieście Iwata. Wynand Jr obejrzał dokładnie podwozie i stwierdził, że najważniejsze części są w dobrym stanie, więc ich renowacja nie będzie skomplikowana. Jednak wiele innych komponentów wymagało gruntownej naprawy lub wymiany. Na przykład koła ze stopu magnezu musiały zostać porządnie zagruntowane, a potem pomalowane lakierem w oryginalnym kolorze.
Jedno z trudniejszych wyzwań czekało we wnętrzu. Skomplikowana deska rozdzielcza wymagała bardzo ostrożnego demontażu, żeby żaden element się nie uszkodził. To było nie tylko czasochłonne, ale i stresujące zadanie. Na przykład drewniane wykończenie, pokrywające całą konsolę centralną, było kruche i wyblakłe, a przy tym bardzo cienkie. Trzeba było także uważać, żeby nie wygiąć chromowanych zdobień, a wiele przewodów rozpadało się po choćby lekkim dotknięciu. Sporo trudności wynikało też z tego, że 2000GT jest bardzo kompaktowy. Prace we wnętrzu skończyły się dla Wynanda Jr. całą serią uderzeń w głowę. Mimo to w końcu jego zespołowi udało się rozłożyć na części pierwsze całe wnętrze i podwozie.
Każda zdemontowana część została umieszczona w osobnym opakowaniu, opisana i zmagazynowana w bezpiecznym miejscu. Karoseria i podwozie trafiły do Dino’s Classic Restoration, gdzie nie tylko wyrównano wszystkie wgniecenia i deformacje, ale przywrócono oryginalny wygląd nawet najbardziej skomplikowanym szczegółom.
Srebrny czy czerwony?
Przygotowanie lakieru to jeden z ważniejszych etapów pracy nad samochodem. Najpierw trzeba było zdecydować, który z oryginalnych kolorów wybrać, a potem precyzyjnie dobrać odpowiedni odcień. W pierwszym kroku zespół sprawdził, którym lakierem był pierwotnie pokryty ten konkretny egzemplarz. Po numerze nadwozia MF10-10207 udało się ustalić, że samochód wyjechał z fabryki w kolorze Thunder Silver. Pojawiają się jednak głosy, że lepiej zachować taki kolor, w jakim trafił do warsztatu, czyli Solar Red. Decyzja na razie nie zapadła, a prace wciąż trwają, dlatego na ostateczny efekt będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Toyota South Africa będzie nadal relacjonować przebieg prac nad jednym z niewielu zachowanych egzemplarzy 2000GT.
Ikona sportowych samochodów
2000GT to pierwszy supersamochód Toyoty i drugie sportowe coupe w jej dorobku. Produkcja rozpoczęła się w 1967 roku i trwała do 1970 roku. Napędzał go rzędowy silnik o 6 cylindrach o pojemności 2,0 litrów i mocy 148 KM. Toyota 2000GT otrzymała lekkie aluminiowe nadwozie, mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu oraz hamulce tarczowe przy wszystkich kołach. Przy masie auta zaledwie 1125 kg 2-litrowy silnik zapewniał bardzo dobrą dynamikę. 2000GT osiągał maksymalnie 220 km/h, a od 0 do 100 km/h rozpędzał się w 8,4 s.
Uber przekazał kierowczyni Mustanga - finał konkursu Uber Dreams
Prido prezentuje ofertę na Black Friday i Cyber Monday
MUZEA MOTORYZACYJNE - POMYSŁ NA JESIENNE WYCIECZKI
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.