Mówi: | Aleksandra Kisio |
Funkcja: | aktorka |
Aleksandra Kisio: Podczas lockdownu byłam przerażona, skrępowana bądź totalnie odpuszczałam. Ten czas uświadomił mi, że pewne rzeczy są zbędne
Aktorka przyznaje, że pandemia i związane z nią obostrzenia dużo zmieniły w jej życiu. Strach przed nieznanym, obawa o przyszłość i natłok domowych obowiązków sprawiły, że targały nią sprzeczne emocje. Jednego dnia bagatelizowała zagrożenie, a innym razem czuła totalne skrępowanie zaistniałą sytuacją. Nie ukrywa też, że postanowiła zrezygnować z wielu dotychczasowych przyzwyczajeń, rytuałów i nawyków, gdyż uznała, że nie są one jej niezbędne do życia. Aleksandra Kisio stara się w miarę normalnie funkcjonować, chociaż jest świadoma tego, że potrzeba czasu, by wszystko wróciło do normy.
Przyznaje, że ostatnie miesiące to były jedne z najbardziej niespokojnych dni w jej życiu.
– Przechodziłam bardzo różne etapy tego lockdownu: i swojego przerażenia, i odpuszczenia. Od momentu, kiedy trochę olewałam wirusa, nie dopuszczałam go do myśli i myślałam sobie: „nie, no przecież nic się nie dzieje”, po totalne skrępowanie, niewychodzenie z domu, aż w końcu nastąpiło powolne rozluźnianie, bo przecież musimy żyć z tym dalej – mówi agencji informacyjnej Newseria Aleksandra Kisio.
Wspomina, że ten wyjątkowy czas skłonił ją do refleksji i przemyśleń. Uświadomił, jak wiele może się zmienić w ułamku sekundy i jak niewiele zależy od nas.
– Myślę, że pandemia uświadomiła każdemu, co tak naprawdę w naszym życiu jest ważne. Oczywiście to był bardzo trudny czas, bez pracy, z domem pełnym dzieci, które trzeba było i uczyć, i opiekować się nimi. Poza tym trzeba też było zająć się domem, gotowaniem i zaległą pracą, która gdzieś tam została. Dużo tego było i to był dosyć ciężki okres, natomiast na pewno pozwolił nam spędzić ze swoją rodziną, z bliskimi trochę więcej czasu – mówi aktorka.
Jej zdaniem zamknięcie w czterech ścianach i zmierzenie się z zupełnie nową rzeczywistością pozwoliło inaczej spojrzeć na wiele spraw. Ona sama przekonała się, że niektóre przyzwyczajenia i zgubne nawyki można odrzucić. Efektem jest zmiana sposobu życia.
– Ten czas uświadomił nam, że pewne rzeczy są zbędne w naszym życiu, że do niczego się nie przydają, że może fajnie mieć następną torebkę, ale w sumie to niekoniecznie jest nam ona potrzebna, tak samo jak inne zbytki, oraz że można oszczędzić czas, robiąc zakupy przez internet, niekoniecznie jeżdżąc po całym mieście i zwożąc różne rzeczy. Nauczyłam się też planować to, co się je, to, co się zużywa, bo nie było dostępu do wszystkich produktów – mówi Aleksandra Kisio.
Aktorka wspomina, że kiedy po kilku tygodniach lockdownu ruszyły przedszkola, odetchnęła z ulgą. Jej zdaniem maluchy potrzebują kontaktu z rówieśnikami, a poza tym w wyspecjalizowanych placówkach mają zapewnioną fachową opiekę. Ponadto ze względu na dużą ilość obowiązków zawodowych trudno jej było pogodzić pracę z całodobową opieką nad pociechami.
– Moje dzieci chodzą do przedszkola od czerwca, bo po prostu nie możemy sobie pozwolić na to, żeby cały czas siedziały z nami w domu, gdyż pracujemy. Oczywiście w wakacje traktowaliśmy przedszkole troszeczkę z przymrużeniem oka i jeżeli była taka możliwość, że mogliśmy gdzieś wyjechać, to robiliśmy to. Natomiast w ciągu tygodnia, kiedy była praca, to dzieci szły do przedszkola, a my zajmowaliśmy się swoimi rzeczami – mówi.
Aleksandra Kisio przyznaje jednak, że na początku ponownej przygody z przedszkolem obawiała się przykrych konsekwencji. Strach jednak z czasem ustąpił.
– Na początku była obawa, natomiast okazało się, że dzieci chodząc do przedszkola, są totalnie zdrowe, ponieważ jest w nim pilnowana temperatura, nie są wpuszczane dzieci z katarem, z kaszelkiem, czymkolwiek, więc były zdrowe przez ten czas. A jeżeli pojawiła się jakakolwiek choroba, to dziecko nie przychodziło do przedszkola, więc było totalnie bezpiecznie. Teraz jest już troszeczkę więcej osób w przedszkolu, wiadomo, już wszyscy wrócili – mówi.
Aktorka ma nadzieję, że sytuacja epidemiologiczna z czasem będzie się stabilizować i uda jej się dokończyć wszystkie projekty zawodowe, które zostały przerwane lub odłożone na później.
– Jeszcze przed lockdownem dołączyłam do obsady serialu „Zakochani po uszy”. Później była przerwa, ale wznowiliśmy zdjęcia, więc w tej chwili już nakręciliśmy dwa sezony z moim udziałem. Wracam także na plan „BrzydUli”, też bardzo się cieszę z tego powrotu, bo to bardzo fajna postać i bardzo śmieszna rola – zaznacza Aleksandra Kisio.
W serialu „BrzydUla” aktorka wciela się w rolę Gośki Poznachowskiej, przyjaciółki Violi Kubasińskiej (w tej roli Małgorzata Socha).
Czytaj także
- 2024-12-17: W Parlamencie Europejskim ważne przepisy dla państw dotkniętych przez klęski żywiołowe. Na odbudowę będą mogły przeznaczyć więcej pieniędzy
- 2024-12-13: Do lutego 2025 roku państwa ONZ muszą przedstawić swoje nowe zobowiązania klimatyczne. Na razie emisje gazów cieplarnianych wciąż rosną
- 2024-12-05: Walka z globalnym wylesianiem przesunięta o rok. Rozporządzenie UE prawdopodobnie zacznie obowiązywać dopiero w grudniu 2025 roku
- 2024-11-18: Błyskawiczne powodzie będą coraz częstszym zjawiskiem w Europie. Zwłaszcza miasta muszą być na nie przygotowane
- 2024-11-22: Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
- 2024-10-15: Klaudia Carlos: Nie myślę o konkurowaniu z innymi formatami. „Pytanie na śniadanie” jest programem interdyscyplinarnym i wielopokoleniowym
- 2024-11-07: Ekstremalne zjawiska pogodowe w Polsce to kilka miliardów strat rocznie. To duże wyzwanie dla branży ubezpieczeniowej
- 2024-11-13: Polska ochrona zdrowia niegotowa na kolejny kryzys. Eksperci: nie wyciągnęliśmy lekcji z pandemii
- 2024-09-06: Polska kolejny rok z rzędu boryka się z suszą. Problemy mają rolnicy w 13 województwach
- 2024-09-24: Aleksandra Adamska: Mój kalendarz zapełniony jest po brzegi. Mam taką ilość zobowiązań zawodowych, że nie jestem już w stanie zrobić nic dodatkowego
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.