Newsy

Marcin Dorociński: możliwość grania za granicą to jak spełnienie marzeń, ale na siłę nigdzie się nie wybieram

2016-06-29  |  06:55

Role w zagranicznych filmach to dla Marcina Dorocińskiego przygoda i spełnienie marzeń. Twierdzi, że zawdzięcza to swojej ciężkiej pracy, staraniom swojej agentki oraz szczęściu. Praca na zagranicznych planach filmowych rozwija go jako aktora, traktuje ją jednak jako cudowny dodatek do kariery w Polsce.

Marcin Dorociński ma w swoim filmowym dorobku kilka ról w zagranicznych produkcjach, m.in. w niemieckim filmie telewizyjnym „Mörderhus – Der Usedom-Krimi” i brytyjskim serialu „Run”. W marcu tego roku pracował na planie duńskiej produkcji „The Killers of Nibe” w reżyserii Olego Bornedala z Nicolasem Bro i Ule Thomsenem. 30 czerwca natomiast, podczas festiwalu w Karlovych Varach, odbędzie się uroczysty pokaz obrazu „Anthropoid”, będącego koprodukcją czesko-francusko-brytyjską.

– Będę tam i nie mogę się doczekać, jak wyszedł ten film. Miałem przyjemność grać z Jamiem Dornanem, Tobym Jonesem i Cillianem Murphym, patrzeć w te jego niesamowite oczy, nawet kłócić się z nim w scenie – mówi Marcin Dorociński agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Aktor twierdzi, że możliwość grania za granicą wymaga systematycznej, ciężkiej pracy, zarówno jego, jako artysty, jak i jego agentki. Często jedna zagraniczna produkcja pociąga za sobą kolejną. Tak było w przypadku serialu „Cape Town”, emitowanego obecnie na platformie Player.pl. Reżyser tej międzynarodowej produkcji, Peter Ladkani, zobaczył Dorocińskiego w niemieckim filmie telewizyjnym i wypytał o niego swoją koleżankę, aktorkę. 

– Ona mu powiedziała, że to jest taki aktor z Polski, całkiem okej, pokazała moje demo w internecie, on zobaczył i powiedział: aha, to tyle rzeczy zrobił.  Zobaczył chyba jakieś dwa moje filmy i powiedział: chciałbym z tobą współpracować – mówi Marcin Dorociński.

Aktor cieszy się z ról w zagranicznych produkcjach, rozwijają go bowiem jako artystę. Twierdzi, że są spełnieniem jego marzeń, traktuje je jednak jako przygodę i ekstra dodatek do swojej codziennej pracy w Polsce, przede wszystkim chce bowiem grać w swoim kraju.

– Nie wybieram się nigdzie na siłę, chciałbym robić to, co robię. Mam zawsze jedno marzenie, żeby dostawać ciekawe scenariusze do czytania. Ale trzeba mieć oprócz ciężko wykonanej pracy przez aktora i agenta, bardzo dużo szczęścia, przypadek ma tu też niebagatelne znaczenie – mówi Marcin Dorociński.

W Polsce Marcin Dorociński pracuje obecnie na planie drugiego sezonu serialu HBO „Pakt”. Nie chce zdradzać szczegółów scenariusza, zapewnia jednak, że akcja będzie dynamiczna, a w życiu jego bohatera będzie się dużo działo.

 Dla mnie jest ciekawie, scenariusze są  dobre, oby się widzom podobało. Nie lubię, jak mi ktoś zdradza, co się dzieje w filmie czy w serialu, bo wolę to po prostu obejrzeć, więc zachęcam do oglądania mówi Marcin Dorociński.

Serial „Pakt” trafi na antenę HBO już jesienią 2016 roku. Obecnie Marcina Dorocińskiego można natomiast oglądać w serialu „Cape Town”, emitowanym wyłącznie na platformie Player.pl. Jest to międzynarodowa koprodukcja, której akcja toczy się w Kapsztadzie. Dorociński kreuje w nim postać uzależnionego od alkoholu kierownika domu dla trudnej młodzieży.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Transport

Rośnie skala agresji na polskich drogach. Problemem jest nie tylko nadmierna prędkość, ale też jazda na zderzaku

Za kilka dni zaczynają się wakacje, czyli statystycznie najniebezpieczniejszy czas na drogach. Wśród głównych przyczyn takich zdarzeń na prostych odcinkach drogi są nadmierna prędkość i jazda na zderzaku. Zarządca autostrady A4 Katowice–Kraków w ramach kampanii „Nie zderzakuj. Posłuchaj. Jedź bezpiecznie” zwraca uwagę na zjawisko agresji na polskich drogach i przypomina, że bezpieczeństwo zaczyna się od osobistych decyzji kierowcy.

Muzyka

Alicja Węgorzewska: Czuję się ambasadorką polskiej kultury. Czasami dokonuję niepopularnych wyborów, ale moje pomysły są bardzo odkrywcze

Dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej została uhonorowana prestiżową nagrodą ShEO Awards 2025 w kategorii „Ambasadorka polskiej kultury” i jak podkreśla, w stu procentach na nią zasłużyła. Przyznawane przez tygodnik „Wprost” wyróżnienie trafia bowiem do kobiet, które zmieniają świat, a Alicja Węgorzewska czyni to od lat, nadając polskiej kulturze operowej zupełnie nowy wymiar. Tym razem szczególne uznanie otrzymała za stworzenie i rozwijanie Festiwalu Mozart Junior. W tym roku odbywa się już jego szósta edycja.