Newsy

Artur Chamski: Z powodu pandemii w teatrach są negocjowane warunki umów aktorskich. Ustala się, czy będziemy grali za 100, 70 czy 50 proc. stawki

2020-10-08  |  06:23

Aktor przyznaje, że obawia się o przyszłość prywatnych teatrów. Ich losy zależą od tego, z jakimi restrykcjami przyjdzie im się zmierzyć w najbliższych miesiącach. Jak dotąd granie dla połowy widowni jest zupełnie nierentowne. Zapewnia, że jeśli widzowie będą zainteresowani, to zespół Teatru Buffo, z którym współpracuje, jest gotów zagrać nawet dwu- lub trzykrotnie większą liczbę spektakli.

Artur Chamski jest załamany kondycją finansową prywatnych teatrów i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nad wieloma scenami krąży widmo bankructwa.

– Te obostrzenia, które obowiązują, czyli 50 proc. widowni, to jest dla teatrów prywatnych problem nie do przeskoczenia, jeśli chodzi o atrakcyjność  zarabiania. Bardzo często teatry prywatne wystawiając sztuki, wychodzą na zero przy 75 proc. zapełnionej widowni. Wtedy powyżej tego teatr zaczyna zarabiać. Nie są mi więc obce problemy mojego pracodawcy, który musi bardzo często dokładać do tego, żeby nie zamykać interesu w postaci teatru – mówi agencji Newseria Lifestyle Artur Chamski.

Aktor tłumaczy, że dyrektorzy prywatnych teatrów przez wiele lat inwestowali w placówki, tworząc odpowiednie zaplecze techniczne, dbając o scenografie, kostiumy, ciekawy repertuar i jak najlepszą obsadę aktorską. Nikt nie spodziewał się, że wszystko może runąć niemal z dnia na dzień.

– Ta kilkumiesięczna przerwa, kiedy teatry w ogóle były zamknięte – a przecież z teatrami jest trochę tak jak z kopalnią, kiedy zatrzymujemy wydobycie, to nikomu to nie służy – niesie ryzyko, że więź między widzem a artystami po prostu zaniknie. I teraz wróciliśmy z obostrzeniami, z ograniczeniami. Mam nadzieję, że to niedługo wróci do normy, choćby do 75 proc. wypełnienia sali, żeby to się teatrom prywatnym opłacało, bo na chwilę obecną to trochę jest to równia pochyła – mówi.

Artur Chamski nie ukrywa, że drży o własną przyszłość zawodową. Choć cały zespół jest w gotowości do pracy, to wiele zależy od tego, jak będzie się zmieniać sytuacja epidemiologiczna w najbliższych miesiącach i czy zostaną złagodzone obostrzenia.

– Są z nami negocjowane warunki naszych umów aktorskich, czy będziemy grali za 100 proc. stawki, czy za 70, czy za 50 proc., w zależności od teatru i tego, jaki jest spektakl czy obsada. Ale jeżeli takie rozmowy są z nami prowadzone, to znaczy, że teatr nie ma w pełni komfortu wystawiania. Wszystko jest ciężkie, ale ja się cieszę, że w ogóle są podejmowane próby powrotu w Teatrze Buffo. Wróciliśmy w sumie w pełni do pracy i Janusz Józefowicz z Januszem Stokłosą podjęli się odważnego utrzymania repertuaru. Gramy wszystkie spektakle – mówi.

Aktor tłumaczy też, że na część spektakli, które były grane pod koniec sierpnia i na początku września, widzowie Teatru Buffo wykupili bilety jeszcze w marcu, kiedy nikt nie spodziewał się pandemii.

– Teraz, kiedy wracaliśmy z nowym sezonem, to najwięcej roboty miały dziewczyny z kasy, które musiały odwołać połowę widzów, żeby zmieścić się w normie 50 proc. I okazało się, że widzowie nie do końca chcą rezygnować z tych spektakli, więc niektóre tytuły, tak jak musical „Metro”, zagraliśmy większą liczbę razy, niż było to przewidziane. I mam nadzieję, że widzowie będą chcieli mimo wszystko przychodzić do teatru, bo to jest najważniejsze, i wtedy razem jakoś wspólnie przetrwamy ten czas pandemii – mówi Artur Chamski.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Psychologia

Bartłomiej Nowosielski: Kluczowe w leczeniu otyłości jest odpowiednie nastawienie psychiczne. Otoczenie nie zawsze jest wyrozumiałe i empatyczne

Aktor przyznaje, że osoby otyłe z powodu swojego wyglądu często przez otoczenie są odrzucane, marginalizowane i hejtowane. Brak akceptacji i zrozumienia wynika między innymi z tego, że nie brakuje tych, którzy myślą stereotypami i ich zdaniem dodatkowe kilogramy są wynikiem złego odżywiania i lenistwa. Bartłomiej Nowosielski tłumaczy, że otyłość jest chorobą przewlekłą, która wymaga leczenia. By terapia była skuteczna, potrzeba silnej woli i wielu wyrzeczeń. Dla niego w chwilach zwątpienia niezwykle ważne jest również wsparcie ze strony bliskich.

Problemy społeczne

Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu​ lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.

Prawo

Kobietobójstwo jest typem przestępstwa niedookreślonym przez polskie prawo. Świadomość na ten temat jest wciąż zbyt mała

Brakuje usystematyzowanych danych na temat skali problemu, jakim jest kobietobójstwo – wskazuje organizacja Femicide in Poland. U źródeł problemu leży brak uspójnienia baz danych prowadzonych przez poszczególne organy państwowe. Organizacja pracuje nad narzędziami, które pozwolą je zgromadzić w jednym miejscu i udostępnić w formie interaktywnej mapy. Jej przedstawicielka wskazuje również na inne fundamentalne obszary do poprawy. To w szczególności egzekwowanie istniejącego prawa i intensyfikacja działań na rzecz edukacji.