Mówi: | Adam Kszczot |
Funkcja: | olimpijczyk i mistrz świata w biegu na 800 m |
Adam Kszczot: Radek Majdan to człowiek niezwykle mądry życiowo. Cieszę się też, że mogłem od ludzkiej strony poznać Kubę Rzeźniczaka
Biegacz zaznacza, że udział w formacie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory” poszerzył jego horyzonty i dał mu nowe spojrzenie na ludzi i ich historie. Adam Kszczot podkreśla, że każdy uczestnik wniósł do programu coś unikalnego. Ich sylwetki i życiowe doświadczenia mogą więc być dla widzów przykładem i inspiracją. On sam jest pod dużym wrażeniem Radosława Majdana i Jakuba Rzeźniczaka.
– Takiego formatu jak „Mistrzowskie pojedynki” jeszcze w Polsce nie było. To nie jest program o sportowcach i tylko dla sportowców, którzy codziennie chodzą na godzinny trening, ale dla widzów w każdym wieku. Nie trzeba więc być sportowcem, żeby czerpać z niego wartość. My owszem rywalizowaliśmy, bo rywalizacja była zacięta, ale też dawaliśmy sobie nawzajem przeogromną dawkę zaufania i mnóstwo przyjaźni. Po programie zmieniło się moje myślenie, mój światopogląd, mój horyzont znów się poszerzył. Są takie momenty w życiu, kiedy mówisz sobie „to jest odkrycie, eureka” i tak właśnie było podczas „Eternal Glory” – mówi agencji Newseria Adam Kszczot.
Biegacz cieszy się, że producentom udało się zaprosić do programu tak wszechstronnych uczestników, którzy motywują, inspirują i udowadniają, że nie ma rzeczy niemożliwych.
– To jest program, który pokazuje, jakimi jesteśmy ludźmi, to jest program, który obnaża nas w najsłabszych momentach, ale jednocześnie dostarcza też ogromu nadziei. Jesteśmy w różnych momentach swojego życia, z różnym doświadczeniem sportowym. To jest tak piękna mozaika osobowości, charakterów, ludzi i doświadczeń, że musielibyśmy nagrać dużo więcej odcinków, żeby potężnie zagłębić się w to, kim jesteśmy w tej drugiej czy w trzeciej warstwie – mówi.
Sportowiec zaznacza, że jednych uczestników znał wcześniej, innych poznał dopiero teraz i to z jak najlepszej strony. Mimo zaciętej rywalizacji podczas nagrań udało im się nawiązać bardzo dobre relacje i chciałby, żeby przetrwały one próbę czasu.
– Radek Majdan to jest moje odkrycie. To jest człowiek tak mądry życiowo, że ja już jestem z nim oczywiście na kawę umówiony i przecinamy się medialnie w Warszawie. Z drugiej strony są osoby, które znam od lat. Damian Janikowski, wielki fighter, człowiek o wielkim sercu i facet, który słowo „przyjaźń” traktuje poważnie. Z Igą Baumgart-Witan też spędziliśmy mnóstwo czasu. I nasze złoto, czyli Iwonka Guzowska, która tak dużo nam dała ciepła, nadziei, prawdziwości, samej siebie i robiła to w sposób naturalny, nienachalny. Każdy tu wniósł ogromną wartość. Miło było też poznać Kubę Rzeźniczaka od ludzkiej strony. Jak obejrzycie wszystkie odcinki, to wtedy zrozumiecie i totalnie zmienicie o nim zdanie – podkreśla.
Poszczególne konkurencje kosztowały uczestników wiele wysiłku, potu i łez, ale jak zapewnia Adam Kszczot, była to sportowa rywalizacja w duchu fair play.
– Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że niektóre wyzwania będą tak trudne. Zresztą w każdej chwili mogliśmy zrezygnować i powiedzieć pas, ale każdy zaciskał zęby i walczył dalej. I to właśnie wyróżnia sportowców, że wysoko podnosimy poziom ryzyka, jesteśmy w stanie znieść wiele bólu i niedogodności. Wyróżnia nas też to, że rywalizacja kończy się za linią mety, a później się ściskamy, nie ma już żalu, nie ma złych emocji, ale jest ogromny szacunek – mówi.
Każdy uczestnik dawał z siebie wszystko, nie obyło się więc bez kontuzji, niedyspozycji i ran. Na przykład Karolina Pilarczyk straciła kawałeczek palca. Ekipa medyczna miała więc pełne ręce roboty.
– Blizny zostaną na nieco dłużej niż program, ale z drugiej strony to podejmowaliśmy ryzyko świadomie. Bardzo bolały nas mięśnie od wysiłku, a ja przyjechałem z odpadającymi paznokciami w treningu maratońskim, ci, co biegają, wiedzą, że to normalne. W trakcie wydarzyło się dużo rzeczy, ale nie mogę spoilerować, więc oglądajcie ten program – zachęca.
