Newsy

De Mono o 30 latach na scenie: to nie było jedno wielkie pasmo sukcesów. Odbieraliśmy mnóstwo nagród, a potem nasze płyty przechodziły niezauważone

2017-05-08  |  06:51

Tak naprawdę nie ma recepty na sukces. To swoiste połączenie pasji do muzyki, niebanalnych pomysłów i umiejętności współpracy – tak o 30 wspólnych latach na scenie mówią członkowie zespołu De Mono. 2017 rok to dla nich niezwykle ważny czas. Muzycy świętują bowiem kolejny okrągły jubileusz. Z tej okazji od marca podróżują po całej Polsce, spotykając się z fanami podczas koncertów w ramach trasy 30/30. Na rynku pojawiła się też specjalna płyta „XXX”.

– Trzydzieści lat minęło jak jeden dzień. Naprawdę nigdy nie liczyłem lat i nigdy nie patrzyłem na daty. Kiedy zorientowałem się, że to naprawdę jest już trzydzieści lat, to nie ukrywam, że byłem w szoku, bo czuję się tak samo młodo jak wtedy, kiedy zaczynaliśmy – mówi agencji Newseria Andrzej Krzywy.

W 1984 roku, gitarzysta Marek Kościkiewicz, basista Piotr Kubiaczyk i perkusista Dariusz Krupicz założyli zespół pod nazwą „Mono”. Trzy lata później do tego składu dołączyli: gitarzysta Jacek Perkowski, saksofonista Robert Chojnacki i wokalista Andrzej Krzywy. Zespół zmienił nazwę na „De Mono”. Pierwszy koncert odbył się w Warszawie, w trakcie święta Trybuny Ludu w czerwcu 1987 roku. Repertuar zawierał utwory z nagranej rok później płyty „Kochać inaczej” i został bardzo ciepło przyjęty przez publiczność.

– To były zupełnie inne warunki. Oczywiście było dużo skromniej. Graliśmy na małych imprezach, w klubach, domach kultury. Dzisiaj przede wszystkim gramy na dużych scenach, z dużą oprawą świetlną czy ogromną aparaturą. Natomiast myślę, że w głowie i w sercu niewiele się zmieniło. Nadal jest chęć spełniania tej misji. Zawsze o tym mówię, że jesteśmy szczęściarzami, bo dosyć wcześnie poznaliśmy kierunek, w którym iść i tą drogą podążamy przez cały czas – podkreśla Andrzej Krzywy.

– Myśmy przez te trzydzieści lat tak naprawdę nigdy jakoś specjalnie nie skręcili w inne kierunki muzyczne, cały czas kontynuujemy ten wypracowany dosyć mocno nasz kierunek. Trzeba być konsekwentnym, bardzo pracowitym i trzeba mieć dosyć dużą wyobraźnię, żeby dawać publiczności nowe rzeczy, które ich przyciągną, czy piosenki, które spowodują, że będą chcieli przychodzić na koncerty. Udaje nam się to przez 30 lat – mówi Piotr Kubiaczyk.

Pierwszy album De Mono – „Kochać inaczej” – został wydany w 1989 roku. Płyta okazała się ogromnym sukcesem, zdobyła wiele tytułów i wyróżnień, m.in. wszystkie nagrody przyznawane corocznie przez „Magazyn Muzyczny” – najpopularniejsze wówczas pismo muzyczne. De Mono wybrano zespołem roku, album „Kochać inaczej” – płytą roku, a tytułowy utwór – przebojem roku. Przez rok piosenka ta utrzymywała się również na szczytowych pozycjach listy przebojów radiowej Trójki. Teraz na koncie zespołu jest już 16 płyt.

– Wiadomo, to też nie jest tak, że samo jedno wielkie pasmo sukcesów, bo były momenty lepsze i gorsze. Odbieraliśmy mnóstwo nagród, a potem przez parę lat nic się nie działo. Nasze płyty przechodziły niezauważalne, a przychodziły za chwilę następne, chociażby piosenka „Póki na to czas”, która parę lat temu podbiła serca publiczności w naszym kraju i stała się najbardziej popularną piosenką graną w ciągu roku. Coś, czego również się nie spodziewaliśmy, ale to świadczy tylko o tym, że dalej mamy siłę, moc i chyba nadal mamy jeszcze dużo do powiedzenia i do przekazania – podkreśla Piotr Kubiaczyk.

W połowie lat 90. muzycy poświęcili się solowym projektom. Chojnacki, Kościkiewicz i Krzywy wydali albumy pod swoimi nazwiskami, a Kubiaczyk i Krupicz założyli zespół Magma. Przez lata zmieniał się również skład grupy De Mono, a Marek Kościkiewicz utworzył drugi zespół o tej samej nazwie, ale z innym wokalistą.

Tak naprawdę nie ma jednej uniwersalnej recepty na sukces. Myślę, że jest to kwestia wielu rzeczy. Przede wszystkim personel, czyli żeby osoby, które znajdują się w jednej sali, kiedy ćwiczą po wiele, wiele godzin, cieszyły się wspólnym przebywaniem. Naturalne jest też to, że zmieniają się składy i to się dzieje na całym świecie. To nie jest nic dziwnego. Ktoś odchodzi, ktoś nowy przychodzi na jego miejsce. Potem bywa, że następny odchodzi i tak się po prostu dzieje. Natomiast jeśli ktoś ma chęć i pasję, to będzie to kontynuował – mówi Piotr Kubiaczyk.

W trakcie trzydziestu występów na trzydziestolecie istnienia zespół De Mono prezentuje utwory ze swojego najnowszego krążka „XXX”. Longplay nagrany w stylowych, akustycznych wersjach zawiera dwanaście piosenek stanowiących przekrój twórczości grupy od początku jej istnienia.

– To jest 30 lat wakacji, bo jeżeli ktoś robi to, co lubi, to, co sprawia mu ogromną radość, to nie traktuje tego do końca jak pracę. Jeżeli w dodatku jesteś w stanie utrzymać siebie i rodzinę z tej działalności, to właściwie jesteś szczęściarzem urodzonym pod fantastyczną, szczęśliwą gwiazdą i w tych kategoriach myślę, że trzeba ten fenomen 30 lat zespołu traktować – mówi Piotr Kubiaczyk.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.