Te drogi zapierają dech w piersiach. 5 najpiękniejszych tras w Europie
W te wakacje, wielu kierowców na nowo odkryło, czym jest podróżowanie samochodem. Długie trasy po europejskich drogach mają swój urok i we wnętrzu dobrego auta mogą być przyjemnością. Choć lot samolotem jest szybszy, komfortem klasy biznes można się rozkoszować również w samochodzie. Na dodatek drogowa podróż może obfitować w niesamowite widoki i zapierające dech w piersiach krajobrazy. Oto kilka europejskich tras, na które warto się wybrać, oczywiście odpowiednim samochodem.
Magistrala Adriatycka
Chorwacja od zawsze była dla Polaków popularnym wakacyjnym kierunkiem, a teraz można przypomnieć sobie jej uroki. Piękne, dobrej jakości drogi Magistrali Adriatyckiej są kręte, a w sezonie bywają tłoczne. Nie przeszkadza to jednak w podziwianiu ujmujących widoków, a w niektórych rejonach asfaltowa nitka wije się tak, że ukryty gdzieś głęboko w nas sportowy kierowca z pewnością da o sobie znać. Cała trasa jest długa na blisko 600 km, ale fragment między Splitem a Szybenikiem będzie doskonałym odcinkiem, który łączy walory widokowe z nieco mniejszym natężeniem ruchu niż na południu, bliżej Dubrownika.
Polecany samochód: Lexus LC 500 Convertible – piękny i wszechstronny kabriolet, w którym możesz pokonywać zakręty pewnie i dynamicznie, lub po prostu leniwie toczyć się z otwartym dachem. Wygodne wnętrze Lexusa nie zmęczy nawet w długiej trasie, a brzmienie wolnossącego, 5-litrowego silnika V8 sprawia, że trudno wysiąść zza kierownicy. Pogoda mu niestraszna, bo 15-sekundowa operacja składania elektrycznie sterowanego dachu może być wykonywana przy prędkościach do 50 km/h.
Droga Trolli
A raczej „Drabina Trolli”, jeśli jej nazwę mielibyśmy tłumaczyć dosłownie. Z południa przeskakujemy na północ Europy, prosto na norweską drogę, która zdaniem wielu jest najpiękniej położonym odcinkiem Starego Kontynentu dostępnym dla ruchu. Nawet fotograf-amator wykona tu piękne zdjęcie, a kierowca-amator może się nieźle spocić. Odcinek o długości 6 km nie należy do najszerszych, a ciasne nawroty otacza przepaść. Przy odrobinie uwagi nie ma jednak się czego obawiać, a przystanąć i odpocząć można w jednej z licznych zatoczek. Norweska trasa nie jest całoroczna, dlatego wyprawę dobrze jest poprzedzić planowaniem. W okresie od października do maja raczej nie ma co liczyć na możliwość wjazdu.
Polecany samochód: Nowy Lexus NX 450h+ – pierwsza hybryda plug-in Lexusa, która niebawem wjedzie do salonów sprzedaży, świetnie sprawdzi się również w trasie. Sztywne nadwozie zapewni sporą dawkę frajdy z jazdy, a napęd, dzięki któremu przejedziemy nawet 60 km wyłącznie na prądzie, najlepiej przetestować właśnie w Norwegii. Rozwinięta infrastruktura i popularność aut elektrycznych pozwoli naładować akumulator Lexusa na jednej z wielu szybkich stacji. Wtedy pozostaje już tylko cieszyć się bezemisyjną jazdą w pięknych okolicznościach.
Przełęcz Stelvio
Kultowa włoska droga pozwala wjechać na wysokość 2 758 m n.p.m. – to druga najwyżej położona przełęcz w Alpach, która wije się przy granicy włosko-szwajcarskiej. Kręta, niezbyt szeroka jezdnia jest mekką rowerzystów i w sezonie jest przez nich oblegana. Zamiast poszukiwania sportowych wrażeń zza kierownicy, warto oddać się podziwianiu widoków. Podczas wjazdu na przełęcz pokonujemy 48 zakrętów i aż 1 808 metrów przewyższenia!
Polecany samochód: Lexus RX – wygodny SUV jest doskonałym wyborem na podróż do Włoch w komplecie pasażerów. Bliskość alpejskich kurortów sprawia, że trudno odmówić sobie spakowania rowerów lub trekkingowych akcesoriów. Kiepski stan nawierzchni na przełęczy Stelvio w połączeniu z niemal gwarantowanym tłumem rowerzystów sprawia, że komfortowy Lexus RX sprawdzi się tu doskonale.
Droga Transfogaraska
Zlokalizowana w rumuńskich Górach Fogaraskich droga to prawdziwa uczta dla miłośników technicznej i sportowej jazdy. Imponująca, długa na około 90 km trasa wspina się na wysokość 2042 m n.p.m. i biegnie przez liczne wiadukty oraz mosty. Duże przestrzenie, malownicze krajobrazy i liczne atrakcje zlokalizowane dookoła sprawiają, że jest to wspaniały pomysł na kilkudniowy wypad. Bezpłatna trasa jest czynna przez kilka miesięcy w roku. Jej kręta nitka może stanowić wyzwanie dla niektórych kierowców, dlatego od września do maja z reguły jest zamknięta. W letnim sezonie jest jednak dostępna dla wszystkich, którzy odważą się skorzystać z jej uroków.
Polecany samochód: Lexus RC F – bezkompromisowy, sportowy, narysowany odważnie i ponadczasowo. Lexus z 5-litrowym V8 pod maską ma z drogą Transfogaraską wiele wspólnego. Na techniczną i wymagającą drogę dobrze jest się wybrać właśnie takim samochodem. Tylny napęd i moc 464 KM to zestaw doskonały dla pewnych, doświadczonych kierowców. Choć coupe zostało wyposażone w tryb jazdy Expert Mode, w komfortowym ustawieniu pokonywanie trasy będzie zupełnie wygodne. Zadbają o to doskonale wyprofilowane fotele i system audio Mark Levinson.
Wielka pętla bieszczadzka
Piękne widoki i angażujące drogi wcale nie muszą być zlokalizowane na drugim końcu Europy. Jeśli zamierzaliście rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady, nie zapomnijcie zaliczyć wizyty na wielkiej pętli bieszczadzkiej. To całoroczna, pięknie położona droga, która obfituje w nawroty i ciasne zakręty, które może nie będą może wielkim wyzwaniem, za to każdemu zagwarantują frajdę z jazdy. Trasa w większości może się poszczycić niezłej jakości nawierzchnią, a od malowniczych widoków trudno oderwać wzrok.
Polecany samochód: Toyota GR Yaris – nieco krótsze proste, mnogość ciasnych zakrętów i mniejsze przewyższenia to świetne środowisko dla nowego hot hatcha z Japonii. Na wielkiej pętli bieszczadzkiej nie potrzeba kilkusetkonnego supersamochodu. Świetnie sprawdzi się GR Yaris. Skuteczny napęd na 4 koła sprawi, że z uroków krętej drogi można korzystać również zimą. Łatwość prowadzenia i zwinność sportowej Toyoty czyni z niej idealnego kompana weekendowego wypadu w Polsce. Może nie jest tak komfortowa w trasie jak wymienione wyżej modele Lexusa, ale gdy przyjdzie pokonać kilka zakrętów i nawrotów, uśmiech nieprędko zejdzie nam z twarzy.

