Newsy

Dzięki terapii ketogenicznej można stracić 10 proc. masy ciała w dziesięć dni

2014-09-15  |  06:35
Terapia ketogeniczna polega na wprowadzaniu prosto do żołądka za pomocą pompy i sondy specjalnie przygotowanej mieszanki odżywczej o wysokiej zawartości białka, witamin i minerałów. Poprzez krótkotrwałe żywienie dojelitowe można szybko i bezpiecznie zredukować nadmierną tkankę tłuszczową. W ciągu dziesięciu dni pacjent traci nawet 10 proc. masy ciała.
 
Terapia ketogeniczna to żywienie dożołądkowe. Przez nos wprowadzamy sondę do żołądka i karmimy pacjenta mieszanką aminokwasów. Już po pierwszym podaniu mieszanki nie jesteśmy głodni. W czasie terapii ketogenicznej nie wolno spożywać innych pokarmów, ponieważ przy spożyciu jakichkolwiek węglowodanów natychmiast pojawia się bardzo silne uczucie głodu i trzeba przerwać terapię – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Lidia Trawińska, współwłaścicielka Centrum Medycznego VIMED.

Dieta ketogeniczna polega na wyeliminowaniu z diety wszystkich węglowodanów. Posiłki muszą się składać tylko z białek i tłuszczów. Taki sposób żywienia prowadzi do ketozy – stanu, w którym organizm jako źródła energii używa wyłącznie własnych zapasów. Dietetycy podkreślają, że podczas tej terapii następuje intensywne spalanie tkanki tłuszczowej bez redukcji tkanki mięśniowej. Największą zmianę widać w okolicy brzucha, bioder i ud.

W ciągu 10 dni można stracić około od 6  do nawet 10 kg, oczywiście zależy to od masy ciała. Średnio od 0,6 do 0,8 proc. dziennie, więc jest to szybka utrata. Ale przede wszystkim pacjent w trakcie terapii bardzo dobrze się czuje, spalanie tłuszczu wywołuje reakcję ketogenezy, która sprawia, że pacjenci nie czują głodu i mają bardzo dobry nastrój – tłumaczy Lidia Trawińska.

Terapia ketogeniczna pozwala na zmniejszenie masy ciała u każdego pacjenta. To czasem ostatnia deska ratunku dla osób bardzo otyłych i takich, które nie kwalifikują się do zabiegów bariatrycznych.

Bywa tak, że u niektórych osób nie można zmniejszyć masy ciała, stosując nawet diety bardzo mocno ograniczające. Metabolizm się spowolnił i pacjenci nie reagują. Są miejsca na naszym ciele, z których bardzo trudno pozbyć się tkanki tłuszczowej, a w tej terapii możemy ją w bardzo szybki sposób zredukować – dodaje Lidia Trawińska.

Terapia ketogeniczna nie wymaga hospitalizacji i nie ogranicza normalnego funkcjonowania. Jej koszt to ok. 1800 zł.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Edukacja

Dorośli nie umieją rozmawiać o dojrzewaniu ze swoimi dziećmi. Młodzi czerpią wiedzę głównie z internetu

Dojrzewanie i to, co w tym okresie dzieje się z ciałem i emocjami, to w wielu polskich domach wciąż temat tabu. Nawet jeśli rodzice i opiekunowie podejmują temat, to często się okazuje, że nie za bardzo wiedzą, jak mają o tym rozmawiać ze swoimi dziećmi. Młodzi najczęściej szukają odpowiedzi na swoje pytania i wątpliwości w internecie, jednak nie zawsze są to jakościowe treści, zgodne z aktualną wiedzą i pochodzące od wykwalifikowanych ekspertów. – Chcieliśmy stworzyć miejsce, gdzie znajdą bezpieczną wiedzę na temat wszystkiego, co się dzieje w ich ciele, głowie i duszy w tak ważnym momencie w ich życiu – mówi Olga Kwiecińska, założycielka i pomysłodawczyni Cześć Ciało.

Media

Robert El Gendy: Z Klaudią Carlos jesteśmy różni charakterologicznie, ale doskonale się uzupełniamy. Jak mam słabszy dzień, to ona przejmuje kontrolę nad rozmową lub odwrotnie

Nowi gospodarze TVP2 nie mogą się nachwalić zarówno atmosfery, jaka panuje w TVP, jak i siebie nawzajem. Robert El Gendy bardzo się cieszy z tego, że może prowadzić „Pytanie na śniadanie” z Klaudią Carlos i przekonuje, że ich duet ma duży potencjał. Na wizji doskonale się dogadują i uzupełniają, a poza kamerami  mają wiele wspólnych tematów do rozmów.

Prawo

Świadomość społeczna na temat ryzyka publikowania wizerunków dzieci w internecie nadal bardzo niska. UODO apeluje o ostrożność

Kilkaset milionów zdjęć codziennie jest publikowanych w internecie, wśród nich wiele z udziałem dzieci. Zdjęcia i wideo zamieszczają zarówno rodzice, jak i placówki oświatowe, do których dzieci uczęszczają. Materiały te, bez względu na to, z jaką intencją są publikowane, mogą trafić w niepowołane ręce i posłużyć do ataku hejterskiego na dzieci, kradzieży ich cyfrowej tożsamości, a nawet zostać wykorzystane przez osoby o skłonnościach pedofilskich. Podkreślają to eksperci UODO i Fundacji Orange w poradniku skierowanym do osób pracujących w placówkach i organizacjach działających na rzecz dzieci.