Newsy

Annie Matysiak zdarzało się jeść przez tydzień tylko wafle ryżowe i jabłka. Teraz pasjonuje się zdrowym trybem życia

2015-08-03  |  07:05

Żeby dobrze wyglądać, trzeba jeść, a nie nie jeść mówi Anna Matysiak. Aktorka jest miłośniczką zdrowego stylu życia: odpowiedniego odżywiania w połączeniu z aktywnością fizyczną. Chętnie jeździ na rowerze, ćwiczy na siłowni i tańczy pole dance. Twierdzi, że dzięki temu nie tylko dobrze wygląda, ale także mniej choruje. Nawyk aktywnego trybu życia wyniosła jeszcze ze szkoły baletowej.

Anna Matysiak przez sześć lat uczęszczała do warszawskiej szkoły baletowej. Nie ukończyła jej, jednak dzięki niej po raz pierwszy zetknęła się ze sceną. Ze szkoły wyniosła też zamiłowanie do zdrowego stylu życia, które towarzyszy jej do dziś. Aktorka przyznaje, że w czasie nauki bardzo ważne było utrzymanie prawidłowej wagi ciała i dobrego wyglądu. Niektóre jej koleżanki z tego powodu wpadały w chorobę.

– Często dziewczyny robiły różne głupoty. Mnie się zdarzyło kiedyś jeść przez tydzień wafle ryżowe i jabłka, bo poszła plota, że to jest świetna dieta. Z wiekiem, kiedy zaczęłam czytać i analizować te różne rzeczy, zdałam sobie sprawę, że aby dobrze wyglądać, to trzeba jeść, a nie nie jeść – mówi Anna Matysiak agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Fakt ten Annie Matysiak uświadomiła dietetyczka, od tego czasu aktorka zaczęła inaczej patrzeć na odżywianie. Na jej zainteresowanie zdrowym odżywianiem wpłynęła także konieczność odstawienia glutenu i laktozy ze względów zdrowotnych. To było bodźcem do eksperymentowania w kuchni i szukania zamienników, by dieta nie była uboga w składniki odżywcze. Zdaniem aktorki zdrowej diecie zawdzięcza nie tylko szczupłą sylwetkę, lecz także lepszy stan zdrowia.

– Jestem przykładem na to, że jeżeli człowiek się zdrowo odżywia, to przestaje chorować. Kiedyś anginę potrafiłam mieć co miesiąc, a teraz od dwóch lat zdarza mi się sporadycznie być przeziębioną. Jeżeli więc odstawi się produkty przetworzone, chemię z pożywienia, to daje niesamowite rezultaty – mówi Anna Matysiak.

Aktorka jest zwolenniczką łączenia diety i aktywności fizycznej. Zamiłowanie do ruchu to także efekt szkoły baletowej. Anna Matysiak twierdzi, że sport poprawia jej samopoczucie, a bycie w formie jest dla niej – jako aktorki i tancerki – niezbędne. Gwiazda serialu „Tancerze” na co dzień chętnie jeździ na rowerze, biega, uprawia jogę oraz ćwiczy na siłowni. Sama układa sobie treningi, ale korzysta z rad profesjonalistów. Preferuje treningi z obciążeniem własnego ciała, choć lubi też czasami poćwiczyć z wolnymi ciężarami.

Ćwiczę również pole dance, choć teraz trochę rzadziej. Polecam to każdemu, przede wszystkim mężczyznom. Nie chcą w to uwierzyć, ale to jest po prostu niesamowite, jak wzmacnia się ciało. Nie potrafiłam zrobić jednej pompki, aktualnie mogę konkurować z mężczyznami w ich liczbie. Potrafię sama przenieść wszędzie rower, to są po prostu użyteczne, pozytywne aspekty tego, że się ćwiczy – mówi Anna Matysiak.

Aktorka twierdzi, że należy spróbować każdego rodzaju aktywności fizycznej i wybrać najbardziej odpowiednią dla siebie. Ona sama chciałaby więcej pływać, nie może jednak przełamać lęku przed wodą. W dzieciństwie dwukrotnie się topiła i do dziś uważa, że woda nie jest dla niej naturalnym środowiskiem, a pływanie jest sprzeczne z naturą człowieka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nowe technologie

Gwiazdy

Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze

Prezenter podkreśla, że szczególne miejsce w jego sercu zajmują dwa pupile: Lola i Kiko, ale teraz więcej czasu psiaki spędzają u jego rodziców, bo liczne obowiązki rodzinne i zawodowe nie pozwalają mu na to, by poświęcił im tyle uwagi, ile potrzebują. Tomasz Tylicki zapewnia jednak, że gdy synek trochę podrośnie, a on zrealizuje pewien życiowy plan, to w przyszłości znajdzie sposób na to, aby czworonogi były z nimi na stałe.

Handel

Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież

Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.