Na co zwrócić uwagę, wybierając oferty first minute?

20 lat Corendon Airlines – jubileuszowe niespodzianki na pokładzie!

Mateusz Waligóra przejechał zimą pustynię Gobi na rowerze. Samotnie.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Transport

W Amazon pracuje ponad 750 tys. robotów. Najnowszy jest wyposażony w „zmysł” dotyku
Pierwsze roboty wyposażone w „zmysł” dotyku wykorzystywane są przez Amazon do obsługi produktów w centrach realizacji zamówień w USA i Niemczech. Roboty potrafią precyzyjnie przeszukiwać nawet ciasne przestrzenie półek w poszukiwaniu konkretnych produktów i z wyczuciem przenosić je na taśmę. Dzięki nim pracownicy nie muszą się schylać ani wspinać po drabinie w poszukiwaniu towaru. Automatyzacja wspiera też pracę kurierów. Paczki, które mają być dostarczone pod wskazany adres, podświetlane są w furgonetce na zielono, co ułatwia znalezienie właściwej przesyłki i skraca czas dostawy.
Medycyna
Diagnostyka zaburzeń snu może być łatwiejsza. Inteligentna piżama monitoruje bruksizm i bezdech senny

Naukowcy z Uniwersytetu Cambridge opracowali inteligentną piżamę, której zadaniem jest monitorowanie w warunkach domowych wzorców oddechu podczas snu i wykrywanie jego zaburzeń takich jak bezdech senny, chrapanie czy bruksizm. Jest to możliwe dzięki znajdującym się w materiale zaawansowanym grafenowym czujnikom tensometrycznym. Urządzenie może stać się alternatywą dla często niekomfortowej dla pacjentów diagnostyki w warunkach szpitalnych lub z wykorzystaniem nieporęcznego sprzętu.
Gwiazdy
Julia Kamińska: Elektrośmieci to duży problem. Sama mam w piwnicy zepsutą pralkę i muszę zorganizować jej wywóz

Piotr Zelt, Julia Kamińska i Klaudia Zioberczyk zauważają, że mimo wielu akcji informacyjnych i edukacyjnych nadal nie wszyscy Polacy zdają sobie sprawę z tego, że elektrośmieci, które nie są w odpowiedni sposób zutylizowane, stanowią ogromne zagrożenie dla środowiska. I choć istnieją różne możliwości przekazania zużytych, nieużywanych lub uszkodzonych urządzeń elektrycznych i elektronicznych do punktów zbiórki czy firm zajmujących się recyklingiem, to nie brakuje osób, które lekceważą wszelkie wytyczne i idą na łatwiznę. Wyrzucają takie sprzęty do zwykłych śmietników albo wywożą na przykład do lasu.