Newsy

Dorota Gardias: Mam dla kogo żyć i nie zaryzykowałabym dla dobrego zdjęcia na Instagramie. Moje selfie są robione w bezpiecznych warunkach

2018-10-25  |  06:32

Prezenterka przyznaje, że zrobienie dobrego zdjęcia, którym można pochwalić się na Instagramie wymaga sporo kreatywności, a czasem też nie lada odwagi. I choć ryzykowne fotki przyciągają uwagę w mediach społecznościowych, to jej zdaniem – w pogoni za lajkami nie warto ryzykować. Dlatego też pogodynka uspokaja, że nawet jeśli na jej profilu pojawiły się selfie robione na krawędzi urwiska czy nad przepaścią, to była to tylko kwestia odpowiedniej perspektywy. W rzeczywistości warunki były bezpieczne.

Nie zważając na oczywiste ryzyko, poszukiwacze przygód są w stanie zrobić absolutnie wszystko dla niebezpiecznych instafotek. Perspektywa idealnego ujęcia, a co za tym idzie – zdobycia większej popularności w mediach społecznościwoych – często zachęca fotografów do przesuwania granicy coraz dalej. Fanów Doroty Gardias zaniepokoiły więc pamiątkowe selfie z wakacji w Lanzarote. Na jednym z nich pogodynka w zwiewnej sukience pozuje niemal nad przepaścią.

– Było takie zdjęcie, gdzie stałam na murku i wiał bardzo silny wiatr – natomiast uspokajam wszystkich, miałam gdzie skoczyć. Tam faktycznie była dalej przepaść, natomiast zanim ta przepaść, to jeszcze był taki twardy grunt skalny, także było to wszystko bardzo bezpieczne. Ja bym nie zaryzykowała, mam dla kogo żyć i zbyt mocno cenię sobie życie swoje i życie mojej córki, żeby ryzykować. Choć zdjęcie bardzo spektakularne, to bardzo bezpieczna sytuacja – mówi agencji Newseria Dorota Gardias, prezenterka pogody.

Prezenterka zdaje sobie sprawę z tego, że media społecznosciowe mają ogromny zasięg, dlatego też są najlepszym narzędziem do promocji własnej osoby i swoich osiągnięć. Jej zdaniem, warto jednak podchodzić do tego wszystkiego z dużym dystansem i postawić wyraźną granicę między tym, co chce się pokazać, a tym – co zostawić tylko dla najbliższych.

– Nie sprzedaję wszystkiego. Uważam, że pewnie wiele osób interesowałoby, co tam więcej się dzieje, ale nie wszystko jest na sprzedaż. Fajnie jest pokazać gdzie jestem, można też podpowiedzieć innym co warto zobaczyć, z kim warto to zobaczyć, ponieważ miałam wspaniałego przewodnika tam na miejscu na Lanzarote i myślę, że to może być też podpowiedź dla innych, gdzie warto pojechać, ale już takich osobistych, prywatnych rzeczy nie pokazywałam – mówi Dorota Gardias.

Instagramowy profil Doroty Gardias obserwuje 95 tys. osób. Pogodynka najczęściej publikuje tam selfie z pracy, wspomnienia z wakacji, zdjęcia ze znajomymi lub relacje z imprez show-biznesowych. Od czasu do czasu pojawiają się również fotki z córeczką Hanią.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.

Uroda

Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę

Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.

IT i technologie

Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu

Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.