NeSpoon i jej koronkowa harmonia. Wystawa w Fabryce Sztuki w Łodzi już w piątek
NeSpoon i jej koronkowa harmonia.
Wystawa w Fabryce Sztuki w Łodzi już od piątku
NeSpoon to polska artystka tworząca na pograniczu ceramiki, malarstwa, rzeźby, urban artu i sztuki konceptualnej. Jej koronkowy mural przy Wólczańskiej 217 w Łodzi powstał zaledwie kilka dni temu, a już podbił serca mieszkańców miasta i setek tysięcy internautów. Za kilka dni za sprawą wystawy „Harmony” w Fabryce Sztuki w Łodzi będzie można bliżej poznać twórczość artystki i źródła jej inspiracji. Główną część ekspozycji stanowić będzie instalacja, stworzona między innymi z koronek zebranych wśród łodzian w ramach akcji „Podziel się koronką”. Wernisaż w piątek (8.11) o g. 19 to także okazja do spotkania z artystką.
– Twórczość NeSpoon zawsze budzi żywe i ciepłe reakcje, ponieważ umiejętnie łączy ona dekoracyjność z aktywizmem i silnym przekazem, dotykającym wyzwań współczesności – mówi Teresa Latuszewska-Syrda, prezeska Fundacji Urban Forms, na zaproszenie której NeSpoon gości w Łodzi. – Organizując pierwszą w Łodzi indywidualną wystawę artystki, chcemy przybliżyć ten fenomen – dodaje.
Prace NeSpoon pojawiały się w przestrzeni publicznej ponad stu miast w czterdziestu czterech krajach na pięciu kontynentach. Prezentowane były też w Pawilonie Polskim podczas światowej wystawy Expo 2020 w Dubaju oraz podczas kilkudziesięciu wystaw indywidualnych i zbiorowych na świecie (znajdują się m.in. w kolekcji Muzeum Louvre-Lens we Francji).
Najbardziej znanym jej projektem jest „Harmony” – urban art inspirowany sztuką koronczarską. Używając ograniczonej palety kolorów, w której dominuje biel, NeSpoon tworzy murale, nielegalne graffiti szablonowe, instalacje site-specific oraz biżuteryjne obiekty ceramiczne. Poszukuje fundamentalnych kodów piękna i harmonii, czytelnych pod każdą szerokością geograficzną. Nie odżegnuje się od dekoracyjności, traktując ją jako pierwszą i podstawową warstwę odbioru swoich prac. Projekt „Harmony” łączy dorobek wielowiekowego, tradycyjnego rzemiosła z nowoczesnymi środkami ekspresji, budując międzypokoleniowy most porozumienia.
– Symetryczne wzory koronek mają hipnotyzujący charakter, pochodzą ze świata natury, są wszędzie wokół nas, w kielichach kwiatów, szkieletach stworzeń morskich, płatkach śniegu, we wzorach malowanych szronem na oknach. Są uniwersalne i rozpoznawalne na całym świecie, we wszystkich kulturach – tak NeSpoon wyjaśnia źródło swojej inspiracji.
Wystawa „Harmony” zorganizowana w zabytkowych poprzemysłowych przestrzeniach Fabryki Sztuki w Łodzi, przy ul. Tymienieckiego 3 składać się będzie z instalacji artystycznej z oprawą świetlną i muzyczną oraz prezentacji ceramicznych.
Do stworzenia instalacji zostały wykorzystane koronki i serwetki koronkowe zebrane w ramach akcji „Podziel się koronką”, a także kupione w antykwariacie i sklepach z używaną odzieżą, które w ten sposób zyskają kolejne, tym razem artystyczne życie, a darczyńcy staną się współtwórcami powstającego dzieła.
– NeSpoon działa na styku urban artu, ceramiki, malarstwa i artywizmu. W swojej twórczości porusza problemy społeczne i środowiskowe, takie jak rabunkowy wyrąb lasów, przemysłowa hodowla zwierząt, nadchodzący globalny kryzys wodny, zalew reklam, dezinformacja i post-prawda czy wojenne traumy – mówi Marcin Rutkiewicz, kurator wystawy. – Wypowiadając się, poszukuje tego, co wspólne, a nie tego, co dzieli – dodaje.
Wernisaż wystawy odbędzie się w piątek 8 listopada o g. 19. Ekspozycja będzie dostępna do 16 listopada – w dniach 9,10 i 16 listopada od g. 12 do g. 18, natomiast w dniach 12,13,14,15 listopada od g. 17 do 20. Na 16 listopada na g. 16. zaplanowano oprowadzanie kuratorskie.
Wystawa jest organizowana w ramach projektu „Spleceni koronką. Wystawa wybitnej polskiej twórczyni street artu i działania społeczne” dofinansowanego z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności, komponent: Odporność i konkurencyjność gospodarki, inwestycja A2.5.1: Program wspierania działalności podmiotów sektora kultury i przemysłów kreatywnych na rzecz stymulowania ich rozwoju.
Tytuł wystawy: Harmony
Kurator: Marcin Rutkiewicz
Produkcja: Fundacja Urban Forms
8 – 16 listopada 2024
Art Inkubator/Fabryka Sztuki, sala A22
Sztuka współczesna w Muzeum Warszawy: ścieżka Sztuka wspierania
Koncert Świąteczny w zabytkowej Elektrowni
NOWY PROJEKT CYFROWY - DIGITALIZACJA DÓBR KULTURY WROCŁAWIA
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.