Newsy

Anna Dereszowska: Chciałabym umieć zwolnić i sobie odpuścić. To jest bardzo trudne w dużym mieście

2018-09-13  |  06:35

Aktorka przyznaje, że czasami pracy i różnych obowiązków jest tak dużo, że trudno wygospodarować czas dla siebie, a znów innym razem udaje się znaleźć wolną chwilę na to, by zatrzymać się i przemyśleć kilka spraw. Aktorka przyznaje, że największą zmorą naszych czasów jest ciągły pośpiech, który sprawia, że niczemu nie jesteśmy w stanie poświęcić należytej uwagi. Ona sama ze swojego doświadczenia wie, że często sami tak układamy grafik, że nie ma w nim luk na przyjemności bądź odpoczynek, dlatego chwali ideę slow life i powoli stara się wcielać ją w swoje życie.

– Teraz pojawia się taki nurt slow life, żeby jednak słuchać siebie. To jest bardzo ciekawy trend i choć trudny dla kogoś, kto żyje w dużym mieście i kto żyje w takim pośpiechu, ale może czasem warto nawet 10 minut dziennie po prostu odpuścić, odpocząć, nic nie robić – mówi agencji Newseria Anna Dereszowska, aktorka.

Dereszowska przyznaje, że trend slow life, którego sednem jest delektowanie się życiem, celebrowanie każdej kolejnej chwili i docenianie jakości przedmiotów, które nas otaczają, trafił w jej gusta. W jej przypadku jednak teoria czasem nijak ma się do rzeczywistości.

– To jest trudny moment, bo akurat wróciłam do Warszawy, więc nie ma mowy o slow life, bo muszę nadrobić wszystko to, co zostawiłam przez jakiś czas. Wróciłam – raz po wakacjach, dwa po pracy na wyjeździe, ale generalnie bardzo chciałabym umieć zwolnić i sobie odpuścić. To jest bardzo trudne w dużym mieście, a poza tym jestem przyzwyczajona do biegu, do pędu i czasem wydaje mi się, że sama sobie w ten sposób organizuję życie, żeby cały czas się spieszyć. Bardzo chciałabym się tego oduczyć – mówi Anna Dereszowska.

Aktorka zdradza, że marzy jej się osiągnięcie życiowej harmonii oraz równowagi pomiędzy pracą zawodową i obowiązkami a życiem prywatnym i odpoczynkiem.

– Przy okazji swoich różnych podróży, zawodowych czy prywatnych, obserwuję, patrzę, podglądam, jestem ciekawa tego, jak żyją ludzie i co ich kształtuje, co sprawia, że czują się szczęśliwi – wcale nie pieniądze i pozycja, tylko właśnie umiejętność znalezienia balansu i swojego miejsca na Ziemi. Bardzo bym chciała umieć ten balans znaleźć, ale to jest praca, to nie jest tak, że to się robi od już, to wymaga pracy – mówi Anna Dereszowska.

Dereszowska jest mamą dwójki dzieci: Leny i Maksymiliana. Poza tym gra w spektaklach teatralnych, przygotowuje kolejne odcinki programu „Hotele marzeń” dla TVN Style, a wkrótce rozpocznie zdjęcia do drugiego sezonu serialu „Odwróceni”.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.

Uroda

Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę

Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.

IT i technologie

Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu

Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.