Polski artysta ilustruje, co zagraża rysiom
Walk PR
Dzielna 60
01-029 Warszawa
monika.zgierun|walk.pl| |monika.zgierun|walk.pl
519 022 008
www.walk.pl
Ryś w warunkach naturalnych nie ma wrogów. Co więc sprawia, że populacja bałtycka (nizinna) tego dużego drapieżnika, objętego od 25 lat ścisłą ochroną gatunkową, nadal jest krytycznie zagrożona? To właśnie jest tematem plakatu przygotowanego przez grafika Jana Kallwejta we współpracy z Fundacją WWF Polska.
Twórcy o rysiach
PlakacistaJan Kallwejtznany jest z charakterystycznych ilustracji. Podstawą jego stylu jest prosta, ikoniczna forma o ograniczonej palecie barw, która często rozwija się w rozbudowane, zagęszczone kompozycje pełne detali i znaczeń. Nie inaczej jest w przypadku plakatu stworzonego w ramach kampanii WWF Polska. Artysta przedstawił w swojej pracy zagrożenia, z jakimi na co dzień muszą mierzyć sięrysie populacji bałtyckiej (nizinnej)w Polsce. Mimo prowadzonych przez fundację działań reintrodukcyjnych, północny-wschód naszego kraju zamieszkuje jedynie około… 40 rysi. Wpływ na to ma wiele czynników.W swojej twórczości ten temat poruszyła już podcasterka Justyna Mazur.Nadrzędnym powodem złej kondycji rysi z populacji bałtyckiej są działania ludzi.
Brak odpowiedniej ochrony i rosnąca infrastruktura
Jedynie1% obszaru Polski zajmują Parki Narodowe, a to mniej niż nasza infrastruktura drogowa i stanowczo za mało, żeby zagwarantować rysiom należytą ochronę.W bliskim sąsiedztwie cennych przyrodniczo terenów powstają osiedla i kurorty turystyczne, które uniemożliwiają rysiom wędrówkę czy spokojny odpoczynek. A ryś, tak jak dobrze nam znany kot domowy, większość dnia poświęca na sen i regenerację. Wraz z rozwojem dróg zwiększył się na obszarach bytowania rysi ruch samochodowy i hałas. Śmierć pod kołami samochodu to jedno z największych zagrożeń, jakie czyhają obecnie na rysie w Polsce. Dlatego sama ochrona prawna nie wystarcza. Potrzebne są konkretne działania, np. reintrodukcja.
„Piąte nie zabijaj”
Dużym problemem rysi nizinnych jest kurcząca się dostępność bazy pokarmowej, która jest podstawą ich funkcjonowania. Głównym pokarmem rysia są̨ jeleniowate, a w szczególności sarna. W ostatnim okresie sarna jest pod bardzo dużą presją – jest podmiotem zainteresowania myśliwych, kłusownikówi często ginie na drogach. Na dorosłe sarny polują też wilki, a na młode równieżlisy. Przez wysoki udział sarny w jadłospisie rysi, są one uzależniony od swojej ofiary i każde ograniczenie liczebności sarny wpływa na stan populacji rysi.
Niestety, ryś pada teżofiarą broni palnej lub wnyków, zastawianych na inne zwierzęta. W styczniu 2019 r.WWF Polska poinformował o wyjątkowo bestialskim przypadku zamordowania rysia populacji bałtyckiej (nizinnej). Jego ciało leżało na podwórku jednego z myśliwychw Puszczy Knyszyńskiej i było tak zmasakrowane, że do potwierdzenie czy to, aby na pewno ryś, trzeba było przeprowadzić badania genetyczne. Z kolei w sierpniu 2019 r.WWF Polska przekazało wstrząsającą wiadomość o zastrzelonym rysiu, który zaledwie kilka miesięcy wcześniej został wypuszczony w ramach wspieranego przez fundację projektu odbudowy populacji (reintrodukcji) rysia w Polsce północno-zachodniej. Morderstwo próbowało zostać upozorowane na wypadek, a ciało zabitego rysia zostało podrzucone na pobliskie tory kolejowe.
Zagrożenia czyhające na rysie populacji bałtyckiej (nizinnej)poruszyła też autorka kanału Piąte nie zabijajw odcinku pt.Śmierć na oczach wszystkich,stworzonymwe współpracy z Fundacją WWF Polska. Tragicznymi bohaterami tej historii jest rodzina Rysickich.Podcast na YouTubeodsłuchało już ponad 40 tys. osób.
Każdy może pomóc
– Do tej porynasza fundacja przyczyniła się do reintrodukcji ponad 26 rysi w lasach północno-wschodniej Polski– mówi Stefan Jakimiuk starszy specjalista ds. ochrony gatunków i ekspert ds. reintrodukcji rysia w WWF Polska. O prowadzonych przez WWF Polska działaniach na rzecz reintrodukcji rysii o tym, co im zagraża można przeczytać na stronie fundacji.Jak dodaje Stefan Jakimiuk – Nasza praca na rzecz ochrony zwierząt i ich siedlisk jest możliwa dzięki darczyńcom, którzy podejmują się ich symbolicznej adopcji i tym samym pomagają nam w realizacji wspólnej misji, jaką jest ratowanie zagrożonych gatunków przed wyginięciem.
Sprawdź, jak możesz przyczynić się do ratowania krytycznie zagrożonej populacji bałtyckiej (nizinnej) rysina stronie ratujrysie.pl.
Zamień swój dom w salon pielęgnacji z Maxi Zoo
Czy wielkanocne pyszności są odpowiednie dla psa i kota?
Kocury, kotki i kocięta, czyli pokaz kotów rasowych w Magnolia Park
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Gwiazdy
Monika Richardson: Martwi mnie globalne ocieplenie klimatu. Zastanawiam się, jaki świat szykujemy dla naszych wnuków
Europejska Agencja Środowiska (EEA) alarmuje, że w związku z ocieplaniem się klimatu Europie zagraża wiele niebezpieczeństw, wśród nich ekstremalne zjawiska pogodowe – trąby powietrzne, fale upałów, powodzie, susze oraz pożary, a także wzrost zachorowań na różne choroby. W tej sytuacji Monika Richardson dziwi się temu, że wiele osób nie zważa na niekorzystne zmiany klimatyczne i zamiast im zapobiegać, poprzez swoje złe nawyki przyczyniają się tylko do pogłębienia problemu.
Media
Wojciech „Łozo” Łozowski: Nazywam Małgosię Rozenek terminatorem. Ona jest niesamowicie ambitną i zdyscyplinowaną kobietą
Wokalista nie ukrywa, że z dużą przyjemnością stanął do rywalizacji z Małgorzatą Rozenek-Majdan w biathlonie. Szybko się jednak przekonał, że prezenterka nie będzie łatwym przeciwnikiem i trzeba nie lada wysiłku, by jej dorównać. A i sama konkurencja przysporzyła mu niemało problemów.
Finanse
Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł
Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.