Dieta wegańska dla zwierząt – fanaberia właściciela czy realna propozycja?
Nie ma żadnych wątpliwości, że weganizm i wegetarianizm to jedne z najsilniejszych trendów w żywieniu. Jak pokazują najnowsze badania, już 6 proc. dorosłych Polaków to wegetarianie lub weganie, a aż 24 proc. deklaruje fleksitarianizm[1]. Widać zatem wyraźnie, jak dużo osób zaczęło dostrzegać w diecie bezmięsnej korzyści m.in. dla własnego zdrowia czy kondycji planety. Na fali rosnącej popularności tej metody żywienia, właściciele zwierząt, którzy z różnych względów - zdrowotnych, etycznych czy ideologicznych - przestali jeść mięso, zaczęli zastanawiać się czy weganizm będzie odpowiednim rozwiązaniem także dla pupila. Mimowolnie, temat diety bezmięsnej dla psów i kotów coraz częściej pojawia się w opinii publicznej, tworząc w przy tym niemałą ilość kontrowersji i skrajnych opinii. Co na ten temat sądzą specjaliści?
Naturalnym jest, że kontrowersje w podejściu do roślinnej diety naszego pupila pojawiają się w przypadku psów i kotów, aniżeli koni czy większości gryzoni, które z natury są roślinożercami. Niemniej istnieją teorie i poglądy, że pies w trakcie rozwoju ewolucji mógł stać się organizmem dużo lepiej predysponowanym do diety roślinnej. „Najlepszy przyjaciel człowieka” przez setki lat udomowienia przystosował się do posiłków opartych na zbożach, owocach czy warzywach. Wskazuje na to m.in. długość jelit pozwalająca na trawienie pożywienia pochodzenia roślinnego czy większa liczba zębów przedtrzonowych. Na rozwój ewolucji zupełnie inaczej zareagowały koty, które do dziś nazywane są „bezwzględnymi mięsożercami”, gdyż m.in. ze względu na swoje uzębienie czy małą pojemność żołądka i jelit, nie są w stanie odpowiednio trawić wielu produktów pochodzenia roślinnego.
Pupil weganinem? Wielu specjalistów odradza ten pomysł
Wydawałoby się, że potrzeby żywieniowe psów czy kotów nie powinny się znacząco różnić od tych, które ma każdy z nas. W końcu zwierzę – dokładnie tak jak człowiek – potrzebuje podobnych składników odżywczych jak m.in. białko, tłuszcz, witaminy czy węglowodany. Okazuje się jednak, że porównywanie 1 do 1 potrzeb zwierząt do tych ludzkich może być dużym błędem.
- W moim przekonaniu, wprowadzenie stałej diety wegańskiej czy wegetariańskiej dla psa czy kota nie jest optymalnym rozwiązaniem – przekonuje zootechnik, inż. Katarzyna Żmuda. – Co prawda psy są względnymi mięsożercami, a ich organizmy przystosowane są do trawienia zarówno mięsa, jak i pokarmów roślinnych. Mimo to, musimy pamiętać o tym, że o wartości odżywczej składników pokarmowych decyduje ich pochodzenie. Dobrym przykładem jest tak ważne w diecie każdego zwierzaka białko, które w formie roślinnej nie dostarcza psu wszystkich niezbędnych aminokwasów w odpowiedniej ilości, czyli ma mniejszą wartość biologiczną niż białko zwierzęce. W związku z tym włączenie białek pochodzenia zwierzęcego do żywienia psów i kotów jest bardzo istotne, zwłaszcza w okresie wzrostu - białka wykorzystywane są do budowy nowych tkanek. Między innymi dlatego uważam, że jakościowa, mięsna karma dobrana pod okiem dietetyka jest wciąż dużo lepszym, a na pewno bezpieczniejszym rozwiązaniem – dodaje ekspertka.
Nie brakuje również opinii, że dieta roślinna nie jest w stanie zadbać o odpowiednie proporcje wielu innych składników mineralnych potrzebnych w funkcjonowaniu każdego zwierzęcia. Oprócz wspomnianego białka, mowa tu o takich składnikach odżywczych jak makro i mikroelementy, m. in. wapń, miedź, cynk, fosfor, żelazo czy witaminy.
Dieta bezmięsna pod pewnymi warunkami
Czy dieta roślinna dla zwierząt jest zatem niemożliwa do wprowadzenia? Okazuje się, że nie do końca. Można spotkać się z opiniami – również wśród części weterynarzy – które wskazują na możliwość zmiany diety naszego pupila. Musi ona jednak spełnić jednak kilka bardzo ważnych warunków.
- Jeżeli właściciel czworonoga – ze względów etycznych czy ideologicznych – jest zdeterminowany do wprowadzenia diety roślinnej, musi pamiętać o kilku ważnych zasadach – twierdzi Kamila Kaczmarkiewicz-Dudek z Pets Diag, laboratorium diagnostyki weterynaryjnej. – Kwestią, o której przede wszystkim powinniśmy pamiętać jest fakt, że każda zmiana w diecie zwierzęcia – tym bardziej dotycząca przejścia na dietę bezmięsną – musi być wcześniej dokładnie przemyślana i skonsultowana z weterynarzem oraz dietetykiem zwierzęcym. Tylko to pozwoli na opracowanie takiego jadłospisu, który będzie – w przekonaniu właściciela – etyczny oraz przy tym odpowiednio zbilansowany i dający zwierzęciu możliwie jak najwięcej właściwości odżywczych – dodaje ekspertka.