Adam Kszczot chętnie przyjmuje propozycje udziału w różnych programach telewizyjnych. Teraz można go oglądać w ekstremalnym reality show, a wiosną ubiegłego roku prezentował swoje umiejętności na parkiecie „Tańca z gwiazdami”. Niestety z formatem pożegnał się już w pierwszym odcinku. Biegacz przyznaje, że chciałby jeszcze podszlifować swoje umiejętności, ale niestety ciągle brakuje mu na to czasu.
– Mamy w planie iść z żoną na kurs tańca i to jest projekt na rok Anno Domini 2025. Jestem w kontakcie z uczestnikami i z tancerzami z mojej edycji, m.in. z Kasią Vu Manh, z którą tańczyłem. Naprawdę ciężko jest znaleźć w życiu ludzi, z którymi w pewien sposób rezonujesz i chcesz do nich wracać, podtrzymywać znajomość. W programach reality czasem może się wydawać, że te emocje są wystudiowane, że gramy role jak aktorzy, ale nie. Uwierzcie mi, że w swoim życiu zawodowym, sportowym doznałem mnóstwo ciepłych chwil i właśnie te programy, w których miałem okazję i przyjemność uczestniczyć, to jest trochę reminiscencja tych dobrych, pozytywnych emocji – dodaje.
Premierowe odcinki programu „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory” można oglądać w środy o godz. 20:50 na antenie TVN-u.
Czytaj także
- 2025-02-20: Ubóstwo dotyka prawie miliona dzieci w Polsce. Głód i niedożywienie jednym z najpoważniejszych objawów
- 2025-02-19: Polskie mleczarstwo przygotowuje się do silniejszej konkurencji na zagranicznych rynkach. Potrzebuje wsparcia systemowego
- 2025-02-13: Opieka środowiskowa to najpilniejsza potrzeba polskiej psychiatrii. Reforma zachodzi zbyt wolno
- 2025-01-28: Europa bierze bezpieczeństwo w swoje ręce. Potencjał obronny może być nawet kilkukrotnie większy niż Rosji
- 2025-01-27: Polska prezydencja skupi się na bezpieczeństwie. Kluczowe ma być też zwiększenie konkurencyjności całej Unii Europejskiej
- 2025-02-07: Miasta będą się starzały wolniej niż reszta kraju. Jednak w niektórych do 2050 roku seniorzy będą stanowić 37 proc. populacji
- 2025-02-17: Radosław Majdan: Nie trenujemy z Małgosią razem, nie rywalizujemy też ze sobą. Gramy w jednym teamie i budujemy siebie nawzajem
- 2025-01-21: Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok
- 2025-01-13: Radosław Majdan: W Grecji zaginęła mi walizka. To jest kraj lekkoduchów, wszystko odkładają na jutro, a pracę traktują drugorzędnie
- 2025-01-22: Jakub Rzeźniczak: Z szacunku dla żony odmówiłem udziału w „Tańcu z gwiazdami”. Do programu „Mówię Wam” nie pójdę ze względu na prowadzącego
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Adam Kszczot: Bardzo żałuję, że nie da się drugi raz wystartować w „Tańcu z gwiazdami”. W tym roku planuję za to z żoną pójść na kurs tańca
Biegacz zapewnia, że doskonale czuje się na parkiecie i choć musi jeszcze popracować nad techniką, to taniec sprawia mu mnóstwo przyjemności, poprawia nastrój i dodaje pozytywnej energii. Wiosną ubiegłego roku Adama Kszczota można było oglądać w „Tańcu z gwiazdami”. Partnerowała mu Katarzyna Vu Manh. Niestety jego przygoda z formatem trwała bardzo krótko.
Transport
Polska drugim największym rynkiem dla Mercedesa-Maybacha w Europie. Liczba zamówień na nowego kabrioleta SL 680 wskazuje na duże zainteresowanie klientów

W Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie odbyła się polska premiera najnowszego modelu Mercedes-Maybach – SL 680 Monogram Series. To najbardziej sportowy Maybach w historii. – Liczba zamówień składanych w systemie wskazuje, że premierowe auto cieszy się dużym zainteresowaniem klientów – podkreślają przedstawiciele marki. Polska jest drugim największym rynkiem dla luksusowych samochodów Maybacha w Europie.
Handel
Polacy przerzucają się na piwa bezalkoholowe. Segment rośnie o 17 proc., podczas gdy cały rynek piwa się kurczy

Rynek piwa skurczył się w 2024 roku o prawie 2 proc. To m.in. efekt wzrostu średniej ceny tego alkoholu, która jest dziś o ponad 40 proc. wyższa niż w 2019 roku. Na tle rynku zdecydowanie wyróżnia się segment bezalkoholowy, który wolumenowo i wartościowo rośnie o ok. 17 proc. w ujęciu rocznym. – Ten segment, wart 1,7 mld zł, jest nadzieją na poprawę wyników branży piwowarskiej – ocenia Igor Tikhonov, prezes Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie. I podkreśla, że rynek pozostaje pod presją rosnących kosztów produkcji i zmian legislacyjnych.