Od wskazówek po ekrany. Tak zmieniały się samochodowe zegary
Pierwszy samochodowy prędkościomierz został opatentowany w 1902 roku. Historia obrotomierza kryje nieco więcej tajemnic, ale akurat on nigdy nie był obowiązkowym wyposażeniem. Można powiedzieć, że historia samochodowych zestawów wskaźników zatoczyła koło, bo w wielu współczesnych autach obroty silnika są sprawą drugorzędną, za to w trakcie jazdy zawsze wyświetlana jest prędkość. Nowoczesne zegary mają również szereg innych funkcji i możliwości, a ich rozwój obfitował w ciekawe i nieszablonowe projekty.
Samochodowe zegary są bardzo ważną częścią wnętrza auta. To jeden z elementów, który pozostaje w polu widzenia kierowcy przez niemal cały czas podróży. Zegary, podobnie jak same auta, ewoluowały z czasem, a dziś wiele nowych aut zamiast tarcz i wskazówek oferuje cyfrowe zegary w formie ekranu. To nowoczesne rozwiązanie jest praktyczne i otwiera ogromne możliwości, ale warto na chwilę wrócić pamięcią do klasycznych, eleganckich wskazówek.
Wyróżnić się wśród innych
Co producent to obyczaj. Gdy do projektu zegarów zaczęto przykładać większą uwagę, marki samochodowe próbowały wyróżnić się ich grafiką, typografią czy kolorem podświetlenia. Zielony, pomarańczowy czy czerwony? Kiedyś już po samej barwie wskazówek i tarcz można było poznać samochód. Wiedzą coś o tym posiadacze niektórych Volkswagenów z początku XXI wieku, których wskaźniki świeciły intensywnym, fioletowym światłem.
Cyfrowe zegary starsze niż się wydaje
Zanim jednak okrągłe zegary zaczęły być podświetlane ciekawymi kolorami, a o kolorowych ekranach LCD jeszcze nikt nie słyszał, producenci już stosowali zegary cyfrowe, które wyglądały niczym wyjęte z filmów science fiction. Ten styl pokochali Amerykanie, choć również
w europejskich autach było to często spotykane rozwiązanie. Szał na segmentowe wyświetlacze i jak najbardziej futurystyczny sposób przedstawienia prędkości oraz obrotów przyczynił się do rozwoju projektów takich jak cyfrowe wskaźniki w Corvette C4 czy bardzo podobne zegary Opla Kadetta GSi. Wiernych fanów po dziś dzień ma również cyfrowa deska rozdzielcza Fiata Tempry
z wczesnych lat 90., a iście kosmiczne projekty Citroena z lat 80. nawet dziś wydają się być zakręcone i futurystyczne.
Pod koniec lat 80., niektórzy producenci brali udział w cyfrowym wyścigu, co skutkowało z jednej strony powstaniem fascynujących i na swój sposób pięknych zegarów, ale także serią projektów, które niektórym kojarzyły się z kalkulatorem. W tych szalonych czasach zgoła inne podejście proponowali producenci, którzy projektowali zegary surowe i poważne jak mama szóstoklasisty po wywiadówce, ale też firmy, które próbowały odkryć na nowo dobrze znane, wskazówkowe przyrządy. Można powiedzieć, że udało się to Lexusowi w debiutanckim modelu LS. Japońska marka premium zastosowała bowiem opatentowaną technologię poprawiającą czytelność zegarów. Jej nazwa to Optitron, a sposób działania sprawia, że wskazówki i cyfry są widoczne jedynie, gdy zapłon jest włączony. Kontrastowe podświetlenie jest czytelne nawet w pełnym słońcu, a z flagowego LS-a zaczerpnięto je również do innych aut Lexusa i Toyoty.
Zegary jak… zegarek
Przełom milleniów był czasem eksperymentowania z formą, a jednym z najbardziej rozpoznawalnych projektów tego okresu jest kultowy zestaw wskaźników Lexusa IS pierwszej generacji. W modelu IS 200 zadebiutowały zegary inspirowane tarczą zegarka, z potrójnymi, mniejszymi wskaźnikami wpisanymi w większy okrąg. Prędkościomierz, w którym zawierają się również tarcze pokazujące temperaturę silnika, chwilowe spalanie i napięcie ładowania akumulatora to prawdziwe dzieło sztuki. Miejsce na obrotomierz wygospodarowano po boku, a po przeciwnej stronie znalazł się wskaźnik poziomu paliwa. To, co najważniejsze dzieje się tu na środku, a zegary Lexusa IS, który wszedł na rynek w 1999 roku do dziś pozostają jednym z najbardziej kultowych projektów.
Wskaźniki w tubach
Rozpoznawalny sposób podawania danych dotyczących jazdy udało się wypracować również Alfie Romeo. Marka zasłynęła z zegarów umieszczonych w tubach, które dla wielu stały się synonimem wskaźników sportowych. Na uwagę zasługuje również fakt, że wskazówki prędkościomierza i obrotomierza startowały z godziny szóstej. Czerwone podświetlenie dopełniało całokształtu, na widok którego serce nawet dziś zabiłoby mocniej. Inne auta z południa Europy były również znane z nieco mniej „sportowych” rozwiązań, takich jak zegary umieszczone na środku deski rozdzielczej. Z takiego układu korzystała również m.in. Toyota Yaris pierwszej i drugiej generacji. Japończycy zastosowali w niej cyfrowe zegary, ale w wersjach usportowionych w ich miejsce montowano wskaźniki tradycyjne, wskazówkowe.
Cyfrowa rewolucja
Lexus zapoczątkował modelem LFA w 2009 roku stylistyczny trend, który możemy oglądać nawet we współczesnych autach tej marki. Chodzi o przesuwną tarczę z ekranem LCD umieszczonym w środku, która łączy zalety i możliwości cyfrowych zegarów z mechanicznym pięknem tradycyjnego rozwiązania. Skąd w sportowym aucie wziął się pomysł na zastąpienie tradycyjnej wskazówki obrotomierza ekranem? Jak tłumaczyli przedstawiciele marki, zwyczajna wskazówka… nie nadążałaby za silnikiem, który wkręcał się na obroty tak szybko, że fizyczne rozwiązanie nie byłoby zdolne do rzeczywistych wskazań. Cyfrowe wskaźniki z czasem stały się standardem w markach premium, a o ich sukcesie zadecydowały praktyczne względy. Możliwość wyświetlenia mapy nawigacji, danych dotyczących podróży, a także personalizacja zegarów to coś, co klienci pokochali.
Co dalej?
Niektórzy producenci próbują uatrakcyjnić wygląd cyfrowych zegarów i starają się wyróżnić, poświęcając uwagę animacjom czy wprowadzając efekt 3D. W którą stronę zmierza rozwój samochodowych zegarów? Być może twórcy aut skupią się na rozszerzonej rzeczywistości, a część funkcji tradycyjnych wskaźników przejmą coraz większe wyświetlacze HUD. Nie brakuje również głosów, które mówią o nieprzydatności zegarów i o marginalizacji ich funkcji. Wraz z rozwojem aut elektrycznych i technologii jazdy autonomicznej, dodatkowe wskazania obrotów, temperatury silnika czy kontrolek mogą stać się zbędne. A może czeka nas renesans analogowych zegarów, które już teraz stają się stylowym i luksusowym dodatkiem? Czas – niezależnie od tego, czy mierzony za pomocą cyfrowego zegara, czy takiego z tradycyjnymi wskazówkami – pokaże…