Warto pamiętać również o tym, że „pupil wegetarianin” zawsze będzie lepszym pomysłem niż „pupil weganin”. Wiąże się to z wcześniej już wspomnianym, ogromnym zapotrzebowaniem na białko. Jak powszechnie wiadomo, dieta wegetariańska zakłada rezygnację z mięsa pozostawiając przy tym inne produkty pochodzenia zwierzęcego, które są w stanie dostarczyć większe ilości tego cennego składnika odżywczego. W związku z tym, jeżeli bardzo zależy nam na wykluczeniu mięsa z diety zwierzęcia, dobrym rozwiązaniem może być owowegetarianizm dopuszczający spożycie bogatych w białko jajek. Warto pamiętać również o tym, że stała dieta wegetariańska dla części zwierząt może być wręcz zalecana, a dzieje się tak wtedy, gdy istnieją do tego wyraźne przesłanki medyczne, jak np. nietolerancja mięsa. W każdym takim przypadku, dobrze pamiętać także o odpowiedniej suplementacji - zwłaszcza tak popularnej wśród wszystkich wegan witaminy B12, której niedobory mogą pojawić się również wśród zwierząt.
Wniosek? Nic na siłę!
Jak widać zatem, swoje argumenty znajdują zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy diety roślinnej dla zwierząt. Mimo to należy pamiętać o tym, że każda zmiana w diecie pupila powinna być wprowadzona w sposób rozważny i odpowiedzialny. Warto mieć na uwadze również to, że zwierzęta na zmiany w diecie reagują często w sposób indywidualny. Posiłki, które świetnie posłużą Azorowi, Belli i Sonii, mogą zaszkodzić Toffikowi, Lunie czy Maxowi.
- Troska o zdrowie pupila przede wszystkim! W momencie, gdy zdecydujemy się na wprowadzenie diety bezmięsnej dla zwierzaka, powinniśmy go dokładnie obserwować i zrobić mu kontrolne badania. Jeżeli roślinna karma jest zjadana niechętnie, a co najważniejsze negatywnie wpływa na kondycję fizyczną, możemy mieć pewność, że jadłospis nie odpowiada naturalnym potrzebom naszego pupila. Wychodząc z założenia „nic na siłę”, należy wówczas koniecznie wrócić do tradycyjnej diety – podsumowuje Kamila Kaczmarkiewicz-Dudek, ekspertka Pets Diag.
[1] Innova Market Insights, Uniwersytet w Kopenhadze i Proveg International – „What consumers want: A survey on European consumer attitudes towards plant-based foods, with a focus on flexitarians”
25 października Dniem Kundelka
Charytatywny Psi Targ w Galerii Turzyn
Postaw na dobrą widoczność - zadbaj o bezpieczeństwo swojego pupila
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
M. Klajda (Miss Polonia 2024): Medycyna estetyczna to forma leczenia kompleksów. Każdy powinien sam zadecydować o ingerencji w swój wygląd
Choć medycyna estetyczna jest branżą bardzo atrakcyjną i perspektywiczną, to jednak taka ścieżka kariery nie była dla Miss Polski 2024 idealnym rozwiązaniem. Nie zdecydowała się rozwijać w tym właśnie kierunku, ale śledzi rozwój tej dziedziny. Maja Klajda nie krytykuje, ani też nie chwali tych, którzy decydują się na poszczególne zabiegi. Jej zdaniem, to indywidualna sprawa, zachęca jednak do podejmowania mądrych decyzji.
Konsument
Sztuczna inteligencja wzbudza w Polakach głównie ciekawość i obawy. Ponad połowa widzi w niej zagrożenie
Prawie połowa Polaków twierdzi, że myśląc o sztucznej inteligencji, odczuwa zaciekawienie, ale aż 39 proc. przyznaje, że są to głównie obawy. Dotyczą one niewłaściwego wykorzystania SI, utraty kontroli nad nią i marginalizacji roli człowieka na rynku pracy. Na razie jednak tylko 11 proc. badanych używa narzędzi opartych na sztucznej inteligencji w swojej pracy. Chociaż rozwiązania te zyskują zwolenników, to wciąż duża grupa pracowników nie wie, w jaki sposób mogłyby one wspomóc ich w obowiązkach zawodowych – wskazuje badanie „Polacy o AI. Codzienność, nadzieje, obawy”.
Ochrona środowiska
Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
Wartość rynku roślinnego w Polsce przekroczyła już wartość 1 mld zł. Roślinne zamienniki nabiału stanowią ponad połowę tej kategorii, a silną pozycję w sprzedaży mają alternatywy dla mleka – wynika z raportu Polskiego Związku Producentów Żywności Roślinnej. Polski rynek z rocznymi wydatkami rzędu 4,23 euro na osobę wciąż jednak odbiega od kwot wydawanych na żywność roślinną na Zachodzie. Branża liczy na wsparcie państwa w wykorzystaniu potencjału konsumentów.