Newsy

Aleksandra Szwed: popularność uchroniła mnie przed brutalnymi atakami na tle rasowym

2014-02-13  |  07:10
Aleksandra Szwed uważa, że dzięki temu, że od dziecka była popularna, uniknęła przemocy fizycznej na tle rasowym. Do dziś zdarza jej się jednak dostawać obraźliwe e-maile. Dlatego Aleksandra Szwed chętnie angażuje się w akcje zwalczające rasizm.  Ostatnio wzięła udział w sesji zdjęciowej fryzur ślubnych Kajetana Góry, której głównym tematem była właśnie nietolerancja na tle rasowym.

Ojciec Aleksandry Szwed jest Nigeryjczykiem, a matka Polką. Kiedy aktorka miała 9 lat, trafiła na plan serialu komediowego „Rodzina zastępcza”. Przez 10 lat grała w nim razem z wybitnymi aktorami Piotrem Fronczewskim i Gabrielą Kownacką. Dziś przyznaje, że tylko  popularność uchroniła ją przed brutalnymi atakami rasistowskimi.

Wychowałam się na oczach Polaków i byłam u nich w domu przez całe lata jako dziecko. Kiedy zdarzało mi się spotkać z ludźmi, którzy mają jakieś uprzedzenia na tym punkcie, to mówili, że jestem tą wyjątkową, która przełamała ich bariery czy zahamowania. To jest bardzo miłe – mówi Aleksandra Szwed.

Rok temu aktorka opowiedziała na antenie TTV o tym, jak została zaczepiona przez grupę kibiców wracających z meczu. Wtedy popularność również uratowała ją od brutalnego, fizycznego ataku. „Oni sobie mną rzucali, krzycząc cudowne hasła „Polska dla Polaków", „White Power". Pięć metrów dalej był przystanek autobusowy i stali ludzie. Wpadłam na któregoś z panów. On mnie złapał, spojrzał na mnie i mówi: „Co wy, k***a, telewizji nie oglądacie?! Przecież to nasz murzyn z telewizji jest!". Odprowadzili mnie na autobus, pomachali mi, przeprosili mnie za gapiostwo, nie za to, że mnie zaatakowali. Za to, że się zagapili i się nie zorientowali, kim rzucają”. 

Dziś Aleksandrze Szwed takie sytuacje raczej się nie zdarzają. Jednak wciąż jest ofiarą internetowych pogróżek na tle rasowym. Anonimowość, którą zapewnia internet, sprawia, że ludzie są bardziej odważni i czują się bezkarnie.

Czasem ktoś mi wyśle jakiegoś nieprzyjemnego e-maila albo zostawi jakąś dziwną wiadomość na Facebooku albo na fan page'u. Wiem jednak, że zdarzają się takie rzeczy, nieprzyjemne słowa, zaczepki słowne. Bardzo wielu moich znajomych, którzy pochodzą z zagranicy i mieszkają w Polsce, przyjechali na wymianę studencką, często się z tym spotyka opowiada aktorka. 

Gwiazda chętnie uczestniczy w akcjach dotyczących przeciwdziałania rasizmowi. Niedawno wzięła udział w sesji fryzur ślubnych Kajetana Góry. Głównym tematem była nietolerancja na tle rasowym. Góra przyznaje, że to właśnie Ola zainspirowała go do zrobienia takiej akcji. Aktorka i stylista fryzur współpracują ze sobą już cztery lata.

W tamtym roku wspieraliśmy nietolerancję na tle seksualnym. A w tym roku właśnie rasizm. Zauważyłem, że odbiło się to jeszcze większym echem. Jak się okazuje w Polsce panuje jeszcze antysemityzm – mówi Kajetan Góra.

Z badań dwóch szwedzkich ekonomistów Niclasa Berggrena i Therese Nilsson opublikowanych w kwietniu 2013 r. w międzynarodowym magazynie naukowym „Kyklos" wynika, że w Polsce jest mniej niż 15 proc. rasistów. Najbardziej tolerancyjni są Brytyjczycy, a także  mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii i Nowej Zelandii.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nowe technologie

Gwiazdy

Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze

Prezenter podkreśla, że szczególne miejsce w jego sercu zajmują dwa pupile: Lola i Kiko, ale teraz więcej czasu psiaki spędzają u jego rodziców, bo liczne obowiązki rodzinne i zawodowe nie pozwalają mu na to, by poświęcił im tyle uwagi, ile potrzebują. Tomasz Tylicki zapewnia jednak, że gdy synek trochę podrośnie, a on zrealizuje pewien życiowy plan, to w przyszłości znajdzie sposób na to, aby czworonogi były z nimi na stałe.

Handel

Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.