Wygraj przejazd supersamochodem na lotnisko! Easy Parking i Cylindersi zapraszają do konkursu

Nowego Mercedesa zamówisz w kolorze „Beczki” swojego dziadka albo wymarzonego klasyka

Specjalna oferta i dodatkowe rabaty na SUV-y i crossovery Toyoty. Wybiera je już połowa klientów
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Dziecko

Marcelina Zawadzka: Uwielbiam zakupy online. Kiedy mały wieczorem zasypia, to ja mam wtedy czas na przeglądanie ofert w sieci
Odkąd modelka została mamą, zmieniła nawyki zakupowe, ponieważ nie ma czasu ani siły, żeby chodzić po galeriach w poszukiwaniu wszystkiego, co jest jej aktualnie potrzebne. A najwięcej rzeczy kupuje teraz właśnie dla swojego syna, który rośnie w oczach i często trzeba mu chociażby wymieniać garderobę. Marcelina Zawadzka zaznacza, że w sieci zazwyczaj robi zakupy wieczorem, kiedy jej syn już zasypia.
Edukacja
W ubiegłym roku spadła liczba samobójstw. Dalsza reforma psychiatrii powinna pomóc utrzymać tę tendencję

W 2024 roku po raz pierwszy od kilku lat liczba samobójstw w Polsce spadła, jednak skala problemu wciąż jest poważna. Polska jest w trakcie reformy psychiatrii, w ramach której największy nacisk w kształtowaniu opieki ma być położony na wsparcie środowiskowe. Eksperci zwracają jednak uwagę również na potrzebę utrzymania działań oddolnych i podniesienia społecznej wiedzy na temat prewencji suicydalnej. Bardzo istotne w tym kontekście jest odpowiednie kształtowanie dyskursu medialnego, a także edukowanie na temat tego, jakie zasady są kluczowe w pierwszej pomocy emocjonalnej.
Psychologia
Otyłość nie wynika z braku samodyscypliny czy lenistwa. Ta poważna choroba niesie ze sobą 200 różnych powikłań

– Walka z otyłością wymaga nie tylko wprowadzenia zmian w stylu życia i sposobie odżywiania, ale przede wszystkim zrozumienia, że jest to choroba zarówno o podłożu fizycznym, jak i psychicznym – podkreśla psycholog Adrianna Sobol. Niestety często to schorzenie jest postrzegane jako wynik braku dyscypliny, nieprawidłowej diety lub lenistwa, co jest błędnym i krzywdzącym stereotypem. W rzeczywistości otyłość jest bowiem poważną chorobą, która niesie ze sobą wiele powikłań zdrowotnych i wymaga kompleksowego podejścia. Kluczowymi elementami, które mogą się przyczynić do skuteczniejszego leczenia i poprawy jakości funkcjonowania pacjentów, jest wsparcie emocjonalne oraz zwiększenie dostępności do specjalistów.